Biuro Prasowe - tel. 71 733 10 52; Rzecznik Prasowy – tel. 71 733 10 55, rzecznik@usk.wroc.pl
100 przeczepionych serc w dwa lata

100 przeszczepionych serc w dwa lata - historia sukcesu ośrodka transplantacji serca we Wrocławiu


18 maja br. w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym (USK) im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu wykonana została setna transplantacja serca. Nowe serce otrzymał 66-letni pacjent z Dolnego Śląska. Minęły zaledwie dwa lata od pierwszej transplantacji serca w naszym ośrodku u 26-letniego mężczyzny. Stało się to trzy tygodnie po otrzymaniu od Ministerstwa Zdrowia zgody na te zabiegi. Wystarczyły tylko dwa lata, aby wrocławski ośrodek transplantacyjny znalazł się w czołówce placówek przeszczepiających w Polsce serca. Za tym sukcesem stoją najwyższe kompetencje i motywacja zespołu wzmocnione bardzo sprawną koordynacją i włączeniem do sieci współpracy rejonów do tej pory wykluczonych.

Inicjatorem i pomysłodawcą utworzenia ośrodka transplantacji serca we Wrocławiu był prof. dr hab. n. med. Piotr Ponikowski, rektor UMW i dyrektor Instytutu Chorób Serca USK we Wrocławiu. Pozytywną decyzję w tej sprawie Ministerstwo Zdrowia wydało 3 lutego 2021 r. Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu był szóstym ośrodkiem medycznym w Polsce, któremu przyznano prawo do wykonywania transplantacji serca. Pierwsza transplantacja serca we wrocławskim szpitalu została przeprowadzona 25 lutego 2021 r. przez zespół dr. Romana Przybylskiego.

- Przeprowadziliśmy wówczas spektakularną i przełomową dla Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu i Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego transplantację – mówi rektor prof. Piotr Ponikowski. - Dla mnie, lekarza, który 35 lata temu skończył studia oraz moich współpracowników to był historyczny moment. Cieszę się, że mogłem rektorowi prof. Bogdanowi Łazarkiewiczowi, nestorowi chirurgii, który jako jedyny spośród znanych mi osób pracował z twórcą polskiej kardiochirurgii prof. Wiktorem Brossem, przekazać to, co mu kiedyś obiecałem: że Profesor dożyje dnia, kiedy będę mógł mu powiedzieć, że we Wrocławiu robimy przeszczepy serca – dodaje prof. Ponikowski.

Już w pierwszym roku, w którym nasz ośrodek uzyskał zgodę Ministerstwa Zdrowia na przyczepianie serc, tj. w 2021 r., co piąta transplantacja serca w Polsce była wykonana w Instytucie Chorób Serca USK we Wrocławiu. W 2022 r. we Wrocławiu przeczepiono 44 serca - najwięcej w całej Polsce, jeśli chodzi o przyczepy serca u osób dorosłych. Do 9 czerwca br. we wrocławskim ośrodku przeprowadzono transplantacje serca u 82 mężczyzn i 19 kobiet. Mediana wieku pacjentów to 53,5 lat – najmłodsi pacjenci mieli 19 lat, najstarszy 73 lata. 36 pacjentów w chwili transplantacji przekroczyło 60-ty rok życia, a 3 chorych 70 lat. Zaledwie 19 pacjentów przeszczepiono w trybie planowym, pozostałych 81 chorych zgłoszono do zabiegu w trybie pilnym. Wrocławski szpital przyjmuje pacjentów nie tylko z województwa dolnośląskiego, ale z całej Polski, a nawet zagranicy. Bywają to tzw. przypadki beznadziejne, zdyskwalifikowane przez inne ośrodki.


Źródło: poltransplant.org.pl

W przypadku transplantacji serca kluczowy jest czas i liczy się dosłownie każda minuta – od pobrania do wszczepienia nie może upłynąć więcej niż trzy, maksymalnie cztery godziny. Dłuższy czas niedokrwienia przekreśla szansę na udaną transplantację. UKS we Wrocławiu był pierwszym ośrodkiem transplantacyjnym w Polsce, który skorzystał z pomocy Zarządu Lotnictwa Głównego Sztabu Komendy Głównej Policji i wykorzystał policyjne śmigłowce do transportowania narządu z najdalszych rejonów Polski.

