Z ostatniej chwili
Mniej zakażeń, więcej zgonów

 


Mniej zakażeń, więcej zgonów

 


(21.12.2021 r.) 11,7 proc. – tylu umarło pacjentów z COVID-19, przyjmowanych do szpitala tymczasowego  przy ul. Rakietowej we Wrocławiu w ciągu 5 tygodni od ponownego otwarcia tej jednostki. Tak wysokiej śmiertelności w poprzednich falach pandemii w tej jednostce nie notowano. I to nawet w okresach, gdy zakażeń w Polsce i regionie było znacznie więcej.

– To są dramatyczne dane, po raz pierwszy w szpitalu tymczasowym notujemy śmiertelność na poziomie dwucyfrowym – powiedział prof. Piotr Ponikowski, rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, na cotygodniowej konferencji prasowej dotyczącej sytuacji covidowej w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym. – Umierają przede wszystkim niezaszczepieni. Jak ważne są szczepienia pokazują z kolei statystyki zakażeń wśród studentów, doktorantów i pracowników naszej uczelni, które pozostają na niskim poziomie.  A zdecydowana większość w tych grupach zaszczepiła się.

W IV fali pandemii, od czasu ponownego uruchomienia szpitala tymczasowego w listopadzie br. , do 21 grudnia przyjętych zostało 360 osób.

– Wiosną tego roku hospitalizowaliśmy 480 pacjentów, a więc znacznie więcej niż obecnie – przypomniał kierujący szpitalem tymczasowym dr Janusz Sokołowski. – Jednak te liczby są mylące. Mamy mniej pacjentów, a więcej zgonów. W ostatnich tygodniach zmienił się też przekrój wieku osób z COVID-19, które muszą być leczone w warunkach szpitalnych, głównie z powodu ciężkiego przebiegu zapalenia płuc. Pacjenci trafiają do nas za późno, kiedy ich płuca są zajęte przez infekcję w ponad 50 proc. Po fali młodszych pacjentów ponownie dominują ludzie w podeszłym wieku, najczęściej obciążeni dodatkowo poważnymi chorobami, w tym onkologicznymi, po przeszczepach. Oni też częściej umierają. Średnia wieku zmarłych w naszym szpitalu w obecnej fali przekracza 78 lat.  

Wśród wszystkich hospitalizowanych w szpitalu przy ul. Rakietowej pacjenci zaszczepieni przeciwko COVID-19 stanowią zaledwie 5 proc. Jeszcze bardziej znamiennie pod tym względem wygląda sytuacja na covidowym oddziale intensywnej terapii USK, gdzie trafiają najciężej chorzy, wymagający wspomagania oddychania i krążenia.

– Właściwie wszyscy nasi pacjenci nie są zaszczepieni – przyznaje prof. Waldemar Goździk, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii USK. – Niedawno trafił do nas jeden zaszczepiony. Jest to lekarz, niestety obciążony hematoonkologicznie.

Covidowy oddział intensywnej terapii pracuje na pełnych obrotach, obecnie zajętych jest 18 na 20 dostępnych łóżek. Duża część pacjentów to chorzy po operacjach chirurgicznych, dlatego też w USK uruchomiono  cztery covidowe stanowiska intensywnej terapii na bloku pooperacyjnym, a jeśli będzie taka potrzeba – powstaną kolejne. Zdaniem prof. Goździka obecnie najpoważniejszym problemem oddziału jest brak możliwości wypisania pacjentów, którzy pokonali covid, ale z powodu ciężkiego uszkodzenia płuc wciąż wymagają wspomagania oddychania. W szpitalach w całym regionie nie ma wolnych miejsc intensywnej terapii.

– Mimo trudności, mamy swoje małe sukcesy. Ostatnio udało się nam odłączyć od ECMO dwoje pacjentów: 40-letniego mężczyznę i ciężarną młodą kobietę – dodał szef Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii USK.

Rektor UMW podkreślił, że na pierwszej linii frontu na Dolnym Śląsku w pandemii stoją lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, w którym leczeni są równolegle pacjenci covidowi i nie-covidowi. Pod tym względem to wyjątkowy ośrodek.

Dyrektor ds. lecznictwa otwartego USK Barbara Korzeniowska, życząc pacjentom zdrowych i rodzinnych świąt oraz dziękując im za cierpliwość,  zaapelowała jednocześnie o refleksję:

– Niech to będzie refleksja na temat wspólnej odpowiedzialności za nas samych, naszych bliskich, ale też wszystkich ludzi, którzy nas otaczają. Tylko wtedy możemy sobie dać radę z pandemią, gdy każdy z nas weźmie odpowiedzialność za miejsce, w którym się znajduje – powiedziała Barbara Korzeniowska.

 


 

 
Kardiochirurdzy z USK rozpowszechniają na świecie nową metodę naprawy zastawki

21.12.2021 r.


Kardiochirurdzy z USK rozpowszechniają na świecie nową metodę naprawy zastawki

 

Niewydolność krążenia, duszności, zmęczenie po nawet niewielkim wysiłku – to objawy, mogące świadczyć o tzw. dwupłatkowej zastawce aortalnej. Jest to forma wady wrodzonej, wykrywanej najczęściej już w dzieciństwie lub w młodym wieku. Dla tej grupy chorych skuteczna interwencja medyczna w odpowiednim czasie jest wyjątkowo istotna. Decyduje bowiem zwykle o całym dorosłym życiu. W ostatnich latach pojawiła się nowa metoda naprawy zastawki aortalnej za pomocą implantacji sztucznego pierścienia, która jest dopuszczona w Unii Europejskiej dopiero od stycznia 2021 r. Jako pierwsi w Europie zastosowali ją specjaliści z Instytutu Chorób Serca Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Za ich sprawą i z ich udziałem metoda zaczyna być coraz bardziej powszechna.



Podobnie jak w wielu innych wadach wrodzonych, także w niedomykalności zastawki aortalnej, wynikającej z jej dwupłatowości, czas gra gigantyczną rolę.

– Kiedy na skutek wady dojdzie do niewydolności serca, na działania naprawcze zastawki jest już za późno i pozostaje wymiana całej zastawki – tłumaczy prof. Marek Jasiński, kardiochirurg z Instytutu Chorób Serca USK. – Tymczasem stoimy na stanowisku, że zawsze dla pacjenta jest bardziej korzystna naprawa własnej zastawki niż wszczepianie nowej, nawet najlepszej i najbardziej nowoczesnej. Dlatego gdy tylko jest to możliwe, staramy się pozostawić pacjentowi jego własną zastawkę. Tym bardziej jest to ważne w przypadku wady wrodzonej, gdy mamy do czynienia z młodymi ludźmi, mającymi przed sobą wiele lat życia. Właściwa interwencja decyduje w dużej mierze o tym, jaka będzie jego jakość.

Jedną z najnowszych możliwości pomocy chorym z dwupłatową zastawką aortalną jest wszczepienie specjalnego pierścienia. Metoda została wymyślona przez zespół specjalistów z USA pod kierunkiem J. Scotta Rankina w 2017 r., a w pracach nad założeniami tego projektu brał udział prof. Jasiński. On też jako pierwszy Europejczyk przeprowadził kliniczną implantację sztucznego pierścienia w sierpniu tego roku. Poprzednio stosowane były tylko pierścienie do zastawki aortalnej trójpłatkowej. Pierwsze zabiegi miały miejsce w USK we Wrocławiu w 2018 r. Operacja 55-letniego pacjenta była transmitowana na żywo w ramach międzynarodowych warsztatów: „Annual Aortic Workshop”.

Jedną z najnowszych możliwości pomocy chorym z dwupłatową zastawką aortalną jest wszczepienie specjalnego pierścienia. Metoda została wymyślona przez zespół specjalistów z USA pod kierunkiem J. Scotta Rankina w 2017 r., a w pracach nad założeniami tego projektu brał udział prof. Jasiński. On też jako pierwszy Europejczyk przeprowadził kliniczną implantację sztucznego pierścienia w sierpniu tego roku. Poprzednio stosowane były tylko pierścienie do zastawki aortalnej trójpłatkowej. Pierwsze zabiegi miały miejsce w USK we Wrocławiu w 2018 r. Operacja 55-letniego pacjenta była transmitowana na żywo w ramach międzynarodowych warsztatów: „Annual Aortic Workshop”.

Prof. Jasiński zaprezentował przebieg wrocławskich zabiegów na europejskim zjeździe kardio-torakochirurgów w Barcelonie w październiku br.

- Prezentacja otwierała zjazd, spotkała się z dużym zainteresowaniem uczestników, a to zaowocowało licznymi propozycjami wymiany doświadczeń – mówi prof. Marek Jasiński. – Jednym z efektów było zaproszenie do przeprowadzenia zabiegów w Atenach i we Włoszech.

W listopadzie we włoskiej Bolonii odbyła się naukowa konferencja kardiochirurgów, będąca jednym z dwóch najważniejszych spotkań chirurgów aortalnych na świecie. Także tam prof. Jasiński przedstawił swoje doświadczenia z operacjami naprawy zastawki aortalnej z zastosowaniem pierścienia.

W listopadzie we włoskiej Bolonii odbyła się naukowa konferencja kardiochirurgów, będąca jednym z dwóch najważniejszych spotkań chirurgów aortalnych na świecie. Także tam prof. Jasiński przedstawił swoje doświadczenia z operacjami naprawy zastawki aortalnej z zastosowaniem pierścienia.

 


 
W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu szczepienia dzieci przeciwko COVID-19 od czwartku

Informacja prasowa 14 grudnia 2021 r.

 

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu szczepienia dzieci przeciwko COVID-19 od czwartku

 

W USK we Wrocławiu od czwartku 16 grudnia można szczepić najmłodszą dopuszczoną grupę pacjentów – w wieku 5-11 lat – w dwóch punktach: przy ul. Borowskiej oraz M. Curie-Skłodowskiej. Na życzenie rodziców szczepienia dzieci będą się odbywać w dni powszednie od godz. 15.00, a w soboty od godz. 8.00. Ponadto szpital organizuje unikalną akcję szczepienia małych pacjentów onkologicznych po przeszczepach szpiku i chemioterapii.

Pierwsze wolne terminy dla pięciolatków i starszych dzieci wypełniły się błyskawicznie:
- Na początek udostępniliśmy 180 miejsc. Od północy 13 grudnia, gdy ruszyła rejestracja, w ciągu kilku godzin mieliśmy już zarejestrowanych pacjentów na wszystkie dostępne godziny – mówi dr Edwin Kuźnik, przewodniczący zespołu szczepień w USK. – Bardzo nas cieszy tak duże zainteresowanie sczepieniami najmłodszych i mamy nadzieję, że ten trend się utrzyma. Kolejne terminy będziemy udostępniać na bieżąco.

Dzieci otrzymają szczepionki Comirnaty (Pfizer-BioNTech) w dostosowanej do wieku dawce pediatrycznej (1/3 dawki standardowej). Schemat szczepienia zakłada podanie drugiej dawki po upływie co najmniej 21 dni. Jeśli w międzyczasie dziecko skończy 12 lat, dostanie już standardową dawkę szczepionki.

- W najmłodszej grupie dopuszczonej do szczepień nie jest przewidziana dawka przypominająca – dodaje dr Kuźnik. – Według aktualnych zaleceń trzecią dawkę, dodatkową mogą otrzymać jedynie dzieci z ciężkimi zaburzeniami odporności, m.in. dializowane, w trakcie leczenia przeciwnowotworowego, immunosupresyjnego, po przeszczepach.

Właśnie dla tej ostatniej grupy pacjentów w wieku powyżej 5 lat, leczonych w Klinice Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej USK zorganizowano w najbliższą sobotę akcję szczepienia przeciwko COVID-19.

- Wielu rodziców naszych pacjentów miało wątpliwości, bo część chorych z obniżeniem odporności nie odpowiada na szczepienie – mówi prof. Krzysztof Kałwak, szef Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej USK. – Jednak dziś już wiemy z obserwacji w różnych ośrodkach na świecie, że u zdecydowanej większości z nich szczepionka jest skuteczna. Zachęcamy też do szczepienia całe rodziny maluchów z obniżoną odpornością. Z powodu zakażenia koronawirusem w ostatnich miesiącach zmarło sześcioro dzieci, które zakończyły w naszej klinice leczenie onkologiczne. O sześcioro za dużo. Te dzieci nie mogły się zarazić od obcych, bo miały z nimi ograniczony kontakt, źródłem zakażenia musiał być ktoś z rodziny.

Ten sam problem widać także z perspektywy Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
- W obecnej IV fali pandemii mamy bardzo dużo pacjentów z chorobami przewlekłymi, którzy ciężko przechodzą COVID-19 i wymagają m.in. tlenoterapii – informuje kierownik Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych USK prof. Leszek Szenborn. – Rodzice większości z nich nie zaszczepili się, czyli nie zastosowali strategii kokonu. To nie tylko niezrozumiałe, ale po ludzku bardzo przykre.

Jak zaszczepić dziecko w USK

Przed zgłoszeniem się na szczepienie konieczna jest wcześniejsza rejestracja. Można zrobić to na kilka sposobów:
• osobiście w wybranym punkcie szczepień, przy ul. Borowskiej 213 lub ul. M. Curie-Skłodowskiej 50/52,
• zadzwonić pod dedykowany numer w naszym szpitalu: 885 853 059 lub 885 853 127,
• zadzwonić na całodobową infolinię 989,
• skorzystać ze strony internetowej pacjent.gov.pl (Ważne! Dziecko można zarejestrować tylko za pomocą tzw. szybkiej rejestracji bez Profilu Zaufanego),
• wysłać SMS o treści SzczepimySie na numer 664 908 556 lub 880 333 333.

Proszę pamiętać o przygotowaniu numeru PESEL dziecka, który jest niezbędny do rejestracji.

***

Trudna sytuacja na intensywnej terapii

W Klinice Anestezjologii i Intensywnej Terapii USK 14 grudnia zajętych było 13 łóżek – wszystkie łóżka covidowe, które szpital musi zapewnić na mocy decyzji wojewody. Sytuacja jest dynamiczna i w każdej chwili może się zmienić, ale od wielu dni klinika funkcjonuje na granicy możliwości. Coraz trudniej zapewnić leczenie zwłaszcza pacjentom wymagającym intensywnej terapii, ale niezakażonym SARS-CoV-2. Obecnie brak jest wolnych miejsc intensywnej terapii na terenie całego Dolnego Śląska.

- W USK uruchomiliśmy dodatkowe stanowiska dla pacjentów niezakażonych na oddziale pooperacyjnym, ale obawiamy się, że wkrótce może i ich zabraknąć – alarmuje prof. Waldemar Goździk, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii USK. – Pacjenci z COVID-19 zajmują połowę łóżek na oddziale, ale często się zdarza, że nadal wymagają intensywnej terapii, nawet jeśli już pokonali wirusa i nie zarażają. Nie można ich jednak wypisać na inny oddział, bo nie pozwala na to ich stan zdrowia.

Klinika boryka się także z kłopotami kadrowymi. Jej zespół musi bowiem także zabezpieczać szpital tymczasowy przy ul. Rakietowej.