- Każda transplantacja to walka z czasem, bo wielu pacjentów z uwagi na stan zdrowia nie może już opuszczać szpitala. Przeszczepienia wykonuje się wtedy, gdy są dawcy, dlatego naszym moralnym obowiązkiem jest skorzystać z sytuacji, kiedy narząd jest zgłoszony do pobrania. Nieocenioną pomoc niesie nam Policja, gdy trzeba przetransportować narząd z dalszych rejonów Polski – wyjaśnia prof. Michał Zakliczyński, kierownik Kliniki Transplantacji Serca i Mechanicznego Wspomagania Krążenia USK.

Apel o świadome dawstwo i konkurs na pomnik dawcy

- Przyczepianie serca jest zabiegiem wykonywanym u chorych z ciężkim i nieodwracalnym uszkodzeniem serca, u których wyczerpane zostały wszystkie alternatywne możliwości leczenia. Jest metodą tzw. ostatniej szansy. Niestety stosowaną rzadko, gdyż Polska, jak większość krajów na świecie, boryka się z problemem pozyskiwania narządów. Według danych Poltransplantu na nowe serce każdego roku oczekuje w naszym kraju ponad 400 osób, ale tylko 20% chorych dostanie szansę na nowe życie. Na koniec 2022 r. na krajowej liście oczekujących na transplantację serca było 411 pacjentów.

Zwiększeniu liczby pobieranych i przeszczepianych komórek, tkanek i narządów ma służyć przyjęty przez Radę Ministrów 9 maja 2023 r. Narodowy Program Transplantacyjny na lata 2023-2032. Jego istotnym założeniem jest podniesienie społecznej świadomości na temat znaczenia transplantologii, jako metody leczenia przy jednoczesnym uwzględnieniu akcji edukacyjnych dotyczących obowiązujących w Polsce rozwiązań prawnych dotyczących dawstwa. W Polsce, jak w większości krajów, obowiązuje bowiem model domniemanej zgody dla pobrania narządów. Zakłada on, że jeżeli osoba zmarła nie wyraziła sprzeciwu dotyczącego pobrania jej narządów po śmierci, uznaje się, że zgadza się na wystąpienie takiej ewentualności. Praktyka wskazuje jednak, że bardzo często lekarze pytają o zgodę na pobranie narządów rodzinę zmarłego. Dlatego ogromny szacunek i uznanie należy się rodzinom dawców, które podjęły tę heroiczną decyzję, aby z ich ogromnej tragedii wynikła szansa na nowe życie, czasem nawet dla kilku pacjentów. Należy bowiem podkreślić, że pobierane narządy to często wiele organów jednocześnie, włączając w to serce, wątrobę, nerki oraz trzustkę. Stąd na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu i w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym (USK) we Wrocławiu narodził się pomysł stworzenia Pomnika Dawcy, który ma symbolizować i uhonorować wszystkich tych, którzy dali szansę na nowe życia zupełnie nieznanym sobie osobom, pozwalając na pobranie organów po swojej śmierci. Szczegóły konkursu zostaną wkrótce ogłoszone.

KALENDARIUM


  • 3 grudnia 1967 r. – pierwsza na świecie udana transplantacja serca przeprowadzona przez zespół chirurga Christiaana Barnarda
  • 4 stycznia 1969 r. – pierwsza w Polsce próba przeszczepu serca przeprowadzona przez zespół profesorów Jana Molla, Antoniego Dziatkowiaka i Kazimierza Rybińskiego
  • 5 listopada 1985 r. – pierwszy udany przeszczep serca w Polsce przeprowadzony przez zespół prof. Zbigniewa Religi
  • 25 lutego 2021 r. – pierwszy przeczep serca na Dolnym Śląsku wykonany w USK we Wrocławiu przez zespół dr. Romana Przybylskiego
  • 18 maja 2023 r. – 100-tna transplantacja w USK we Wrocławiu
 