W obecnej IV fali wśród pacjentów z COVID-19, którzy trafiają do kliniki, dominują ludzie stosunkowo młodzi, w wieku od 30 lat do 58. Wszyscy są niezaszczepieni. Choroba przebiega u nich w sposób dramatyczny, lekarze walczą o ich życie i nie zawsze jest to walka wygrana.

fot. Tomasz Walow/ Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu

 


 
Nastoletni chłopcy bardziej narażeni na PIMS

 Informacja prasowa 13.12.2021 r.


Nastoletni chłopcy bardziej narażeni na PIMS – ustalili naukowcy z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu

 

Ryzyko wystąpienia u dziecka wieloukładowego zespołu zapalnego powiązanego z COVID-19 (ang. Pediatric Inflammatory Multisystem Syndrome, PIMS) jest zależne zarówno od płci, jak i od wieku. To immunologiczne powikłanie po przebytym zakażeniu SARS-Cov-2 częściej dotyka nastoletnich chłopców – wynika z badań, prowadzonych przez naukowców z trzech polskich uczelni oraz instytutu PAN, opublikowanych w grudniu br. w prestiżowym czasopiśmie „Scientific Reports” („ Distinct characteristics of multisystem inflammatory syndrome in children in Poland”). Publikacja powstała w efekcie projektu badawczego, zainicjowanego m.in. przez specjalistów z Katedry i Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu – prof. Leszka Szenborna i dr Kamilę Ludwikowską. Badania prowadzone są od maja 2020 r., a więc rozpoczęły się wkrótce po tym, gdy po raz pierwszy na świecie opublikowano opis PIMS. Publikacja „Scientific Reports” zawiera opis przebiegu choroby w populacji 274 dzieci z PIMS w Polsce. Jest to największa po USA i Wielkiej Brytanii opisana naukowo baza przypadków, obejmująca jedynie stan na 20 lutego 2021 r. Od tego czasu liczba dzieci z potwierdzonym PIMS w Polsce wzrosła przynajmniej dwukrotnie.


- Z naszym projektem badawczym związany jest ogólnopolski rejestr  chorób zapalnych  dzieci, gdzie zgłasza się przypadki PIMS – mówi pierwsza autorka publikacji i koordynator badania dr Kamila Ludwikowska z Katedry i Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. – W oparciu o dane z 45 ośrodków Polsce możemy stwierdzić, że dotychczas zaobserwowano PIMS u ok. 650 dzieci. Cześć z tej liczby wymaga jeszcze dodatkowej weryfikacji, ale widzimy wyraźną zbieżność między  występowaniem PIMS a szczytami kolejnych fal pandemii COVID-19. W związku z obecną IV falą w niektórych regionach kraju już widać wzrost liczby pacjentów pediatrycznych z wieloukładowym zespołem zapalnym.  Na Dolnym Śląsku, gdzie obecna fala dotarła nieco później, spodziewamy się „wysypu” PIMS za ok. 2-4 tygodnie. Dzieci chorują bowiem na PIMS ok. 2-8 tygodni od zakażenia SARS-CoV-2, a średnio po miesiącu.


Jak zaznacza dr Ludwikowska, z dotychczasowych badań wynika, że w Polsce przebieg choroby jest najczęściej lżejszy i obarczony mniejszym ryzykiem zgonu niż w USA i krajach zachodnio-europejskich. Odnotowano do tej pory trzy zgony, ponadto nie ma pewności, czy bezpośrednią ich przyczyną był PIMS (ustalenie tego wymaga dodatkowej analizy). Czy o ryzyku zachorowania na PIMS decydują geny? To pytanie, na które polscy naukowcy także szukają odpowiedzi.


- Pobraliśmy materiał do badań genetycznych już od kilkudziesięciu dzieci – mówi dr Kamila Ludwikowska. – Liczymy na to, że wyniki poznamy w I kw. przyszłego roku.


PIMS objawia się zazwyczaj wysoką gorączką, dolegliwościami ze strony układu pokarmowego (przede wszystkim bólem brzucha), wysypką, zapaleniem spojówek, czasem bólem głowy i wieloma innymi symptomami. Charakterystyczne dla choroby jest także zajęcie układu krążenia – w ostrym stanie pacjenci rozwijają objawy niewydolności serca, natomiast trwałym powikłaniem może być powstanie tętniaków tętnic wieńcowych. Takie dzieci mają zwiększone ryzyko zawału serca, a także innych poważnych problemów w przyszłości i wymagają leczenia profilaktycznego przez całe życie. PIMS nie ma związku z ciężkością przebiegu COVID-19 – powikłanie dotyka także dzieci, które przeszły zakażenie SARS-Cov-2 bezobjawowo. 


 
 

 
Ginekologia i położnictwo USK w jednym miejscu

Ginekologia i położnictwo USK w jednym miejscu


(10.12.2021) I Klinika Ginekologii i Położnictwa USK 15 grudnia br. zostaje przeniesiona z ul. Chałubińskiego na ul. Borowską. W ten sposób obie wrocławskie kliniki, zachowując swoją odrębność, znajdą się w jednym budynku. Dla pacjentek wymagających operacji ginekologicznych oznacza to leczenie w bardziej komfortowych warunkach oraz lepszy dostęp do diagnostyki, oddziału intensywnej terapii i specjalistów z innych dziedzin, w razie konieczności zasięgnięcia dodatkowych konsultacji.


Głównym powodem zmiany siedziby był stan techniczny budynku starego kampusu. Coraz trudniej było utrzymać współcześnie wymagane standardy oddziału zabiegowego w tym XIX-wiecznym zabytku architektury. Przeprowadzka nie wiąże się ze zmianami personalnymi: na ul. Borowską przechodzą lekarze, pielęgniarki i pozostały personel pracujący dotąd na ul. Chałubińskiego. Nie zmieniają się także kierownicy obu klinik.


– Do tej pory przypominaliśmy trochę samotną wyspę na oceanie – przyznaje kierownik I Kliniki Ginekologii i Położnictwa USK prof. Marek Murawski. – Doskonałe zaplecze w postaci diagnostyki obrazowej, oddziału intensywnej opieki medycznej oraz wysokiej klasy specjaliści z zakresu innych dziedzin zabiegowych – to wszystko jest w USK, ale w budynku przy ul. Borowskiej. Stwarza to warunki do pracy w zespole interdyscyplinarnym, co jest szczególnie istotne dla możliwości wykonywania rozległych zabiegów operacyjnych, zwłaszcza onkologicznych. W dotychczasowej siedzibie mieliśmy na miejscu tylko jednego specjalistę anestezjologa. Wystarczyła jego absencja i już powstawał problem z planowymi zabiegami operacyjnymi. Na specjalistyczne badania obrazowe, niezbędne w diagnostyce onkologicznej, pacjentki musiały udawać się transportem sanitarnym na ulicę Borowską. Kłopotliwe były także konsultacje lekarskie z innymi specjalistami. Teraz sytuacja zmieni się diametralnie, wszystko będziemy mieli na miejscu, co z pewnością przełoży się na bezpieczeństwo pacjentek i komfort pracy lekarzy.


Klinika zmieni profil swojej działalności, ponieważ w jej ramach pozostanie cała ginekologia operacyjna (onkologiczna, endoskopowa, uro-ginekologiczna), natomiast nie będzie już położnictwa. Jednak w rzeczywistości to tylko usankcjonowanie sytuacji, trwającej od października br., gdy zawieszono działanie porodówki przy ul. Chałubińskiego. Głównym powodem był brak lekarzy neonatologów. Pacjentki zgłaszające się do porodu przejęła II Klinika Ginekologii i Położnictwa USK, mieszcząca się przy ul. Borowskiej.


– Powiększyliśmy oddział położniczy i po blisko dwóch miesiącach można już ocenić, że było to wystarczające – zapewnia szef II Kliniki Ginekologii i Położnictwa prof. Mariusz Zimmer. – Nie zdarzyło się, by zabrakło miejsca dla jakiejkolwiek rodzącej. Zlokalizowanie obu klinik w jednym budynku, poza oczywistymi korzyściami dla pacjentek, przyniesie jeszcze jedną dodatkową wartość. Zapewni rezydentom lepszą bazę szkoleniową, bo teraz będą się mogli szkolić ze wszystkich procedur ginekologiczno-położniczych w jednej lokalizacji.


Wraz z kliniką z ul. Chałubińskiego na ul. Borowską przeniesione zostaną także przykliniczne poradnie: ginekologiczna, ginekologii onkologicznej oraz ginekologii dziewczęcej. Obie kliniki będą miały do dyspozycji osobne izby przyjęć. Sale chorych w nowym miejscu są już gotowe i czekają na przyjęcie pacjentek.


 
Klinika Chirurgii i Urologii Dziecięcej USK europejskim ośrodkiem referencyjnym leczenia wad wrodzonych
Informacja prasowa 10.12.2021

Klinika Chirurgii i Urologii Dziecięcej USK europejskim ośrodkiem referencyjnym leczenia wad wrodzonych



Wieloletnie doświadczenie Kliniki Chirurgii i Urologii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu w endoskopowych operacjach, m.in. w obszarze przewodu pokarmowego zostało docenione w Europie. Klinika przeszła pomyślnie wszelkie procedury konieczne do włączenia do europejskiej sieci ośrodków referencyjnych ds. rzadkich wad dziedzicznych i wrodzonych ERNICA (European Reference Network for rare Inherited and Congenital Anomalies).

Znakiem firmowym kliniki, kierowanej przez prof. Dariusza Patkowskiego, są zabiegi zespolenia zarośniętego przełyku techniką torakoskopową. Profesor Patkowski przeprowadził taką operację w Polsce jako pierwszy w 2004 r. Od tego czasu wykonał ponad 200 zabiegów tego typu, w większości we Wrocławiu, ale również za granicą. To imponująca liczba, zważywszy na to, że zarośnięcie przełyku jest dość rzadką wadą wrodzoną – zdarza się u jednego noworodka na ok. 3,5 tys. urodzeń. Operacje są najczęściej konieczne w okresie noworodkowym, ponieważ bez interwencji chirurga dziecko może umrzeć: zarośnięty przełyk uniemożliwia jedzenie w sposób naturalny, dziecko dusi się własną śliną, soki żołądkowe dostają się do drzewa oskrzelowego, wywołując zapalenie płuc.

– Najlepiej jest zespolić przełyk w pierwszych dobach życia, ale nie zawsze jest to możliwe – wyjaśnia kierownik Kliniki Chirurgii i Urologii Dziecięcej USK prof. Dariusz Patkowski. – Ponadto w postaci długoodcinkowej tej wady, gdy odległość między obu końcami przełyku jest zbyt duża, jedna operacja nie wystarcza, bo nie można podczas jednego zabiegu dostatecznie zbliżyć do siebie obu części. Zawsze dążymy do zachowania własnego przełyku, gdy tylko jest to możliwe. Stosujemy różne techniki, które pozwalają na zbliżenie obu końców przełyku i ich bezpieczne zespolenie, ale czasem wymaga to kilku zabiegów.

Gdy nie ma możliwości zespolenia przełyku, wykonuje się początkowo gastrostomię odżywczą, a dopiero później rekonstrukcję przełyku. W zabiegach odtwórczych, jeżeli własny przełyk jest niedostępny, wykorzystuje się najczęściej żołądek lub fragment jelita. Jednak optymalnym postępowaniem dla małego pacjenta pozostaje połączenie obu odcinków własnego przełyku, wykonane bez otwierania klatki piersiowej, przez niewielkie otwory, pozostawiające niemal niewidoczne blizny.

– Zastosowanie endoskopowych technik w zabiegach zespolenia przełyku przynosi znakomite rezultaty, a dodatkowo wiąże się z wielokrotnie mniejszym ryzykiem powikłań w porównaniu z operacjami z otwarciem klatki piersiowej – mówi prof. Dariusz Patkowski. – Z tego powodu coraz więcej ośrodków medycznych interesuje się tymi metodami. Dzielimy się swoim bogatym doświadczeniem, prezentując je podczas konferencji naukowych, organizujemy także liczne szkolenia dla chirurgów dziecięcych. Dzięki temu metoda się rozpowszechnia, na czym korzystają przede wszystkim dzieci, dotknięte tą ciężką i zagrażającą życiu wadą.

Prof. Patkowski jest zapraszany do zabiegów przez ośrodki chirurgi dziecięcej na całym świecie. Operował już dzieci w Niemczech, Francji, Szwajcarii, Czechach, Ukrainie, Rosji, Włoszech, Kuwejcie, Egipcie. Ostatnio w ciągu kilkudniowego pobytu w Kazachstanie przeprowadził 8 zabiegów na przełyku. Były to trudne przypadki, ale tym bardziej operacje, poza ratowaniem dzieci, spełniły cel szkoleniowy. Jak zapewnia prof. Patkowski, chirurgia należy do tych dziedzin, w których najlepiej się uczyć od mistrzów: zamiast opowiadać, lepiej pokazać.

Włączeniu kliniki do europejskiej sieci ośrodków referencyjnych ds. rzadkich wad dziedzicznych i wrodzonych to nie koniec aspiracji wrocławskiego ośrodka.

– Moim zawodowym marzeniem jest, by leczenie dzieci z wadami wrodzonymi przełyku koncentrowało się w 2-3 wyspecjalizowanych ośrodkach w Polsce – dodaje szef Kliniki Chirurgii i Urologii Dziecięcej USK. – Obecnie jest ono zbyt rozproszone, a o powodzeniu decyduje doświadczenie i umiejętności zespołu ludzi. Ponadto spora część dzieci z zarośniętym przełykiem rodzi się z wieloma innymi wadami, wymagającymi interwencji specjalistów różnych dziedzin. Tacy pacjenci powinni być więc leczeni w ośrodku wielospecjalistycznym, a nie wożeni od szpitala do szpitala na kolejne zabiegi. Przed laty te dzieci najczęściej umierały, dziś potrafimy większości z nich pomóc. Mogą nie tylko przeżyć, ale i cieszyć się zdrowiem w przyszłości, nie pozostając kalekami do końca życia. Trzeba tylko jak najlepiej wykorzystać zdobycze nowoczesnej medycyny i zapewnić do nich dostęp każdemu, kto tego potrzebuje.

***

Medal prof. Jana Kossakowskiego

W listopadzie br. prof. Dariusz Patkowski otrzymał medal prof. Jana Kossakowskiego. To wyróżnienie, przyznawane od 1994 r. przez kapitułę Polskiego Towarzystwa Chirurgów Dziecięcych specjalistom tej dziedziny za wybitne zasługi dla jej rozwoju. Prof. Jan Kossakowski uznawany jest za twórcę chirurgii dziecięcej w Polsce.

 
Dziś walczymy o bezpieczną Wielkanoc – na Boże Narodzenie jest już za późno

Dziś walczymy o bezpieczną Wielkanoc – na Boże Narodzenie jest już za późno


(07.12.2021) Przy tak niskim jak obecny poziomie wyszczepienia rozpędzonej IV fali pandemii nie da się zatrzymać bez zmiany naszych postaw. Konieczne jest ograniczenie kontaktów osób zaszczepionych z niezaszczepionymi, przestrzeganie powszechnie znanych – zbyt często lekceważonych – zasad. Będzie o to trudno w okresie przedświątecznym, zdominowanym przez zakupy w zatłoczonych galeriach i na bożonarodzeniowych jarmarkach. Na wiele działań jest już jednak za późno – eksperci Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego i Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu nie kryją zaniepokojenia z przebiegu kolejnego etapu pandemii.



Województwo dolnośląskie znalazło się wśród regionów o najwyższej liczbie zakażonych SARS-Cov-2. Co należy zrobić, by odwrócić ten trend? - Bezwzględnie skończyć z pobłażliwością wobec osób bez masek – uważa prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK. – Moim prywatnym zdaniem, obowiązek zakrywania nosa i ust powinien także dotyczyć otwartych przestrzeni. Wystarczy zobaczyć, co się dzieje na bożonarodzeniowym jarmarku we Wrocławiu. Niby odbywa się on na świeżym powietrzu, gdzie nie trzeba zakładać maski, ale widzimy, jaki panuje tam tłok i jak niemożliwe jest zachowanie dystansu. Jest już za późno na zmodyfikowanie IV fali pandemii, nawet gdyby rząd wdrożył restrykcyjne rozwiązania. Mamy natomiast jeszcze wpływ na to, jak długo obecny poziom zachorowań będzie się utrzymywał. Dziś trzeba zrobić wszystko, by ograniczyć kontakty osób niezaszczepionych z zaszczepionymi, by ochronić swoich najbliższych.


Podobnego zdania jest prof. Leszek Szenborn, kierownik Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych USK, do którego kliniki trafia obecnie więcej dzieci niż – jak to określił – podczas II i III fali razem wziętych.

– Teraz nie da się już uratować sytuacji epidemicznej na Boże Narodzenie, ale możemy myśleć o tym, by na Wielkanoc było bezpieczniej – mówi prof. Szenborn, podkreślając po raz kolejny, że większość dzieci, które muszą być hospitalizowane z powodu COVID-19 choruje przewlekle, a ich rodzice mimo to nie zdecydowali się na szczepienie. – Choroby przewlekłe wpływają na ciężki przebieg COVID-19, ale mamy też w klinice przypadki dzieci bez chorób współistniejących, które przechodzą chorobę bardzo ciężko. Jeden z dwóch takich pacjentów, obecnie wymagający leczenia pod respiratorem, nie ma innej choroby poza covidem.


Profesor przypomniał także o powikłaniach pocovidowych u dzieci – są to m.in. PIMS (wieloukładowy zespół zapalny), zdarzający się u zupełnie zdrowych dzieci, nawet gdy przeszły COVID-19 bezobjawowo czy udary, które są efektem uszkadzania przez koronawirus śródbłonka naczyń krwionośnych. To kolejne argumenty przemawiające za koniecznością szczepienia się odpowiedzialnych rodziców i pozostałych członków rodziny, naprawdę troszczących się o swoich bliskich.


Ochrona najmłodszych powinna zacząć się jeszcze wcześniej – najlepiej zanim przyjdą na świat. – Poziom wyszczepienia rodzących w USK jest przerażająco niski – informuje prof. Mariusz Zimmer, kierownik II Kliniki Ginekologii i Położnictwa USK. – Szacujemy go na 20-30 proc. „Nie wiedziałam, że mogę się szczepić w ciąży”, „Nie chciałam zaszkodzić dziecku” – takie argumenty słyszymy, gdy pytamy pacjentki o powody. Jedna z pań, paląca w ciąży 20 papierosów dziennie, oznajmiła, że bała się, czy szczepionka nie będzie szkodliwa. Trudno przyjąć do wiadomości tak absurdalne tłumaczenia. Widzimy na co dzień młode ciężarne, które ciężko przechodzą covid, walcząc o życie pod respiratorem lub ECMO. Dwie z naszych pacjentek zmarły, osieracając nowo narodzone dzieci.


Prof. Krzysztof Reczuch podjął problem skutków braku regulacji prawnych, przez które nie ma podstaw żądania paszportów covidowych w szpitalach: – Szpital jest „świątynią chorych” i w związku z tym wielu krajach nie ma możliwości wejścia do szpitala bez paszportu covidowego, ale nie w Polsce – ubolewa prof. Reczuch.


Dyrektor USK ds. lecznictwa Barbara Korzeniowska podkreślała, jak trudno jest przy rosnącej liczbie zakażonych koronawirusem utrzymać podstawowe funkcje szpitala. Zwróciła ponadto uwagę na sytuację pacjentów bez COVID-19, którzy wymagają intensywnej terapii. - Zdarza się, że brakuje dla nich miejsc, mamy takie sygnały z całego regionu – powiedziała Barbara Korzeniowska.


fot. Tomasz Walow/Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu


 
Informację dotyczące stanu zdrowia pacjentów w Szpitalu Tymczasowym

Informację dotyczące stanu zdrowia pacjentów w Szpitalu Tymczasowym



Informacje przekazywane są przez personel lekarski, osobom upoważnionym w godzinach 13:00 -14:00 pod wskazanym numerem telefonu: 71/757-17-00

Punkt przekazywania paczek dla pacjentów przebywających w Szpitalu Tymczasowym przy ul. Rakietowej 33 znajduje się przy stróżówce ochrony.

· Paczki przekazywane są do zamykanego plastikowego wózka znajdującego się obok stróżówki.

· Przygotowana paczka powinna mieścić się w jednej możliwej do szczelnego zamknięcia torbie.

· Paczki nie powinny zawierać przedmiotów cennych, gdyż personel nie ponosi odpowiedzialności za utratę lub uszkodzenie tych przedmiotów:

Zabronione przedmioty w paczce to między innymi: wszelkie substancje niebezpieczne, ostre przedmioty (np. żyletki), substancje łatwopalne, źródła ognia, wyroby tytoniowe (w tym e-papierosy i podgrzewacze tytoniu).

Zabrania się przekazywania produktów spożywczych, z wyłączeniem produktów fabrycznie zapakowanych o długim terminie przydatności do spożycia nawet po otwarciu.
Osoba przyjmująca i weryfikująca zawartość paczki może odmówić przyjęcia przedmiotów, które w jej opinii mogą stanowić zagrożenie dla życia, zdrowia lub mienia lub nie powinny znaleźć się na terenie szpitala.
Paczka powinna być oznaczona w wyraźny sposób imieniem i nazwiskiem pacjenta. Dodatkowo należy zapisać numer telefonu osoby przekazującej i osoby dla której paczka jest przeznaczona.

Paczki przekazywane są pacjentom w godzinach 17:00 i 21:00.

 
Bezpieczne macierzyństwo z cukrzycą typu 1
Informacja prasowa 02.12.2021

Bezpieczne macierzyństwo z cukrzycą typu 1



Kobiety z cukrzycą typu 1 mogą rodzić zdrowe dzieci bez ryzyka powikłań. Muszą jednak zadbać o to jeszcze na etapie planowania ciąży, a podczas jej trwania kontrolować poziom cukru. Pomaga w tym program leczenia osobistymi pompami insulinowymi Fundacji WOŚP, działający w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu od ponad roku. W USK na świat przyszła już dwójka dzieci matek objętych programem, wkrótce spodziewane są kolejne narodziny.

Diabetologiczna poradnia przykliniczna USK ma pod opieką młodych dorosłych z cukrzycą typu 1. Ten typ choroby dotyka ok. 10 proc. wszystkich diabetyków. W przeciwieństwie do cukrzycy typu 2, w kontekście której mówi się o epidemii XXI wieku, na rozwinięcie się cukrzycy typu 1 nie ma się żadnego wpływu. Choroba nie wynika z błędów żywieniowych ani z trybu życia. Jej przyczyną jest stopniowe niszczenie komórek β trzustki, produkujących insulinę, a w konsekwencji jej brak.

– Choroba zostaje zdiagnozowana najczęściej w młodym wieku, a nawet w dzieciństwie – wyjaśnia dr Małgorzata Janków z Kliniki Angiologii, Nadciśnienia Tętniczego i Diabetologii USK. – Pacjentami naszej przyklinicznej Poradni Diabetologicznej są głównie młodzi dorośli, z aktywnymi objawami. Wśród nich wiele kobiet, które pragną zostać matkami. To właśnie z myślą o nich nawiązaliśmy współpracę z Fundacją Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która od lat realizuje program leczenia ciężarnych z cukrzycą typu 1 osobistymi pompami insulinowymi. Urządzenia te, sprzężone z systemami monitorowania glikemii, są udostępniane pacjentkom na okres planowania i trwania ciąży. Poradnia Diabetologiczna USK dostała już dziesięć pomp MEDTRONIC 640G. Dzięki programowi możemy pomóc naszym pacjentkom lepiej kontrolować glikemię w trakcie ciąży.

Możliwość korzystania z pomp przez pacjentki z cukrzycą to dobra wiadomość dla położników:

– Optymalna kontrola glikemii w trakcie planowania i trwania ciąży warunkuje prawidłowy rozwój płodu i minimalizuje ryzyko powikłań okołoporodowych – uważa prof. Mariusz Zimmer, kierownik II Kliniki Ginekologii i Położnictwa USK. – Za pomocą pompy, która podaje insulinę w sposób ciągły, osiąga się najlepsze rezultaty.

Pacjentki dostają pompę do domu i korzystają z niej aż do połogu. To jednak tylko jeden z elementów opieki medycznej nad ciężarną z cukrzycą typu 1. W sytuacji idealnej, ciąża u tych chorych powinna być planowana przynajmniej pół roku wcześniej i tak też zaleca się pacjentkom, pozostającym pod opieką Poradni Diabetologicznej USK.

– 6 miesięcy to jest ten czas, gdy możemy kobietę dobrze przygotować do przyszłego stanu – mówi dr Janków. – Chodzi przede wszystkim o wyrównanie metaboliczne cukrzycy i redukację w zakresie prawidłowej insulinoterapii. Wysoka glikemia zwiększa ryzyko poronienia, retinopatii cukrzycowej, rozwinięcia się choroby nerek. Walczymy nie tylko o bezpieczeństwo matki, ale i dziecka. Wyrównanie glikemii ma kolosalne znaczenie także dla rozwoju płodu, ponieważ wysokie poziomy cukru u matki mogą powodować u dziecka liczne powikłania.

Jednym z najbardziej znanych nawet laikom jest makrosomia, czyli nadmierny wzrost płodu, wynikający ze zbyt wysokiego poziomu cukru w organizmie matki. Dziecko osiąga masę powyżej 4 kg, a znane są przypadki noworodków ważących 6 kg i nawet więcej. Duże dziecko w tej sytuacji to duży kłopot. Nie tylko z powodu trudnego porodu (zwykle musi się kończyć cesarskim cięciem). Noworodek z makrosomią jest obarczony ryzykiem wystąpienia wielu problemów zdrowotnych, w tym kardiologicznych.

– U noworodków urodzonych przez matki z nieuregulowaną glikemią może dojść np. do kardiomiopatii przerostowej (choroba serca polegająca na przeroście lewej komory), ale generalnie ryzyko wystąpienia wad wrodzonych jest u nich 2-3 krotnie większe niż przeciętnie – mówi prof. Barbara Królak-Olejnik, kierownik Kliniki Neonatologii USK. – Niebezpieczna jest sama makrosomia. Z powodu dużej masy ciała dziecka dochodzi często do przedwczesnego porodu. Noworodek mimo, że jest duży, niestety wykazuje objawy wcześniactwa, z wszelkimi tego konsekwencjami zdrowotnymi, w tym niewydolnością oddechową.

Pierwsze dziecko, którego matka korzystała z osobistej pompy insulinowej w ramach programu w USK urodziło się w listopadzie br. Poród odbył się drogą naturalną, a stan maluszka był dobry.

Kobiety z cukrzycą typu 1 planujące w najbliższej przyszłości ciążę, chcące wziąć udział w programie WOŚP i wypożyczyć na ten czas osobistą pompę insulinową, zapraszamy do kontaktu z sekretariatem Kliniki Angiologii, Nadciśnienia Tętniczego i Diabetologii USK (tel. 71-733-22-00, od poniedziałku do piątku w godz. 8.00 – 14.30).


fot. Tomasz Walów, Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu

 
Większość hospitalizowanych z powodu COVID-19 to niezaszczepieni

 

Wrocław, 30 listopada 2021
Informacja prasowa



Większość hospitalizowanych z powodu COVID-19 to niezaszczepieni


80 proc. pacjentów szpitala tymczasowego we Wrocławiu to osoby niezaszczepione. Nie zaszczepiła się także większość rodziców dzieci, które z powodu COVID-19 trafiają do Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Twarde dane nie pozostawiają wątpliwości, że jedyną skuteczną ochroną przed ciężkim przebiegiem choroby wywołanej SARS-Cov-2 jest szczepienie. Eksperci apelują o solidarność z najsłabszymi i najbardziej narażonymi na zakażenie. Jej wyrazem jest przyjęcie szczepionki.

Mimo wzrastającej liczby zakażonych, wśród pracowników, studentów i doktorantów Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu sytuacja jest stabilna.

– W grupie studentów i doktorantów w ciągu tygodnia odnotowaliśmy zaledwie kilkanaście nowych zakażeń na 6,5 tysiąca osób. Dowodzi to, jak skuteczne są szczepienia, bo zdecydowana większość jest zaszczepiona – powiedział rektor UMW prof. Piotr Ponikowski, podczas dzisiejszej konferencji prasowej, jak co tydzień poświęconej bieżącej sytuacji pandemicznej na uczelni i w USK.

Rektor UMW po raz kolejny zaapelował by namawiać wszystkich do szczepień, bo liczba pacjentów w szpitalach z powodu COVID-19 wzrasta, a chorują coraz młodsi.

Dzięki wyszczepieniu personelu medycznego w USK nadal udaje się zapewnić opiekę nad pacjentami z innymi schorzeniami niż COVID-19.

– Dotychczas nie ograniczyliśmy działalności, przyjmujemy pacjentów na wszystkie oddziały, zarówno w trybie ostrym, jak i planowym – informuje dyrektor ds. lecznictwa otwartego Barbara Korzeniowska. – Działają także oddziały jednodniowe oraz poradnie. Nasz personel bardzo ciężko pracuje i dzięki ich wysiłkowi możemy wciąż pełnić funkcje szpitala „białego”.

Dr Janusz Sokołowski, kierujący szpitalem tymczasowym we Wrocławiu podkreślił, że do placówki trafiają pacjenci znacznie młodsi niż w czasie poprzedniej fali pandemii.

– Około 1/3 chorych to 30-40-latkowie – mówi dr Sokołowski. – 80 proc. wszystkich hospitalizowanych od początku wznowienia działalności szpitala nie była zaszczepiona.

Szef szpitala tymczasowego podkreśla, że u większości jego pacjentów choroba ma ciężki przebieg, a chorzy poza leczeniem wymagają najczęściej całodobowej opieki pielęgniarskiej.

Niepokojące są statystyki dotyczące dzieci, które znacznie częściej niż w poprzednich falach pandemii muszą być leczone w warunkach szpitalnych w powodu COVID-19.

- W miniony weekend mieliśmy zajęte wszystkie łóżka. 46 miejsc wypełnionych dziećmi z ciężkim przebiegiem choroby – relacjonuje prof. Leszek Szenborn, kierownik Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych USK. – Ich rodzice w większości się nie zaszczepili. To bardzo przykre, że nawet rodzice dzieci przewlekle chorych, najbardziej narażonych na poważny przebieg COVID-19, nie myślą o tym, by je zabezpieczyć.