Kliniki urazowo-ortopedyczne USK łączą siły

Kliniki urazowo-ortopedyczne USK łączą siły


Od 1 czerwca br. pacjenci Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu ze schorzeniami i urazami narządów ruchu – bez względu na to, której anatomicznej okolicy ciała dotyczą – leczeni są w ramach jednej kliniki. Decyzją Senatu Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, w miejsce dotychczasowych oddzielnych klinik (Kliniki Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu dla Dorosłych i Dzieci oraz Kliniki Chirurgii Urazowej i Chirurgii Ręki) powstała jedna jednostka – Klinika Ortopedii, Traumatologii Narządu Ruchu i Chirurgii Ręki.

Odziały szpitalne byłych klinik wraz z całą infrastrukturą pozostają w tych samych miejscach, a chorymi zajmuje się ten sam zespół doświadczonych specjalistów, pracujących dotąd w obu jednostkach. Nie zmienia się także liczba łóżek i sal operacyjnych. Przekształcenie klinik może być zatem niezauważalne dla pacjentów, którzy nic nie stracą. W rzeczywistości nowy system organizacji pracy będzie miał ogromny wpływ na cały proces leczenia i w konsekwencji przełoży się wprost na wymierne korzyści dla chorych. U podstaw decyzji o połączeniu klinik urazowo-ortopedycznych leżą doświadczenia renomowanych ośrodków na świecie, z których wynika jednoznacznie, że lepsze efekty leczenia uzyskuje się w większych jednostkach niż w małych, o wąskiej specjalizacji.

– Chodzi przede wszystkim o kompleksową opiekę, którą zapewnić mogą jedynie interdyscyplinarne zespoły – tłumaczy prof. dr hab. Paweł Reichert, kierujący Kliniką Ortopedii, Traumatologii Narządu Ruchu i Chirurgii Ręki. – Podział na dwie kliniki w USK był pozostałością historycznych uwarunkowań (każda z nich wywodziła się z innego szpitala sprzed konsolidacji USK). Nadszedł czas na optymalizację opieki nad pacjentami, według sprawdzonych wzorów z najlepszych światowych ośrodków. Pacjentów nam przybywa, m.in. w związku ze starzeniem się społeczeństwa, musimy ich nie tylko dobrze leczyć, ale i lepiej to leczenie organizować.

Prof. dr hab. Paweł Reichert przypomina, że głównymi obszarami działalności w dziedzinie urazowo-ortopedycznej dorosłych w USK są: ortopedia, traumatologia narządu ruchu i chirurgia ręki. Dotychczas w obu jednostkach pracowali lekarze specjalizujący się w każdym z tych obszarów. Była to konieczność: nie da się w jednej klinice operować tylko np. kolan i bioder, a w innej jedynie łokci i nadgarstków. Podział na kończyny górne i dolne jest nie tylko sztuczny, ale i nieracjonalny. Zespół kliniki musi być gotowy na wszelkie sytuacje, zwłaszcza że spora część pacjentów zaopatrywana jest w trybie ostrodyżurowym, w którym nie da się wszystkiego dokładnie przewidzieć i zaplanować. Ponadto w codziennej praktyce nie brakuje wśród hospitalizowanych osób z wieloma jednoczesnymi urazami w obrębie różnych kończyn. W takich przypadkach pacjent powinien uzyskać pomoc specjalistów (nawet gdy potrzeba ich wielu) w jednym miejscu, a nie przemieszczać się między oddziałami. Zdaniem szefa nowej kliniki, powiedzenie „przychodzi pacjent do lekarza” musi odejść do lamusa, na rzecz nowocześniejszego standardu, według którego to „lekarz przychodzi do pacjenta”.

Interdyscyplinarność zespołu jest ważna także dlatego, że leczenie zaczyna się od kwalifikacji (także anestezjologicznej), a kończy na rehabilitacji. W klinice potrzebni są zatem lekarze zajmujący się traumatologią, endoprotezoplastyką, chirurgią nerwów obwodowych, onkologią ortopedyczną, chirurgią ręki itd., a także anestezjolodzy, pielęgniarki operacyjne i oddziałowe, fizjoterapeuci.

– Połączyliśmy potencjał obu zespołów, co umożliwi lepszą organizację pracy, optymalne wykorzystanie sal operacyjnych i sprzętu, który siłą rzeczy w dwóch klinikach musiał się dublować – dodaje szef Kliniki Ortopedii, Traumatologii Narządu Ruchu i Chirurgii Ręki. – Nie będzie też podziału na leczenie kończyn górnych czy dolnych, ale na obszary merytoryczne: ortopedię, traumatologię narządu ruchu oraz chirurgię ręki. Każdy z nich będzie miał osobny pododdział z własną salą operacyjną, więc łatwiej będzie zaplanować zabiegi. Spodziewamy się szybkich efektów tych zmian, m.in. skrócenia czasu oczekiwania na planową operację. Z punktu widzenia potrzeb pacjenta to dziś sprawa najważniejsza.

– Połączenie klinik w jedną jednostkę zapewni pacjentom kompleksową opiekę zespołu doświadczonych lekarzy od rozpoznania po leczenie nowoczesnymi metodami chorób i urazów narządów ruchu – podsumowuje dyrektor USK Marcin Drozd.

Zmiana struktury w obszarze narządu ruchu dotyczy nie tylko USK, ale i Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, który jest jego organem założycielskim. Od 1 lipca br. w strukturze UMW zacznie działać jedna Katedra i Klinika Ortopedii, Traumatologii Narządu Ruchu i Chirurgii Ręki.

– To szczególnie istotne z punktu widzenia studentów, którzy teraz będą mieli zajęcia prowadzone w jednej klinice. Podział godzin między dwie jednostki niepotrzebnie komplikował sytuację – podkreśla rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu prof. dr hab. Piotr Ponikowski, zwracając także uwagę na plany rozwoju lekarzy pracujących w połączonej klinice. – Do Wrocławia przyjeżdżać będą specjaliści – także zagraniczni – by rozwijać umiejętności zespołu kierowanego przez prof. Reicherta. Uniwersytecki Szpital Kliniczny daje ogromne możliwości rozwoju, akademicka współpraca przekłada się także na działalność kliniczną. Połączenie struktur daje wzmocnienie, z którego skorzystają wszyscy: pacjenci, studenci, ale też pracownicy jednostki – zapewnia prof. dr hab. Piotr Ponikowski.







 
e-konsylium – kolejny ważny etap informatyzacji systemu ochrony zdrowia w Polsce
Informacja prasowa

e-konsylium – kolejny ważny etap informatyzacji systemu ochrony zdrowia w Polsce



Po e-recepcie i e-skierowaniu czas na e-konsylium. Eksperci z Instytutu Chorób Serca Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu wspólnie ze specjalistami z Instytutu Łączności Polskiego Instytutu Badawczego przygotowują pilotaż e-konsylium. Dzięki temu rozwiązaniu, pacjenci zyskają dostęp do specjalistów z ośrodków wysokiej referencyjności, niezależnie od tego, gdzie sami mieszkają.

– Platforma nie tylko umożliwia omówienie stanu zdrowia konkretnego pacjenta, zobaczenie go przez lekarzy konsultujących przypadek, ale też „magazynuje” w chmurze wyniki badań. Wszelkie decyzje podjęte w ramach e-konsylium – na przykład skierowanie do szpitala - są podpisywane elektronicznie i nabierają mocy prawnej. To bardzo pozytywna zmiana dla pacjentów – nie muszą opuszczać rodzinnej miejscowości, by uzyskać opinię specjalisty, nie muszą też zabierać ze sobą żadnej dokumentacji – wszystko jest dostępne lekarzom w systemie – wyjaśnia dr hab. Wiktor Kuliczkowski z Instytutu Chorób Serca USK, który merytorycznie koordynuje działania. Celem platformy jest przede wszystkim ułatwienie kontaktu i szybkiej konsultacji ze specjalistami oraz zwiększenie dostępności pacjentów do usług medycznych.