Naczelny epidemiolog USK dr hab. Jarosław Drobnik tłumaczył, dlaczego przypadki zachorowania na COVID-19 pomimo szczepienia nie są argumentem przeciwko samym szczepieniom.

– Zaszczepieni chorują m.in. dlatego, że mają kontakt z niezaszczepionymi – wyjaśniał dr hab. Jarosław Drobnik. – Pamiętajmy, że szczepienie nie zabezpiecza w stu procentach przed zakażeniem, a jedynie wielokrotnie zmniejsza ryzyko ciężkiego przebiegu choroby i zgonu. Wiadomo także, że u osoby zaszczepionej obserwujemy mniejszą wiremię – czyli trudniej się od niej zarazić. Im więcej osób zaszczepionych, tym mniejsza transmisja wirusa i jego skłonność do tworzenia kolejnych mutacji.

fot. Tomasz Walow/UMW



 

 


 
Screening noworodków w kierunku SMA już dostępny na Dolnym Śląsku
Informacja prasowa 29.11.2021

Screening noworodków w kierunku SMA już dostępny na Dolnym Śląsku



Noworodki urodzone w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu mogą być badane w kierunku rdzeniowego zaniku mięśni (SMA) w ramach Programu powszechnych badań przesiewowych, finansowanych przez Ministerstwo Zdrowia. Województwo dolnośląskie dołączyło bowiem do regionów, w których badanie to jest standardem. To szansa na wczesne wykrycie tej ciężkiej choroby i wdrożenie skutecznego leczenia, zanim dojdzie do nieodwracalnych zmian. Wykonanie testu nie wymaga dodatkowego pobierania krwi dziecku, ale konieczna jest zgoda rodziców, ponieważ jest to badanie molekularne.

SMA to choroba o podłożu genetycznym, w której przebiegu zanikają neurony ruchowe w rdzeniu kręgowym, a to doprowadza do stopniowego osłabienia mięśni aż do ich zaniku. Wywołuje to szereg powikłań, m.in. ze strony układu oddechowego, pokarmowego, kostno-szkieletowego. W najcięższej postaci może doprowadzić do śmierci w wieku kilku lat. Od czasu opracowania przełomowej terapii nusinersenem, można skutecznie zahamować rozwój choroby, jeśli terapię zastosuje się jak najwcześniej po narodzinach. Problem w tym, że SMA można u noworodka wykryć jedynie za pomocą specjalistycznych testów, bo w początkowym okresie nie daje żadnych objawów. Z tego powodu środowisko neurologów i pacjentów od dawna walczyło o włączenie SMA do standardu screeningu noworodków. Udało się. W lutym 2021 r. program powszechnych badań przesiewowych u noworodków został poszerzony o badanie w kierunku SMA. Stopniowo obejmowane są nim kolejne województwa, a listopadzie przyszedł czas na Dolny Śląsk.

– Cieszymy się, że badania w kierunku SMA dołączyły do pakietu przesiewowych badań noworodków – komentuje kierownik Katedry i Kliniki Neonatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu prof. Barbara Królak-Olejnik.
– Obejmuje on obecnie 30 pozycji, zatem nie odbiegamy od innych krajów europejskich. Dzięki badaniom przesiewowym udało się wyeliminować skutki wielu chorób, które można leczyć, jeśli tylko terapię zacznie się odpowiednio wcześnie. Jednym ze spektakularnych przykładów jest hipotyreoza (wrodzona niedoczynność tarczycy), nierozpoznana, a więc nieleczona, prowadzi do karłowatości ze znacznym upośledzeniem umysłowym. W przypadku nieleczonej wrodzonej niedoczynności tarczycy objawy kliniczne w okresie noworodkowym są subtelne, ale w miarę upływu czasu narastają. Systematycznie pogłębia się opóźnienie rozwoju psychoruchowego, a od drugiego półrocza życia ujawnia się zahamowanie tempa wzrastania. Objawy biochemiczne i zahamowanie wzrastania są całkowicie odwracalne po wprowadzeniu leczenia, natomiast opóźnienie rozwoju psychoruchowego jest nieodwracalne, jeżeli leczenie nastąpi po okresie noworodkowym. Stopień trwałej niepełnosprawności intelektualnej jest wprost proporcjonalny do stopnia i czasu utrzymywania się niedoboru hormonów tarczycy. Jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia w Polsce nie brakowało dzieci z tym schorzeniem, a leczenie rozpoczynano w okresie w pełni nasilonych objawów. Od 1994 r. wszystkie noworodki w Polsce są objęte badaniem przesiewowym w kierunku wrodzonej niedoczynności tarczycy. Kolejnym przykładem choroby, której skutkom możemy zapobiec jest fenyloketonuria. Nierozpoznana lub nieleczona prowadzi do uszkodzenia mózgu, postępujących zaburzeń neurologicznych, padaczki, upośledzenia rozwoju. Rozpoznanie choroby po urodzeniu umożliwia prawidłowy rozwój dziecka. Teraz jest szansa, że tak samo stanie się z rdzeniowym zanikiem mięśni i że może także SMA w przyszłości przestanie być problemem.

Prof. Barbara Króla-Olejnik podkreśla, że choć rutynowych badań przesiewowych przybywa, ich wykonywanie nie wiąże się z przysporzeniem maluszkowi dodatkowych uciążliwości.

– W 3-4 dobie po urodzeniu pobierana jest krew kapilarna noworodka na bibułki testowe. Badanie w kierunku SMA nie wymaga dodatkowych ukłuć i pobrań krwi – zapewnia kierownik Kadry i Kliniki Neonatologii UMW. – Jednak konieczna jest pisemna zgoda mamy lub opiekuna prawnego, zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami, dotyczącymi badań molekularnych.

 
Apel do chorych na COVID-19

Apel do chorych na COVID-19: Miejcie pod ręką swoją dokumentację medyczną



Nawet przy łagodnym przebiegu choroby może się zdarzyć nagłe pogorszenie stanu i konieczność leczenia w szpitalu, dlatego chorzy na COVID-19 pozostający w domu, powinni się wcześniej przygotować na taki scenariusz, zwłaszcza w przypadku istnienia innych chorób – apelują lekarze Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

Zalecenie to dotyczy szczególnie osób, cierpiących na choroby współistniejące, przyjmujących w związku z nimi różne leki. Zarówno istnienie chorób towarzyszących, jak i stosowana farmakoterapia to informacje niezwykle ważne dla lekarzy decydujących o dalszym leczeniu pacjenta z COVID-19.

Dlatego warto mieć pod ręką, w widocznym miejscu, swoją dokumentację medyczną oraz spis aktualnie przyjmowanych leków. Przebieg CoVID-19 jest nieprzewidywalny. Czasem chory czuje się nieźle przez wiele dni, a w pewnym momencie dochodzi do nagłego załamania stanu zdrowia, gdy liczy się każda minuta. Kiedy przyjeżdża karetka, często nie ma czasu na poszukiwanie dokumentów, które będą bardzo istotne podczas hospitalizacji.

 
Webinar dla opiekunów osób z otępieniem

Webinar dla opiekunów osób z otępieniem



We wtorek, 23 listopada zapraszamy Państwa na webinar dla opiekunów osób żyjących z otępieniem pt.: „Otępienie i zdrowie społeczne w otępieniu”. Spotkanie poprowadzi prof. Dorota Szcześniak z Katedry Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu i członkini zespołu „Razem przed siebie”.

⠀ W trakcie webinaru znajdziecie odpowiedzi na poniższe pytania:

1. Czym jest koncepcja zdrowia społecznego?
2. Jakie aspekty zdrowia społecznego można wykorzystać w poprawie funkcjonowania osób z otępieniem?
3. Czym jest rezerwa poznawcza?
4. Jak w praktyce można wspierać osoby z otępieniem?

⠀ Wydarzenie odbędzie się 23 listopada o godz. 16:15 na Wydziale Farmaceutycznym z Oddziałem Analityki Medycznej UMW (ul. Borowska 211, Sala Wykładowa W2).

Ze względu na wymogi epidemiologiczne w wydarzeniu na żywo uczestniczyć mogą jedynie osoby zaszczepione (max. 150 os.).

Mamy także dobrą wiadomość dla osób, które nie mogą wziąć udziału w spotkaniu stacjonarnym – webinar będzie dostępny na profilu kampanii „Razem przed siebie” na Facebooku oraz na stronie www.razemprzedsiebie.pl w zakładce Aktualności.

Serdecznie zapraszamy wszystkich chętnych!



 
Retransplantacja serca
Informacja prasowa 19.11.2021

Retransplantacja serca – pierwszy taki zabieg w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu w USK



Lekarze Instytutu Chorób Serca USK we Wrocławiu kierowanego przez prof. Piotra Ponikowskiego przeszczepili serce pacjentowi, który kilka lat temu przeszedł już taki zabieg, ale doszło u niego do nieodwracalnego zniszczenia przeszczepionego narządu. Retransplantacja została wykonana we wrocławskim ośrodku po raz pierwszy i zakończyła się powodzeniem. Takie zabiegi u dorosłych pacjentów są w Polsce rzadkością, a w skali świata dotyczą zaledwie kilku procent osób po transplantacji.

– Pacjent ma 36 lat i za sobą długą historię choroby – mówi prof. Michał Zakliczyński, szef Kliniki Transplantacji Serca i Mechanicznego Wspomagania Krążenia USK we Wrocławiu. – 4,5 roku temu przeszedł transplantację serca w Zabrzu, ale wcześniej, czekając na dawcę, dwa lata leżał w szpitalu na wspomaganiu mechanicznym, bez którego by nie przeżył. W krótkim czasie doszło u niego do powtarzających się epizodów odrzucenia przeszczepu. Jednocześnie w jego przypadku leczenie immunosupresyjne okazało się nieskuteczne, prawdopodobnie ze względu na to, że pacjent nie tolerował większości dostępnych obecnie nowoczesnych leków zapobiegających odrzucaniu. Jego stan się pogarszał, aż doszło do krytycznego momentu, gdy nie był już w stanie funkcjonować.

Powtarzające się epizody odrzucania, być może związane również ze współistniejącą chorobą autoimmunologiczną jelit, doprowadziły do niewydolności serca – wyjaśnia dr Roman Przybylski, kierownik Kliniki Kardiochirurgii USK. – Są to sytuacje, których przed transplantacją nie możemy przewidzieć, choć przebieg niektórych chorób autoimmunologicznych, może dyskwalifikować pacjenta do przeszczepu.

Mężczyzna był pod stałą kontrolą specjalistów z USK, aż nadszedł dzień, w którym już nie wypuścili go ze szpitala. Jego życie było zagrożone i w tej sytuacji jedynym rozwiązaniem było zastąpienie zniszczonego serca nowym. Szczęśliwie dawca znalazł się szybko. Na początku października br. pacjent dostał nowe serce. Po 1,5 miesiąca od operacji czuje się dobrze, szykuje się do domu i obiecuje sobie, że będzie się oszczędzał. Inaczej niż wcześniej.

– Mógłbym już książkę napisać o swoim zdrowiu – żartuje Marcin Drab, kierowca z województwa mazowieckiego. – Od dawna choruję na wrzodziejące zapalenie jelit, ale na serce nie narzekałem. Aż do momentu, kiedy w wieku 29 lat zapadłem na grypę. Nie doleczyłem choroby, poszedłem do pracy i to był duży błąd. Czułem się coraz gorzej, traciłem siły, aż w końcu nie byłem w stanie wejść po schodach do domu. Lekarze zdiagnozowali mi zapalenie mięśnia sercowego i zakwalifikowali do przeszczepu. Trafiłem do Zabrza, ale długo nie było dla mnie serca.

Prawie przez dwa lata o życiu pana Marcina decydowała pompa, wspomagająca pracę jego serca. Młody człowiek był załamany, ale cierpliwie znosił długotrwały pobyt w szpitalu. W 2017 r. w końcu doczekał się przeszczepu. – Początkowo wszystko było super, czułem się jak nowo narodzony i cieszyłem się, że wreszcie będę mógł wrócić do normalnego życia – opowiada. – Jednak radość nie trwała długo. Wróciłem do pracy, wkrótce znowu się przeziębiłem, a potem zacząłem odczuwać duszności i miałem coraz mniej siły. Lekarze stwierdzili, że mój organizm odrzuca nowe serce. Mimo leczenia, było coraz gorzej. Postanowiłem skonsultować się ze specjalistami z Wrocławia, bo słyszałem o nich wiele dobrego. Tak dotarłem do USK, gdzie znowu przeszczepiono mi serce. To już moje trzecie.

Choć pacjent czuje się dobrze, na skutek wcześniejszych doświadczeń daleki jest od entuzjazmu. Nieco się obawia, że sytuacja z odrzuceniem przeszczepu może się powtórzyć. Zapewnia, że tym razem będzie bardziej o siebie dbał i nie wróci do pracy tak szybko, jak po pierwszym przeszczepie. Na razie nie ma powodów do niepokoju. Wyniki pierwszych biopsji, wykonywanych w celu oceny stopnia odrzucenia przeszczepu, wykazują, że wszystko przebiega prawidłowo.



 
Rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu w światowej elicie cytowań

 

Informacja prasowa 03.11.2021 r.



Rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu w światowej elicie cytowań


Prof. Piotr Ponikowski – rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu po raz siódmy z rzędu znalazł się w prestiżowym zestawieniu najczęściej cytowanych naukowców świata. To dotąd jedyny Polak z takim osiągnięciem.

Na ogłoszonej 16 listopada przez Clarivate Analytics dorocznej liście najczęściej cytowanych na świecie uczonych - Highly Cited Researchers 2021 - znalazły się 6602 osoby, w tym tylko 6 z Polski.

- Cieszę się, że po raz kolejny znalazłem się w tak zaszczytnym gronie. Traktuję to nie tylko jako sukces osobisty, ale też ważne osiągnięcie dla mojej uczelni. Bez wątpienia umocni to pozycję Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu w międzynarodowych rankingach, na pewno wpłynie na naszą pozycję na liście szanghajskiej – podkreśla prof. Piotr Ponikowski. — Moja obecność na liście to potwierdzenie solidnej pozycji polskiej kardiologii, w Instytucie Chorób Serca Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego oferujemy naszym pacjentom takie same możliwości jak nasi koledzy w dowolnym kraju Europy. Na co dzień z nimi współpracujemy i wiem, że nie mamy powodów do kompleksów. To naukowe efekty tej międzynarodowej współpracy owocują liczbą cytowań. Jesteśmy dla europejskich ośrodków partnerami. To pokazuje, że właśnie współpraca i łączenie potencjałów daje najlepsze efekty, stąd tak ważne są dla mnie działania, które rozpoczęliśmy we Wrocławiu — dodaje prof. Ponikowski.

Lista HCR ogłaszana jest przez międzynarodową firmę analityczną Clarivate Analytics w oparciu o bazę Web of Science. Wskazuje ona uczonych, których publikacje znalazły się wśród 1% najbardziej cytowanych w 21 dziedzinach nauki.

Prof. Piotr Ponikowski – kardiolog, rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu i dyrektor Instytutu Chorób Serca Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego jako pierwszy w historii Polak odnotowany został w liście opublikowanej przez Clarivate Analytics po raz siódmy z rzędu.



 

 


 
Jubileuszowa konferencja endokrynologiczna

Jubileuszowa konferencja endokrynologiczna



Spóźniona o rok z powodu pandemii konferencja naukowa „Pół wieku ewolucji naukowej w endokrynologii”, zorganizowana w dniach 22-23 października br., poświęcona została pięćdziesięcioleciu działalności Kliniki Endokrynologii we Wrocławiu (obecnie Katedry i Kliniki Endokrynologii, Diabetologii i Leczenia Izotopami). Konferencja miała charakter hybrydowy, a honorowy patronat nad wydarzeniem objął Rektor Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu prof. Piotr Ponikowski.

W stacjonarnych obradach brała udział ograniczona liczba uczestników, większość korzystała z transmisji on-line.

– Uczestnicy konferencji mieli możliwość wysłuchania osiemnastu wykładów nawiązujących do najważniejszych historycznych osiągnięć w endokrynologii, wkładu polskich i wrocławskich badaczy w rozwój endokrynologii, a także współczesnych możliwości diagnostyczno-terapeutycznych i perspektyw endokrynologii w erze rozwoju nauki, telemedycyny i przewidywanej sztucznej inteligencji – mówi prof. Marek Bolanowski, kierownik Kliniki Endokrynologii, Diabetologii i Leczenia Izotopami. – Wykłady wygłaszali kierownicy klinik endokrynologicznych z całego kraju, konsultant krajowy w dziedzinie endokrynologii prof. dr hab. Andrzej Lewiński i prezes Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Endokrynologicznego prof. dr hab. Beata Kos-Kudła. Pani profesor w wykładzie inauguracyjnym omówiła działalność Centrum Doskonałości Nowotworów Neuroendokrynnych w Katowicach, afiliowanego przez Europejskie Towarzystwo Guzów Neuroendokrynnych. Wykład cieszył się dużym zainteresowaniem z racji aktualności tematyki oraz faktu, że ośrodek wrocławski, jako jeden z niewielu tradycyjnych ośrodków uniwersyteckich w kraju nie dysponuje możliwościami terapii wysokimi dawkami izotopów, co zmusza nas do kierowania pacjentów na leczenie radioizotopowe do innych miast.

Osiągnięcia wrocławskiej endokrynologii przedstawili były i obecny szef kliniki: prof. Andrzej Milewicz i prof. Marek Bolanowski. Mówili m.in. o badaniach wola endemicznego, hormonów steroidowych w tkankach nowotworowych, przełomowym zastosowaniu nowych leków w leczeniu hiperandrogenizmu, niepłodności i guzów przysadki.

Miłym akcentem uroczystości otwarcia konferencji było wręczenie medali im. Oskara Minkowskiego trojgu zasłużonym dla rozwoju diabetologii badaczom. Medale otrzymali: prof. dr hab. Renata Wąsik, emerytowana kierownik wrocławskiej Katedry i Kliniki Endokrynologii i Diabetologii Wieku Rozwojowego; prof. Maria Górska, emerytowana kierownik Katedry i Kliniki Endokrynologii, Diabetologii i Chorób Wewnętrznych UM w Białymstoku oraz prof. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Kapitułę Medalu tworzą Rektor Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu, Prezes Polskiego Towarzystwa Endokrynologicznego, Prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego i kierownik wrocławskiej Katedry i Kliniki Endokrynologii, Diabetologii i Leczenia Izotopami.

– Oskar Minkowski był niemieckim uczonym o polsko-żydowskich korzeniach, pracował we Wrocławiu, w obecnej siedzibie naszej kliniki przy Wybrzeżu Ludwika Pasteura 4 w latach 1909-1926 – przypomina prof. Bolanowski. – Największym jego osiągnięciem było wykazanie w 1889 r., że usunięcie trzustki wywołuje cukrzycę u psów. Konsekwencją tego było odkrycie insuliny w 1921 r. i zastosowanie jej w leczeniu chorych na cukrzycę. Innym wybitnym odkryciem Minkowskiego było powiązanie akromegalii z przerostem przysadki.

****

Historia

Wrocławska Klinika Endokrynologii powstała w 1970 r., po podziale II Kliniki Chorób Wewnętrznych, pierwszym kierownikiem był prof. dr hab. Antoni Falkiewicz, który już 13 grudnia1945 r. objął kierownictwo Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu i Politechniki we Wrocławiu. Prof. Falkiewicz kształcił się we Lwowie i Wiedniu, był doktorem honoris causa AM we Wrocławiu (1971), Dziekanem Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu i Politechniki (1949-1950), Prorektorem ds. Nauki AM, a następnie Rektorem AM (1954-1957), przewodniczącym Zarządu Głównego Towarzystwa Internistów Polskich. W okresie powojennym zainteresowania naukowe kliniki koncentrowały się na wolu endemicznym na Dolnym Śląsku. W latach 1971-1989 Katedrą i Kliniką Endokrynologii kierował doc. dr hab. med. Stanisław Gruszka, znakomity diagnosta i internista, a ponadto pasjonat motyli, posiadacz największego zbioru w Polsce. W tym czasie zajmowano się enzymologią kliniczną i metabolizmem magnezu w endokrynopatiach.

W latach 1989-2013 kliniką kierował prof. dr hab. Andrzej Milewicz, który był także prorektorem ds. dydaktyki AM (1996-1999), prezesem Polskiego Towarzystwa Endokrynologicznego (2005-2016), członkiem Zarządu Głównego Europejskiego Towarzystwa Endokrynologicznego, przewodniczącym komitetu organizacyjnego XVI Kongresu Europejskiego Towarzystwa Endokrynologicznego we Wrocławiu w 2014 r. W czasie kierowania kliniką prof. Milewicz, organizował kursy kształcenia podyplomowego Europejskiej Federacji Towarzystw Endokrynologicznych, Światowy Zjazd Endokrynologii Ginekologicznej, Konferencję Aging Couple in Europe czy Szczyt Unii Europejskiej nt. starzenia się z udziałem ministrów zdrowia z państw UE. W okresie prawie 25 lat kierowania kliniką przez prof. Milewicza wprowadzono nowoczesne metody diagnostyczne: oznaczenia hormonalne metodą RIA, densytometrię, powstała Pracownia Medycyny Nuklearnej. Oddział kliniczny rozwinął działalność diabetologiczną. Klinika kontynuowała współpracę międzynarodową, pracownicy odbywali pobyty naukowe w Holandii, Niemczech, Włoszech, USA, Szwecji, Wielkiej Brytanii, prowadzono liczne granty.

Teraźniejszość

Obecna nazwa jednostki to Katedra i Klinika Endokrynologii, Diabetologii i Leczenia Izotopami. Kierowana jest przez prof. Marka Bolanowskiego, który był członkiem Zarządu Głównego Europejskiego Towarzystwa Neuroendokrynologii, wiceprzewodniczącym sekcji endokrynologii Europejskiej Unii Lekarzy Specjalistów, współprzewodniczącym komitetu organizacyjnego XVI Kongresu Europejskiego Towarzystwa Endokrynologicznego we Wrocławiu w 2014 r., przewodniczącym Komitetu Organizacyjnego XVIII Kongresu Europejskiego Towarzystwa Neuroendokrynologicznego we Wrocławiu w 2018 r. Jest przewodniczącym Rady Naukowej dwumiesięcznika Endokrynologia Polska, członkiem redakcji wielu czasopism krajowych i zagranicznych. Klinika organizowała liczne konferencje międzynarodowe, kursy kształcenia podyplomowego pod auspicjami Polskiego i Europejskiego Towarzystwa Endokrynologicznego, uczestniczy w badaniach klinicznych nowych leków, współpracuje z wieloma jednostkami Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, a także spoza tego ośrodka.

Od 2018 r. klinika znajduje się w strukturach USK, posiada oddział 24-łóżkowy, Poradnię Endokrynologiczną, Poradnię Diabetologiczną, Pracownię Medycyny Nuklearnej. Odział kliniczny przeszedł w ubiegłym roku poważny remont (koszt 5 mln zł), obecnie remontowana i modernizowana jest Pracownia Medycyny Nuklearnej. W klinice prowadzone są specjalizacje w dziedzinach endokrynologii, diabetologii i chorób wewnętrznych. Pracownicy kliniki byli bądź są obecnie dolnośląskimi konsultantami wojewódzkimi w dziedzinie endokrynologii (prof. Andrzej Milewicz, prof. Marek Mędraś, prof. Marek Bolanowski), medycyny nuklearnej (dr hab. Diana Jędrzejuk, także dla woj. opolskiego) oraz w dziedzinie seksuologii – prof. Zygmunt Zdrojewicz. Klinika jest wiodącym krajowym ośrodkiem w diagnozowaniu i leczeniu chorych z guzami przysadki (akromegalia, choroba Cushinga), orbitopatią tarczycową, nowotworami neuroendokrynnymi, osteoporozą, otyłością, zaburzeniami metabolicznymi.

Pracownicy kliniki prowadzą dydaktykę na Wydziale Lekarskim i ED. Są to zajęcia z chorób wewnętrznych, endokrynologii i medycyny nuklearnej. Kształcą także studentów Wydziału Farmaceutycznego, oddziału Analityki Medycznej w przedmiocie diagnostyka izotopowa. W przeszłości odpowiedzialne funkcje organizacyjne na Wydziale Lekarskim Kształcenia Podyplomowego pełniły także prof. Grażyna Bednarek-Tupikowska (Dziekan) i prof. Bożena Bidzińska-Speichert (Prodziekan).

Klinika od dawna jest siedzibą Oddziału Wrocławskiego Polskiego Towarzystwa Endokrynologicznego, przez wiele kadencji członkami zarządu Głównego PTE byli prof. A. Milewicz (prezes), prof. M. Bolanowski (sekretarz)i dr hab. D. Jędrzejuk (skarbnik).

– Dzięki swoim osiągnięciom i aktywności, a także organizowaniu w krótkim odstępie czasu dwóch największych europejskich kongresów endokrynologicznych, wrocławska Klinika Endokrynologii, Diabetologii i Leczenia Izotopami jest jednym z najlepiej rozpoznawanych za granicą polskich ośrodków endokrynologicznych – podkreśla prof. Marek Bolanowski.




 
50 lat Kliniki Endokrynologii, Diabetologii i Leczenia Izotopami - pół wieku zawodowej satysfakcji

50 lat Kliniki Endokrynologii, Diabetologii i Leczenia Izotopami - pół wieku zawodowej satysfakcji



O pionierskich badaniach i naukowej determinacji z prof. Andrzejem Milewiczem, wieloletnim kierownikiem Kliniki Endokrynologii, Diabetologii i Leczenia Izotopami (1989-2013) rozmawia Alicja Giedroyć

Pracował Pan w Klinice Endokrynologii niemal od początku jej utworzenia. Co skłoniło młodego lekarza do takiego wyboru?

Prof. Andrzej Milewicz: Po studiach rozpocząłem pracę na hematologii. Był rok 1970, a możliwości leczenia pacjentów hematologicznych były bardzo ograniczone. Większość z nich umierała, a rola lekarzy polegała w głównej mierze na zapewnieniu im w miarę możliwości godnego odejścia. Dla młodego lekarza taka bezradność w obliczu choroby i śmierci była ogromnie frustrująca, wręcz depresyjna. Dlatego kiedy w 1971 r. otrzymałem propozycję pracy w utworzonej rok wcześniej Klinice Endokrynologii, skorzystałem bez wahania. I pozostałem w niej do emerytury, na którą przeszedłem w 2013 r.

Ponad 40 lat w medycynie jest jak wieczność. Jakie zagadnienia zajmowały umysły wrocławskich endokrynologów na początku pańskiej drogi zawodowej i jak rozwijała się tutejsza klinika?

Prof. Andrzej Milewicz: Oczywiście, z dzisiejszej perspektywy i w kontekście obecnych możliwości endokrynologia z początków lat 70 była dziedziną dość prymitywną. A mimo to wrocławska klinika ma z tych czasów na koncie spektakularny sukces, jakim jest wyeliminowanie problemu wola tarczycowego z powodu niedoboru jodu w Polsce. Starsi pamiętają ludzi chodzących po ulicach z powiększonymi czasem do gigantycznych rozmiarów szyjami. Dziś taki widok należy do rzadkości, a to za sprawą wrocławskiej endokrynologii właśnie. Problemem wola na Dolnym Śląsku zajął się pierwszy kierownik kliniki, prof. Antoni Falkiewicz, który we Wrocławiu od r.1945 kontynuował wspaniałe medyczne tradycje szkoły lwowskiej. Badania prof. Falkiewicza, prowadzone wspólnie z prof. Adamem Pacyńskim doprowadziły do wprowadzenia pionierskiego programu jodowania soli – najpierw w naszym regionie, a potem w całym kraju. Wole tarczycowe, wynikające z niedoboru tego pierwiastka, praktyce przestało istnieć. Warto podkreślić, że był to problem nie tylko estetyczny, ale także medyczny. Sam niedobór jodu m.in. wpływa na obniżenie inteligencji, czego dowodzą badania szwajcarskie.

Czego dotyczyły pierwsze pańskie poważniejsze badania z zakresu endokrynologii?

Prof. Andrzej Milewicz: Najpierw zająłem się niedoborem magnezu w różnych jednostkach chorobowych, a potem na wiele lat pochłonął mnie problem choroby wielotorbielowatych jajników. Chorobie tej towarzyszy hiperandrogenizm, czyli nadmierna produkcja androgenów, manifestująca się m.in. zaburzeniami miesiączkowania, nadmiernym owłosieniem ciała, trądzikiem. Czy źródłem tej nadprodukcji jest praca jajników czy nadnercza? Na to pytanie odpowiedzieliśmy jako pierwsi w Polsce i jedni z pierwszych na świecie. Niewątpliwie było to możliwe dzięki niezwykłym umiejętnościom doc. Tadeusza Mieleckiego z Kliniki Radiologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, który przeprowadzał kateteryzację żył jajnikowych i nadnercza, pozyskując tą metodą materiał do badań. Kilkaset próbek krwi do badań, spakowanych w termosy na lody, dostarczyłem do Heidelbergu, gdzie na tamtejszym uniwersytecie w ramach stażu przeprowadziłem badania. Wyniki zostały opublikowane w USA w 1982 r., a publikacja uznana za pracę roku w endokrynologii. Choroby wielotorbielowatych jajników dotyczyły też inne sukcesy naszej kliniki. Wspólnie z dr Danutą Silber jako pierwsi na świecie wprowadziliśmy Verospiron do terapii hiperandrogenizmu u kobiet z tą chorobą. Źródłem tego pomysłu był fakt, że stosowany na świecie inny lek był u nas niedostępny, szukaliśmy więc alternatywy. z zakresu endokrynologii. Wyniki obu prac zyskały uznanie prof. Marvina Kirschnera z Nowego Yorku, autorytetu światowego w tej dziedzinie i zostały opublikowane w prestiżowym czasopiśmie American Obstetrics and Gynecology .Współpraca międzynarodowa naszej kliniki zaczęła się rozwijać.

A jakie będą kierunki rozwoju endokrynologii w najbliższej przyszłości?

Prof. Andrzej Milewicz: Cała medycyna zmierza w kierunku genetyki i jestem przekonany, że w przyszłości będziemy umieli nie tylko identyfikować zawczasu zagrożenia, ale im zapobiegać na poziomie genetycznym. Bez względu na zaawansowanie metod terapeutycznych, prewencja pozostaje podstawą zdrowia.



 
Bez blizny po usunięciu tarczycy
Informacja prasowa 16.11.2021

Bez blizny po usunięciu tarczycy – nowe możliwości chirurgii już dostępne w USK



Pionierską operację endoskopowego usunięcia gruczołu tarczowego przez przedsionek jamy ustnej (TOETVA) wykonał zespół chirurgów (dr Krzysztof Sutkowski, dr hab. Krzysztof Kaliszewski, prof. UMW oraz dr hab. Beata Wojtczak, prof. UMW) z Kliniki Chirurgii Ogólnej, Małoinwazyjnej i Endokrynologicznej USK we Wrocławiu, kierowanej przez prof. Jerzego Rudnickiego. To pierwszy taki zabieg na Dolnym Śląsku i czwarty w Polsce (obok ośrodka w Łodzi, Krakowie i Warszawie).

– Wykonaliśmy zabieg u 49-letniej pacjentki z szybko rosnącym guzem prawego płata tarczycy o średnicy 3 cm x 2 cm x 2 cm – informuje prof. Beata Wojtczak. – Leczenie endoskopowe umożliwiło pacjentce uniknięcia pooperacyjnej blizny na szyi, co jest nieuniknione podczas tradycyjnej operacji tarczycy z dostępu szyjnego. W trzeciej dobie po operacji tarczycy pacjentka opuściła szpital w stanie bardzo dobrym.

Klinika Chirurgii Ogólnej, Małoinwazyjnej i Endokrynologicznej USK od ponad 20 lat specjalizuje się w chirurgicznym leczeniu schorzeń tarczycy. To właśnie tam przeprowadzane są najtrudniejsze operacje tego gruczołu w regionie, zwłaszcza w przypadku nowotworów złośliwych tarczycy, choroby Graves- Basedowa, wola olbrzymiego, zamostkowego i wola nawrotowego.

W styczniu 2019 roku, w ramach projektu „Regionalnej Inicjatywy Doskonałości” (RID) dr hab. Beata Wojtczak, prof. UMW, dr hab. Krzysztof Kaliszewski, prof. UMW oraz dr Krzysztof Sutkowski odbyli praktyczny kurs operacji tarczycy z dostępu endoskopowego w Hongkongu pod okiem prof. Anuwong Angkoonga z Tajlandii, który jako pierwszy opracował metodę usunięcia gruczołu tarczowego przez przedsionek jamy ustnej, wystandaryzował ją, a zarazem wykonał największą liczbę takich operacji na świecie. Szkolenie obejmowało zarówno część teoretyczną, jak i praktyczną. Pandemia opóźniła wdrożenie nowej techniki operacji tarczycy we wrocławskiej klinice, aż do 21 września br., kiedy to chirurdzy po raz pierwszy ją zastosowali w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym.

Co to jest TOETVA?

TOETVA (ang. Transoral Endoscopic Thyroidectomy by Vestibular Approach) to operacja tarczycy wykonana przez przedsionek jamy ustnej. Jest to nowa, endoskopowa technika operacji tarczycy wykonana z niewielkiego nacięcia w jamie ustnej. Po raz pierwszy zastosował ją prof. Anuwong Angkoong z Tajlandii w 2014 roku, i to właśnie ta technika spośród innych dostępów minimalnie inwazyjnych przyjęła się w wielu krajach azjatyckich, gdzie jest szeroko rozpowszechniona; a w ostatnich latach wdrażana w ośrodkach chirurgii tarczycy w Europie i w USA. Wstępne wyniki operacji tarczycy przez przedsionek jamy ustnej są bardzo obiecujące, a ryzyko powikłań praktycznie takie samo, jak w przypadku operacji z dostępu szyjnego. W opracowanej przez prof. Anuwong Angkoonga technice wykonuje się trzy nacięcia w przedsionku jamy ustnej (dwa nacięcia średnicy 5 mm i jedno średnicy 10 mm).

– Główną zaletą metody jest brak blizny pooperacyjnej i doskonały efekt kosmetyczny – wyjaśnia dr Krzysztof Sutkowski. – Ponadto dostęp z przedsionka jamy ustnej umożliwia eksplorację obu płatów tarczycy. Jednocześnie, co jest niemożliwe przy innych dostępach endoskopowych (spod pachy czy dostępu piersiowego) zabieg ten można wykonać narzędziami wideolaparoskopowymi, powszechnie stosowanymi w większości operacji laparoskopowych. Ponadto, w porównaniu do operacji wykonywanych za pomocą robota da Vinci, koszty są dużo niższe.

Prof. Krzysztof Kaliszewski przyznaje, że technika ta ma też pewne ograniczenia i nie można jej zastosowywać u znacznej grupy pacjentów. Wskazaniem do operacji jest wielkość guza nie przekraczająca 4 cm; istotną rolę odgrywają też warunki anatomiczne pacjenta. Jednak dla wybranej grupy chorych TOETVA to szansa na doskonały efekt kosmetyczny.



 
Ponowne otwarcie Szpitala Tymczasowego
Informacja prasowa 17.11.2021

W środę 17 listopada otwarty zostanie Wrocławski Szpital Tymczasowy, dzień później przyjmie pierwszych pacjentów z COVID-19



56 łóżek – tyle na początek zostanie uruchomionych w Szpitalu Tymczasowym przy ul. Rakietowej we Wrocławiu, zarządzanym przez Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu. Utworzony w marcu br. szpital wznawia swoją działalność po kilkumiesięcznej przerwie, wynikającej ze spadku liczby zachorowań na COVID-19. Wraz z nasilającą się IV falą pandemii znowu pojawia się potrzeba dodatkowego zabezpieczenia medycznego dla chorych z regionu.

Przyjęcia pierwszych pacjentów planowane są w czwartek 18 listopada. Docelowo placówka będzie mogła zapewnić opiekę 280 chorym, z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2, a jeśli sytuacja epidemiologiczna będzie tego wymagać istnieje możliwością powiększenia bazy do 450 łóżek. Podobnie jak podczas poprzedniej fali pandemii, kolejne miejsca będą udostępniane stopniowo, w miarę bieżących potrzeb.

Szpital jest wyposażony w 33 stanowiska do stosowania tlenoterapii wysokoprzepływowej (tzw. high flow) u pacjentów z niewydolnością oddechową. Docelowo jeśli stan pacjentów będzie tego wymagał liczba stanowisk wzrośnie do 50. Na miejscu jest także dział diagnostyki obrazowej, wyposażony w aparaty RTG, USG i tomograf komputerowy.

W pierwszym etapie wznowienia działalności szpitala opiekę pacjentom zapewni 13 lekarzy, 14 pielęgniarek, 6 ratowników, 4 opiekunów medycznych. Ponadto wśród personelu znajdują się: psycholog, radiolog, rehabilitanci i 8 wolontariuszy z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

Trwa rekrutacja pracowników do tej placówki, na wypadek konieczności przyjęcia większej liczby pacjentów. Obecnie personel Szpitala Tymczasowego stanowią oddelegowani pracownicy USK przy ul. Borowskiej.

Prezes MPK Wrocław Krzysztof Balawejder po raz kolejny zaoferował wsparcie personelowi pracującemu w szpitalu tymczasowym. Autobusy wrocławskiego przewoźnika połączą szpital covidowy z centrum miasta.



 
Światowy Dzień Wcześniaka w USK
Informacja prasowa 16.11.2021

Światowy Dzień Wcześniaka w USK



Telefoniczne konsultacje ze specjalistami, porady laktacyjne i pielęgnacyjne, filmy instruktażowe, dotyczące pierwszej pomocy i pielęgnacji niemowląt – tak Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu uczci Światowy Dzień Wcześniaka. W tym roku z powodu sytuacji epidemiologicznej obchody odbędą się w formie zdalnej, ale za to będą trwały trzy dni: od środy do piątku. Symbolicznym akcentem święta będzie podświetlenie Stadionu Wrocław w na kolor fioletowy. Patronat nad wydarzeniem objął wojewoda dolnośląski.

Tylko w Polsce ponad 40 tysięcy dzieci rocznie przychodzi na świat przedwcześnie. Na świecie są to miliony maleńkich istot, spośród których nie każde ma szanse na przeżycie, zwłaszcza w warunkach braku dostępu do zdobyczy medycyny. To właśnie im poświęcony jest Światowy Dzień Wcześniaka, obchodzony 17 listopada. Jego celem jest przede wszystkim edukacja: zwiększenie świadomości na temat przedwczesnych porodów i problemów zdrowotnych, dotyczących dzieci urodzonych przed czasem. Symbolem święta tych najmniejszych maluchów jest kolor fioletowy i para dziecięcych skarpetek w tej barwie.

– Według definicji WHO wcześniaki to dzieci urodzone między 22 a 37 tygodniem ciąży – wyjaśnia prof. Barbara Królak-Olejnik, kierownik Kliniki Neonatologii USK we Wrocławiu. – Jednak jest ogromna różnica między noworodkiem, który przyszedł na świat miesiąc przed terminem, a dzieckiem urodzonym skrajnie przedwcześnie. Urodzenie przed 28 tygodniem ciąży wiąże się ze skrajnym wcześniactwem i poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi. Te dzieci jeszcze długo po przyjściu na świat wymagają opieki wielu specjalistów, lekarzy i rehabilitantów, a także maksymalnego zaangażowania rodziny.

Kiedy dziecko rodzi się przed terminem, gdy nie wszystkie narządy zdążyły rozwinąć się i przystosować do samodzielnego funkcjonowania, hospitalizacja w oddziale neonatologicznym, w oddziale intensywnej terapii noworodka wielokrotnie przekracza kilka miesięcy. Następstwem niedojrzałości, ale również konieczności stosowania inwazyjnych procedur ratujących życie dziecka, jest szereg następstw i problemów zdrowotnych. Najczęściej są to: dysplazja oskrzelowo-płucna, będąca następstwem leczenia oddechowego niedojrzałych płuc, retinopatia wcześniacza, powstała w wyniku uszkodzenia rozwijającej się i unaczyniającej siatkówki, problemy neurologiczne, a także ze strony układu pokarmowego (np. martwicze zapalenie jelit). Niedojrzałość układu immunologicznego powoduje, że wcześniaki są też bardziej narażone na zakażenia. Te i wiele innych problemów mogą mieć także wpływ na zdrowie dziecka w późniejszym okresie: opóźnienie rozwoju psychoruchowego, choroby przewlekłe (w tym niskorosłość), zaburzenia oddychania, alergie, nadciśnienie w życiu dorosłym.

Wcześniaki wymagają szczególnej opieki i często wielotygodniowo pobytu na oddziałach neonatologicznych. U wielu nich konieczna jest intensywna terapia (zwłaszcza wspomaganie oddychania), antybiotykoterapia, żywienie pozajelitowe i wczesna rehabilitacja. Współczesna medycyna potrafi skutecznie ratować coraz mniejsze dzieci. Kilka dni temu świat obiegła informacja o dziecku urodzonym w 21 tygodniu ciąży, które dzięki wysiłkom lekarzy przeżyło, a po prawie roku leczenia opuściło szpital w dobrym stanie, trafiając do Księgi Guinnessa. Curtis Means z Alabamy po urodzeniu ważył 420 g.

– Najmniejsze dziecko urodzone w naszej klinice ważyło niewiele więcej, bo ok. 500 g i zostało wypisane do domu po ponad trzymiesięcznej hospitalizacji – mówi prof. Barbara Królak-Olejnik. – Jednak kluczowa jest nie masa ciała, ale to, że urodziło się w późniejszym okresie ciąży. Im krócej dziecko pozostaje w łonie matki, tym większe ryzyko powikłań, ale także zgonów wynikających ze skrajnej niedojrzałości. Uratowanie wcześniaka urodzonego w 21 tygodniu to rzeczywiście niezwykły przypadek. Nie wiemy jednak, z jakimi problemami zdrowotnymi będzie się ten chłopiec borykał w przyszłości i jaka będzie jego jakość życia.

Prof. Barbara Królak-Olejnik dodaje, że w Polsce liczba wcześniaków rośnie, ale obserwuje się głównie wzrost liczby tzw. późnych wcześniaków, czyli noworodków urodzonych blisko terminu porodu, natomiast na stałym poziomie pozostaje odsetek skrajnego wcześniactwa, nie przekraczając 1 proc. wszystkich urodzonych noworodków. Wielką niewiadomą stanowi wpływ przechorowania COVID-19 w okresie ciąży na przedwczesny poród. Czy na skutek pandemii na świat przychodzi więcej wcześniaków?

– W szczycie trzeciej fazy pandemii, w USK, gdzie do Kliniki Ginekologii i Położnictwa przyjmowano również pacjentki z nasilonymi objawami covid, liczba wcześniaków hospitalizowanych w Klinice Neonatologii była znacznie większa. Aż 15 proc. ciąż pacjentek SARS-CoV dodatnich zakończyła się przedwcześnie, ze względu na stan kliniczny matek. Jest to zatem odsetek wyższy od średniej. Jednak kilkumiesięczna perspektywa jest za krótka, by jednoznacznie wnioskować. To zagadnienie zapewne doczeka się jeszcze naukowych badań, podobnie jak wiele innych, związanych z COVID-19 – podsumowuje kierownik Kliniki Neonatologii USK.

Dzień Wcześniaka w USK

środa 17 listopada
11.00 - 12.30 konsultacje fizjoterapeutyczne - tel. 518 218 745
13.00 - 14.30 konsultacje neonatologiczne - tel. 518 218 782

czwartek 18 listopada
11.00 - 12.30 porady laktacyjne - tel. 518 218 745
13.00 - 14.30 konsultacje neurologiczne - tel. 518 218 782

piątek 19 listopada
11.00 - 12.30 konsultacje z psychologiem - tel. 518 218 745
13.00 - 14.30 porady pielęgnacyjne - tel. 518 218 782


Prof. B. Królak-Olejnik, fot. Tomasz Walów UMW

 
 
Weź udział w badaniu

Weź udział w badaniu


Zachęcamy wszystkich pacjentów oraz pracowników naszego Szpitala do wypełnienia anonimowej ankiety internetowej. Ankieta dotyczy zagadnień humanizacji relacji międzyludzkich w medycynie przed i w czasie pandemii COVID-19, i jest częścią ogólnopolskiego projektu naukowego realizowanego przez zespół badaczy Uniwersytetu Warszawskiego pod kierownictwem prof. Zbigniewa Izdebskiego.

Nasz szpital wspiera realizację tego projektu. Do udziału w ankiecie zapraszany jest, z jednej strony, personel szpitala (medyczny i niemedyczny) wszystkich szczebli, z drugiej zaś pacjenci szpitala. Podkreślamy, iż Państwa odpowiedzi udzielone w ankiecie pozostaną anonimowe i poufne, będą analizowane wyłącznie w postaci zbiorczych zestawień statystycznych. Wypełnienie ankiety zajmuje średnio ok. 20 minut.

Projekt swoim zakresem obejmuje 100 instytucji ochrony zdrowia. Ma na celu zdiagnozowanie sytuacji pocovidowej w jednostkach, przy jednoczesnym uwzględnieniu indywidualnej perspektywy badanych (ich życia osobistego, relacji pacjent-lekarz). Badanie i późniejsze analizy będą prowadzone dla pięciu grup: pacjentów, lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych, pozostałego personelu medycznego i niemedycznego. Wyniki badań zostaną zaprezentowane w czerwcu 2022 roku w czasie Kongresu Humanizacji Medycyny

Aby wypełnić ankietę wystarczy kliknąć link, lub wpisać w przeglądarkę adres:

www.humanizacja.pl

 
Praca w Szpitalu Tymczasowym we Wrocławiu
(08.11.2021)

Oferta pracy w Szpitalu Tymczasowym we Wrocławiu



Szanowni Państwo,

W związku z nasilającą się w ostatnich dniach epidemią wirusa SARS-CoV-2, a tym samym koniecznością rozszerzenia bazy łóżkowej w Szpitalu Tymczasowym przy ul. Rakietowej 33 we Wrocławiu, Uniwersytecki Szpital Kliniczny pilnie zatrudni personel medyczny do pracy przy bezpośrednim zwalczaniu skutków pandemii.

Naszym głównym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa hospitalizowanym pacjentom, a to możliwe jest tylko dzięki pracy profesjonalnego zespołu medycznego, który nie boi się wyzwań oraz poświęcenia.

Zapraszamy wszystkie pielęgniarki i położne, ratowników oraz opiekunów medycznych, którzy chcą dołączyć do załogi Szpitala Tymczasowego. W przypadku wyrażenia woli przystąpienia do naszego zespołu prosimy o przekazanie swoich deklaracji za pośrednictwem poczty elektronicznej na adres: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć. (podanie o pracę, CV, prawo wykonywania zawodu, dokumenty potwierdzające kwalifikacje zawodowe). Oferujemy umowę o pracę, zlecenie lub umowę cywilno-prawną.

W przypadku pytań dotyczących rekrutacji prosimy o kontakt telefoniczny pod numerem:
662 232 559 lub 71 733 11 92.
 
Pracownicy USK we Wrocławskiej Księdze Pamięci – wyróżnieni za pracę w pandemii

Pracownicy USK we Wrocławskiej Księdze Pamięci – wyróżnieni za pracę w pandemii

 

Pielęgniarki USK Helena Cholewińska i Anna Jankowska oraz rezydentka Katarzyna Wyroba zostały docenione za swoją pracę w czasie pandemii w ramach 44 edycji Wrocławskiej Księgi Pamięci. Medale „Merito de Wratislavia – Zasłużony dla Wrocławia” oraz Super Diamenty Wrocławia są przyznawane osobom, które mają szczególne zasługi dla miasta oraz lokalnej społeczności w dziedzinie kultury, sztuki, medycyny i sportu. Tegoroczna Wrocławska Księga Pamięci zadedykowana została m.in. pielęgniarkom, ratownikom medycznym i innym pracownikom ochrony zdrowia. Nagrody wręczono podczas uroczystego spotkania 22 października 2021 r. w Klubie Muzyki i Literatury we Wrocławiu.

Odznaczona medalem „Merito de Wratislavia – Zasłużony dla Wrocławia” Helena Cholewińska pracuje w Klinice Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu USK. Jest pielęgniarką od 50 lat i choć dawno mogłaby korzystać z dobrodziejstw emerytury, zdecydowała się pozostać w pracy.

– Dziś miło mi bardzo, że to pół wieku bycia pielęgniarką zostało zauważone i docenione – powiedziała pani Joanna portalowi wroclaw.pl po otrzymaniu odznaczenia.

Jeden z przyznanych przez prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka Super Diamentów Wrocławia przypadł Annie Jankowskiej, starszej pielęgniarce oddziałowej zatrudnionej w Klinice Chirurgii Ogólnej i Chirurgii Onkologicznej USK. Początki pandemii wspomina jako tragiczny czas i podkreśla, że cały zespół robił wszystko, by chronić siebie i pacjentów przed zakażeniem, dlatego wszystkim należy się wyróżnienie.

Super Diament Wrocławia trafił też w ręce rezydentki w Klinice Anestezjologii i Intensywnej Terapii USK Katarzynie Wyrobie. W czasie największego zaostrzenia sytuacji w pandemii pracowała także na oddziale covidowym kliniki przy ul. Curie-Skłodowskiej oraz w szpitalu tymczasowym na ul. Rakietowej. Sama przeszła COVID-19 dwukrotnie.

– My, młodzi lekarze, nie wiedzieliśmy, co nas czeka, bo to, z czym realnie się zetknęliśmy, znaliśmy raczej z filmów katastroficznych. COVID-19 nie oszczędził nawet dwudziestokilkuletnich, wysportowanych pacjentów, którzy leżeli na moim oddziale podłączeni do respiratorów. Ta choroba nie trzyma się żadnych reguł. Czuję się jednak wyróżniona, że mimo pracy ponad siły mogłam wraz z innymi lekarzami ratować pacjentów, a przekazując im wiadomości od rodzin, utwierdzać ich w przekonaniu, że mają dla kogo żyć – powiedziała Katarzyna Wyroba portalowi wroclaw.pl.



 

 

fot. UM Wrocławia

 
Przystanek: badanie pamięci. Specjalny autobus stanie pod szpitalem przy Borowskiej

Przystanek: badanie pamięci. Specjalny autobus stanie pod szpitalem przy Borowskiej

 

Wrocław, 03.11.2021 r.


Informacja prasowa

Przystanek: badanie pamięci. Specjalny autobus stanie pod szpitalem przy Borowskiej

Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu wraca z badaniami pamięci dla mieszkańców, które organizuje w ramach kampanii „Razem przed siebie”. Specjalny autobus MPK zatrzyma się w piątek (05.11) w godzinach od 10:00 do 17:00 na parkingu Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ulicy Borowskiej. W środku bę-dzie można bezpłatnie i „od ręki” przejść badanie przesiewowe.

– Wynik powie nam, czy konieczna jest dalsza diagnostyka w kierunku zaburzeń poznawczych – mó-wi prof. Joanna Rymaszewska, kierująca Katedrą Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. – Do mobilnego punktu zapraszamy wszystkich wrocławian, bo na chorobę otępienną mogą zachorować nie tylko seniorzy. Jej wczesne wykrycie jest niezwykle istotne.

Aby wziąć udział w badaniu nie trzeba się nigdzie rejestrować. Wystarczy, że przyjdziemy w określonych godzinach do mobilnego punktu, który stanie w ten piątek przy USK.

– Samo badanie nie jest bardzo długie, bo trwa jedynie kilkanaście minut. Podczas jego trwania będzie-my musieli wypełnić kilka zadań na papierowym arkuszu – dodaje Rymaszewska.

– Zależy mi na tym, aby w naszych autobusach i tramwajach było miejsce nie tylko dla wrocławian i przy-jezdnych pasażerów, ale i na wartości bliskie mieszkańcom Wrocławia: m.in. otwartość i zrozumienie dla drugiego człowieka. Dlatego też chętnie wspieramy działania edukacyjne. Zwłaszcza te związane z ochro-ną zdrowia w kontekście chorób, o których do tej pory nie mówiono głośno, a osoby nimi dotknięte często czuły się wykluczone – mówi Krzysztof Balawejder, prezes MPK Wrocław. – Dlatego jesteśmy częścią tej ważnej akcji i zachęcamy wszystkich do wzięcia udziału w badaniu – dodaje.

To nie koniec działań w ramach kampanii „Razem przed siebie”. 23 listopada rozpocznie się cykl webina-rów dla pracowników medycznych i społecznych oraz opiekunów osób chorujących na otępienie.

Przystanek: badanie pamięci. Specjalny autobus stanie pod szpitalem przy Borowskiej



Prace wykonała wrocławska malarka, Katarzyna Klich. Artystka żyje ze zdiagnozowanym otępieniem, jed-nak choroba nie powstrzymuje jej przed rozwijaniem swojej pasji. Wystawę malarki mogliśmy zobaczyć już w październiku na ulicy Oławskiej jako część kampanii społecznej „Razem przed siebie”.

– I tym razem pani Katarzyna postanowiła wesprzeć swoimi obrazami naszą kampanię – mówi prof. Jo-anna Rymaszewska, kierująca Katedrą Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. – Wystawę będzie można obejrzeć w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym przy ulicy Borowskiej do 17 listopada. Jej celem jest pokazanie pacjentom i pracownikom placówki, że choroba, nawet otępienna, nie musi ograniczać. Udowadnia to pani Katarzyna Klich.

***



Kampania „Razem przed siebie” powstała w ramach międzynarodowego projektu naukowego COGNISANCE realizowa-nego w Polsce przez zespół Katedry Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Tożsame działania realizowa-ne są także w Australii, Kanadzie, Holandii i Wielkiej Brytanii. Kampanii patronują m.in.: Urząd Marszałkowski Wojewódz-twa Dolnośląskiego, Dolnośląski Urząd Wojewódzki oraz Urząd Miejski Wrocławia, a partnerami są MPK Wrocław, Koleje Dolnośląskie oraz DCF.

Szczegółowe informacje na temat kampanii można uzyskać na stronie https://www.razemprzedsiebie.pl lub na profilach „Razem przed siebie” w mediach społecznościowych Facebook i Instagram.

Kampania informacyjna finansowana jest przez NCBiR w ramach programu JPND.



 

 


 
Czy możliwe jest wyeliminowanie raka szyjki macicy?
(04.11.2021)
Logo Europejskiego Kongresu Cytologii

Czy możliwe jest wyeliminowanie raka szyjki macicy? Debata medycznych autorytetów we Wrocławiu



W ramach odbywającego się w dniach 3-6 października Europejskiego Kongresu Cytologii (ECC Wrocław 2021) odbyła się specjalna sesja Companion Meeting Lower Silesia poświęcona kluczowym kwestiom nowoczesnego screeningu HPV-zależnego. To propozycja polskiej odpowiedzi na wezwanie WHO 2020 do eliminacji raka szyjki macicy (rsm) jako problemu epidemiologicznego. Zaproszeni wykładowcy to krajowe autorytety w tej dziedzinie: prof. dr hab. Robert Jach z CM UJ w Krakowie, prezes Polskiego Towarzystwa Kolposkopii i Patofizjologii Szyjki Macicy (PTKiPSM), przewodniczący Sekcji Patologii Szyjki Macicy, Kolposkopii i Cytologii PTGiP oraz dr hab. Andrzej Nowakowski z Warszawy, kierownik Poradni Profilaktyki Raka Szyjki Macicy oraz Centralnego Ośrodka Koordynującego Program Profilaktyki Raka Szyjki Macicy, Zakładu Profilaktyki Nowotworów, NIO – PIB , a także praktycy skriningu – dr Maciej Mazurec i dr n. med. Aleksandra Zimmer-Stelmach, reprezentujący Wrocław.

Na sesji poruszono najistotniejsze i najbardziej aktualne tematy związane z prewencją wtórną raka szyjki macicy. Jednym z nich była kwestia oparcia się w screeningu o status wysokoonkogennych wirusów HPV, który staje się parametrem decyzyjnym w postępowaniu z pacjentką, zastępując i powoli eliminując w tym zakresie cytologię ginekologiczną. Dyskutowano także o fundamentalnym znaczeniu podłoża płynnego (LBS) dla realizacji wieloparametrowego screeningu rsm (jedna wizyta – jedno pobranie – wszystkie testy diagnostyczne) oraz o roli standaryzacji wszystkich etapów badań przesiewowych, w tym w szczególności procedury kolposkopowej w oparciu o polski oryginalny projekt KOLPOSKOPIA 2020.
– Projekt KOLPOSKOPIA 2020 to ogólnopolski projekt podnoszenia jakości wszystkich etapów screeningu raka szyjki macicy, od rozpoznania po badanie kolposkopowe oraz leczenie zmian śródnabłonkowych dużego stopnia. Projekt jest z powodzeniem implementowany przez lekarzy i ciągle się rozwija. Opublikowaliśmy już trzy praktyczne dokumenty rekomendacyjne, a w opracowaniu są kolejne – mówi dr n med. Martyna Trzeszcz z Zakładu Patomorfologii i Cytologii Klinicznej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, która przewodniczyła sesji. – Projekt stanowi podstawę do dalszych, jeszcze szerzej zakrojonych działań mających na celu stworzenie wspólnego rejestru łączącego dane z prywatnego screeningu oportunistycznego z danymi pochodzącymi ze screeningu finansowanego ze środków publicznych. Znacząco zwiększyłoby to rzeczywistą wiedzę na temat screeningu w Polsce oraz pozwoliło osiągnąć rekomendowaną przez WHO, co najmniej 70-procentową zgłaszalność kobiet na badania. Zarządy PTKiPSM oraz Sekcji Patologii Szyjki Macicy, Kolposkopii i Cytologii PTGiP, a także Centralny Ośrodek Koordynujący intensywnie pracują nad tym niewątpliwie trudnym wyzwaniem – stworzenia oryginalnego polskiego modelu hybrydowego prewencji rsm.
Na sesji podjęto także bardzo ciekawy temat możliwości implementacji nowych technologii w prewencji wtórnej rsm, ze szczególnym uwzględnieniem zastosowania w przyszłości narzędzi sztucznej inteligencji (AI) w analizie obrazów kolposkopowych, jako wspomagania procesu decyzyjnego kolposkopistów.

Wydarzenie współmoderowali przedstawiciele oddziałów dolnośląskich obu kierunkowych Towarzystw – prof. dr hab. Mariusz Zimmer, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, Kierownik Kliniki Ginekologii i Położnictwa Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu oraz prof. dr hab. Piotr Ziółkowski, Przewodniczący Oddziału Dolnośląskiego PTP, Kierownik Katedry Patomorfologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

– Swoją obecnością zaszczycili nas aktualny Prezydent Kongresu, a jednocześnie Europejskiej Federacji Towarzystw Cytologicznych (EFCS), prof. Jerzy Klijanienko (Instytut Curie w Paryżu) oraz Prezydent poprzedniego Kongresu ECC Malmö 2019 i Past-Prezydent EFCS, prof. Henryk Domański (Uniwersytet w Lund, Szwecja), co podkreśla rangę takich interdyscyplinarnych sesji – dodaje dr Trzeszcz. – Zainteresowanie eksperckie sesją potwierdziło niezbędność pilnej edukacji lekarzy w zakresie HPV-zależnej strategii prewencji rsm, z koniecznością jak najszybszej implementacji modelu HPV zależnego do polskich realiów screeningowych. Niezależnie i równolegle powinna mieć miejsce szeroka edukacja adresatek badań przesiewowych – polskich kobiet, które nadal są zaniedbywane pod tym względem. Wdrażanie bardziej czułych badań przesiewowych opartych o detekcję HPV w innych krajach europejskich, Stanach Zjednoczonych czy Australii to nie teoria czy ciekawostka naukowa, tylko rzeczywistość i nowe paradygmaty diagnostyczne, do których i my powinniśmy dążyć.

W opinii ekspertów, epidemiologiczna eliminacja raka szyjki macicy jest możliwa, ale niezbędny jest do tego skoordynowany wysiłek lekarzy i całego personelu medycznego, świadomych problemu pacjentek oraz wszystkich mogących uczestniczyć w kierunkowej edukacji, z uwzględnieniem szczególnej roli mediów tradycyjnych i społecznościowych.

Dr n med. Martyna Trzeszcz pracuje w Zakładzie Patomorfologii i Cytologii Klinicznej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, kierowanym przez prof. dr hab. Agnieszkę Hałoń. Jest członkiem Zarządów: PTKiPSM, Sekcji Patologii Szyjki Macicy, Kolposkopii i Cytologii PTGiP oraz Sekcji Cytologii Klinicznej PTP.



 
Ogłoszenie o zniszczeniu dokumentacji medycznej_2

Ogłoszenie o zamiarze zniszczenia dokumentacji medycznej


Działając na podstawie art. 29 ust. 2 Ustawy z dnia 6 listopada 2008 o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (tekst jednolity: Dz. U. 2017 r., poz.1318,z późniejszymi zmianami) oraz §75 pkt. 1 Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 9 listopada 2015 r. w sprawie rodzajów, zakresu i wzorów dokumentacji medycznej oraz sposobu jej przetwarzania (Dz. U. 2015, poz. 2069) Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu, ul. Borowska 213 informuje, że zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, indywidualna dokumentacja medyczna z poniżej wymienionych jednostek, po upływie okresów przechowywania, zostanie zniszczona w sposób uniemożliwiający identyfikację pacjenta, którego dotyczyła:

 

- Poradnia Naczyniowa ul.Poniatowskiego 3 - lata 1973-2000,
- Poradnia Nefrologii ul.Traugutta 57 - lata 1984-2000,

- Poradnia Ginekologiczno-Położnicza ul.Dyrekcyjna 5 - lata 1995-2000,

- Poradnia Alergologiczna ul.Traugutta 57 - lata 1982-2000,

- Poradnia Endokrynologii SPSK1 - lata 1987 - 2000,

- Poradnia Elektrostymulacji i Zaburzeń Rytmu Serca - lata 1976-2000,

- Klinika Pediatrii i Gastroenterologii  1995 - 1998,

- Klinika Endokrynologii Wieku Rozwojowego  1998,

- Klinika Anestezjologii i Intensywnej Terapii  1991 - 2000,

- Klinika Chirurgii Szczękowo-Twarzowej  2000 rok,

- Klinika Pediatrii i Chorób Infekcyjnych 1994 - 1998.

 

Dokumentacja indywidualna wewnętrzna przewidziana do zniszczenia może zostać wydana za pokwitowaniem, na wniosek pacjenta lub osoby przez niego upoważnionej do uzyskania dokumentacji.

 

W związku z powyższym, prosimy osoby zainteresowane odbiorem własnej indywidualnej dokumentacji medycznej, aby zgłaszały się do Archiwum Zakładowego Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu, ul. Borowska 213 do dnia 18 listopada 2021 roku z dowodem osobistym lub innym dokumentem tożsamości ze zdjęciem w dniach: środa i czwartek, w godz. od 8 do 14, po uprzednim umówieniu się pod numerem telefonicznym (71) 733 16 10.

 

Po ww. terminie dokumentacja medyczna, zgodnie z obowiązującą procedurą, zostanie zniszczona.

 

Ogłoszenie o zniszczeniu dokumentacji medycznej

 

Magdalena Dylewicz
Dyrektor HR i Administracji

 

 

 
Kamica Nerkowa

Konsultacje nefrologiczne dla pacjentów z kamicą nerkową

 

Klinika Nefrologii i Medycyny Transplantacyjnej zaprasza pacjentów z podejrzeniem lub rozpoznaniem kamicy nerkowej na cykliczne konsultacje z lekarzem nefrologiem.

Raz w miesiącu, w Poradni Specjalistycznej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego będzie organizowany dzień diagnostyczny, na który mogą zgłaszać się wszystkie osoby z podejrzeniem kamicy nerkowej lub wymagające dalszej diagnostyki po rozpoznaniu tej choroby.

 

Kamica nerkowa występuje u 5-10 % Europejczyków i z uwagi na budowę anatomiczną częściej u mężczyzn. Wczesne rozpoznanie choroby jest zazwyczaj przypadkowe. Piasek nerkowy jest dość mały i najczęściej pierwsze objawy są niezauważalne przez pacjenta. Jeśli kamień osiągnie większe rozmiary, pacjent może zauważyć u siebie dolegliwości o większym nasileniu (tzw. kolka nerkowa) np. silny i ostry ból w okolicy lędźwiowej, krew w moczu czy objawy zakażenia dróg moczowych. Diagnostyka tej choroby wymaga wizyty u lekarza specjalisty.

 

Porania kamicy nerkowej USK będzie funkcjonować w ramach Poradni Nefrologicznej, przy ul. Borowskiej 213, gabinet 119 (I piętro), w każdy ostatni piątek miesiąca, w godzinach 8:30 - 14:00.

 

Pacjenci, którzy chcą skorzystać z takiej wizyty powinni posiadać skierowanie do poradni nefrologicznej oraz zarejestrować się wcześniej pod numerem tel. 71 733 17 03.

Najbliższe konsultacje prowadzone będą w piątek 29 października 2021.

 
Akademia Niewydolności Serca
(25.10.2021)

Akademia Niewydolności Serca: spotkania ekspertów w całej Polsce



Na platformie edukacyjnej educardio.umw.edu.pl Instytutu Chorób Serca Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu oraz Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu udostępnione zostały informacje dotyczące nadchodzących wydarzeń organizowanych przez Akademię Niewydolności Serca.

W skład Rady Naukowej Akademii Niewydolności Serca wchodzą m.in.: Prof. Andrew Coats, Prezes Asocjacji Niewydolności Serca Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego oraz Prof. Marco Metra współprzewodniczący grupy ekspertów, która opracowała nowe europejskie zalecenia dotyczące diagnostyki i leczenia chorych na niewydolność serca.

W IV kwartale 2021 roku Akademia Niewydolności Serca , zaprasza Państwa do udziału w czterech regionalnych spotkaniach eksperckich pod hasłem „Nowe europejskie zalecenia dotyczące niewydolności serca”. Akcja szkoleniowa obejmuje swoim zasięgiem całą Polskę. Jej celem jest wymiana myśli oraz dyskusja w gronie ekspertów na temat najnowszych europejskich zaleceń dotyczących diagnostyki i leczenia chorych na niewydolność serca, metod ich wdrażania do codziennej praktyki klinicznej oraz monitorowania skuteczności tych działań w prospektywnych rejestrach i programach lekowych.

„Nowe europejskie zalecenia dotyczące diagnostyki i leczenia chorych na niewydolność serca to przełom. To – śmiało można powiedzieć – rewolucja w podejściu do diagnostyki i leczenia chorych na niewydolność serca. To całkiem nowe spojrzenie na to czym jest niewydolność serca oraz jak i czym ją leczyć. Zróbmy wszystko, aby nowe zalecenia stały się przedmiotem rozmów, dyskusji w gronie kardiologów (i nie tylko!), by zostały poznane i docenione w środowisku medycznym. Spotkania w szerokim gronie wybitnych specjalistów mają ułatwić dyskusję, tak aby wspólnymi siłami znaleźć jak najskuteczniejsze metody wprowadzenia ich w życie” – mówi prof. Ewa A. Jankowska, współautorka europejskiego dokumentu. Spotkania odbędą się w różnych terminach w czterech miastach Polski, tak aby w debacie mogło wziąć udział jak najszersze grono specjalistów z całego kraju- uczestniczących w opiece specjalistycznej nad chorymi z niewydolnością serca.

Terminy:
  • 28 października – Warszawa, we współpracy z Narodowym Instytutem Kardiologii w Warszawie oraz Uniwersytetem Medycznym w Łodzi
  • 16 listopada - Gdańsk, we współpracy z Gdańskim Uniwersytetem Medycznym oraz Pomorskim Uniwersytetem w Szczecinie
  • 22 listopada – Kraków, we współpracy z Instytutem Kardiologii Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum oraz Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu
  • 7 grudnia – Poznań, we współpracy z Uniwersytetem Medycznym w Poznaniu

Propozycja skierowana jest do kardiologów, internistów, lekarzy rodzinnych, geriatrów, ale też do fizjoterapeutów, pielęgniarek i innych pracowników opieki zdrowotnej zainteresowanych tematem niewydolności serca.

Program spotkań oraz link do rejestracji dostępny na stronie platformy https://educardio.umw.edu.pl/akademians



 
Dolnośląska sieć kardiologiczna
(20.10.2021)

Dolnośląska sieć kardiologiczna szansą na lepszą opiekę nad pacjentami z chorobami serca w regionie



Konieczne jest utworzenie sieci placówek kardiologicznych na Dolnym Śląsku i wykorzystanie możliwości telemedycyny w praktyce, by można było łatwiej i skuteczniej leczyć pacjentów – to podstawowy wniosek ze spotkania poświęconego analizie stanu opieki w obszarze chorób serca w regionie. Debata odbyła się 19 października br. w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym, który będzie koordynował pracę tej sieci.

Gospodarzem konferencji był prof. Piotr Ponikowski, Rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu i Dyrektor Instytutu Chorób Serca USK. W spotkaniu udział wzięli konsultanci wojewódzcy ds. kardiologii – dr hab. Wiktor Kuliczkowski i kardiochirurgii – prof. Marek Jasiński, wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski, dyrektor Oddziału Dolnośląskiego NFZ Łukasz Sądecki, ordynatorzy oddziałów kardiologii i kardiochirurgii na Dolnym Śląsku oraz przedstawiciele samorządu województwa.

Konsultanci wojewódzcy omówili stan kardiologii i kardiochirurgii na Dolnym Śląsku po półtora roku epidemii COVID-19. Dr Roman Przybylski i prof. Michał Zakliczyński zaprezentowali i ocenili program transplantacji serca w USK. Od lutego 2021 roku, gdy szpital otrzymał zgodę na pierwszą transplantację, wykonano w USK 31 przeszczepów serca. Dzięki temu liczba tegorocznych transplantacji w kraju wynosi już 165. W 2020 roku do grudnia wykonano 145 przeszczepów tego organu w Polsce. Prof. Michał Zakliczyński, analizując liczbę transplantacji w Polsce i we Wrocławiu, podkreślił, że Wrocław jako ośrodek dał wartość dodaną w tych trudnych zabiegach.– My tych serc dawców nie zabraliśmy innym ośrodkom transplantacyjnym, choć te serca czasami podróżowały do naszego szpitala z daleka np. z Suwałk, skąd do Warszawy jest znacznie bliżej. Jednak również serca dawców z Dolnego Śląska przewożono do innych ośrodków w Polsce – mówił prof. Zakliczyński. Dr Roman Przybylski poinformował, że przed 2-ma tygodniami w Instytucie Chorób Serca rozpoczęto także program implantacji urządzeń wspomagających pracę serca.

Konsultant wojewódzki do spraw kardiochirurgii prof. Marek Jasiński wysoko ocenił działania wrocławskich specjalistów.

– Mamy trzy ośrodki kardiochirurgiczne USK, szpital wojskowy i Medinet, które potrafią dobrze ze sobą współpracować. Twarde dane, rejestry wskazują, że mamy też sukcesy. W wielu rejestrach nasze trzy ośrodki mieszczą się w czołówce ośrodków z całej Polski – powiedział prof. Jasiński.

Mimo niewątpliwych sukcesów dolnośląskiej kardiologii, zdaniem uczestników debaty stan opieki kardiologicznej w skali całego regionu pozostawia wiele do życzenia. Przedstawiciele mniejszych ośrodków spoza Wrocławia wskazywali na problemy w tej dziedzinie. Powszechny jest m.in. brak chętnych młodych lekarzy do podjęcia tej specjalizacji. Na Dolnym Śląsku pracuje obecnie 373 kardiologów, ale w tym roku pozostało 29 wolnych miejsc do specjalizacji w kardiologii. Młodzi lekarze niechętnie też podejmują pracę w mniejszych miastach.

Rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu i jednocześnie szef Instytutu Chorób Serca w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym prof. Piotr Ponikowski przedstawił program utworzenia sieci ośrodków kardiologicznych, która pozwalałaby lepiej i skuteczniej leczyć trudnych pacjentów. Sieć opierałaby się w dużej mierze na telemedycynie. – Chcemy uruchomić możliwość połączenia się telemedycznego z lekarzami rodzinnymi, którzy konsultowaliby się ze specjalistami. Dodatkowo taki telemost powinien połączyć dwanaście działających na Dolnym Śląsku ośrodków kardiologicznych – powiedział prof. Ponikowski. Jak podkreślił, jest na to realna szansa: minister pełnomocnik rządu do spraw cyfryzacji i informatyzacji Janusz Cieszyński oraz wiceminister zdrowia Anna Goławska popierają program dolnośląskiej sieci kardiologicznej. Mogłaby ona stać się pilotażowym rozwiązaniem, które po sprawdzeniu funkcjonowania warto byłoby rozszerzyć na inne regiony w Polsce. Ośrodki w ramach sieci mogłyby konsultować zdalnie trudne przypadki, organizować konsylia, a chory przekazywany do drugiego szpitala nie musiałby jeździć ze swoją dokumentacją medyczną. Taki program to również wyjście na przeciw prośbom lekarzy rodzinnych, oczekujących w niektórych sytuacjach szybkiego wsparcia specjalisty.
– Kardiologów jest za mało, ale kardiolog nie musi przecież konsultować wszystkich trudnych przypadków. Lekarz rodzinny łączy się z kardiologiem, który ma dyżur w danym dniu. W 90 procentach przypadków to pomoże – powiedział prof. Ponikowski.

Podczas debaty konsultant wojewódzki ds. kardiologii dr hab. Wiktor Kuliczkowski zwrócił uwagę na fakt, że aż w 27 dolnośląskich powiatach na 30 śmiertelność z powodu chorób serca jest wyższa niż średnia w kraju.– To niepokojące dane, które trzeba próbować koniecznie zmienić. Nie wiemy, z jakiego powodu tak się dzieje. Czy ci ludzie umierali z powodu chorób serca, bo nie byli zdiagnozowani, czy też leczyli się i było to nieskuteczne leczenie – skomentował alarmujące dane dr Kuliczkowski.

Innym problemem poruszonym w trakcie debaty była profilaktyka kardiologiczna. Prof. Piotr Ponikowski poinformował, że na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu w ramach Wydziału Nauk o Zdrowiu powstała Katedra Zdrowia Populacyjnego, której działalność obejmuje m.in. szeroko rozumiane działania prozdrowotne, w szczególności profilaktykę chorób układu krążenia. – Na pewno profilaktyką powinni się zajmować specjaliści, ale nie koniecznie lekarze czy kardiolodzy. To będą robić osoby, które ukończą specjalizację na wydziale nauki o zdrowiu – podsumował rektor.



 
<< Początek < Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 Następna > Ostatnie >>

Strona 7 z 20

Shock Team

Internetowe Konto Pacjenta

Wyniki Laboratoryjne

Portal Pacjenta

Odwołanie wizyty

1.jpg

Sieć kardiologiczna

1.jpg

Dobry Posiłek

logo.jpg

Konsultacje anestezjologiczne

konsultacje.jpg

Wykrywanie wad rozwojowych

UCCR.jpg

Centrum Robotyki

centrum_robotyki.jpg

Badanie opinii pacjentów

nowe.jpg

Studenci materiały szkoleniowe

nowe.jpg

Wolontariusze materiały szkoleniowe

kopia.jpg

Medycyna Nuklearna

Unicef

Informacja dla obywateli Ukrainy



USK pomaga Ukrainie



Obraz_420.jpg