– To kolejny krok ze strony Ministerstwa Zdrowia, który ma przybliżyć pacjentowi lekarza specjalistę i ułatwić z nim kontakt. Mamy wszak opiekę koordynowaną, czyli bieżący kontakt ze specjalistą po stronie medycyny rodzinnej. Teraz uzupełniamy ją o kontakt i konsultacje ze szpitalem oraz konsultacje między szpitalami o różnym poziomie wyspecjalizowania. W każdej z tych sytuacji to pacjent jest w centrum zainteresowania – mówi minister zdrowia Adam Niedzielski.

E-konsylium to kolejny etap informatyzacji w systemie ochrony zdrowia. Z medycznego punktu widzenia rozwiązanie nie stwarzało dużych problemów, podobne konsultacje przeprowadzane są od dawna. Kluczowe było wdrożenie systemu, który zapewni bezpieczeństwo danych. Z inicjatywy ministra cyfryzacji Janusza Cieszyńskiego pracują nad tym eksperci Instytutu Łączności - Polskiego Instytutu Badawczego.

– Wdrażamy kolejne rozwiązania w e-zdrowiu, które poprawią sytuację pacjentów. Polacy chętnie korzystają z e-recept, e-skierowań i e-zwolnień, bo to rozwiązania znacznie wygodniejsze niż ich papierowe odpowiedniki. E-konsylium pozwoli lekarzom wspólnie postawić diagnozę i wykorzystać do tego wiedzę ekspertów, którzy pracują w różnych ośrodkach. Ten wirtualny gabinet, to także wygoda i bezpieczeństwo dla lekarzy – platforma pozwala każdemu zobaczyć wyniki badań pacjenta, a wynik zostaje podpisany elektronicznie przez wszystkich uczestników. Cieszę się, że Ministerstwo Cyfryzacji zmienia na lepsze kolejną sferę życia Polaków – powiedział Janusz Cieszyński, minister cyfryzacji.

Pomysł tego rodzaju konsultacji w Instytucie Chorób Serca narodził się już kilka lat temu. Kardiolodzy z USK od dłuższego czasu wspierają merytorycznie lekarzy z regionu. Platforma ułatwia i przyspiesza te działania.

– Nie mam wątpliwości jak wielkie znacznie ma szybka i profesjonalna konsultacja – zwłaszcza w kardiologii. Dlatego od kilku lat razem z innymi ośrodkami kardiologicznymi na Dolnym Śląsku szukaliśmy sposobu, jak w codziennej praktyce skutecznie dzielić się wiedzą i doświadczeniem, po to, aby nasi pacjenci byli optymalnie leczeni – mówi dyrektor Instytutu Chorób Serca Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu prof. Piotr Ponikowski. Instytut Chorób Serca grupuje doskonałych kardiologów i kardiochirurgów, dynamicznie rozwijamy ośrodek transplantacyjny, pracuje z nami także kilku wybitnych ekspertów spoza kraju. Dlatego jesteśmy w stanie konsultować i leczyć najtrudniejszych chorych. Ale idea e-konsylium to coś więcej, to nasza oferta skierowana do lekarzy rodzinnych. Dzięki temu rozwiązaniu, pacjent - także ten trafiający do lekarza POZ w małej miejscowości - otrzyma szybko diagnozę i propozycję leczenia. To rozwiązanie jest szczególnie ważne w kontekście alarmujących statystyk wskazujących na znaczny wzrost liczby zgonów Polaków na choroby układu krążenia. Upowszechnienie dostępu do uniwersyteckiej ekspertyzy może skutecznie odwrócić ten niepokojący trend. Cieszę się, że nawiązujemy w tym zakresie szeroką współpracę z lekarzami POZ – podkreśla rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. W poniedziałek, 8 maja 2023 r. o godz. 12:30 w Instytucie Chorób Serca Uniwersy-teckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu odbyła się wstępna prezentacja możli-wości platformy e-konsylium z udziałem dr. Adama Niedzielskiego, ministra zdrowia, Janusza Cieszyńskiego, ministra cyfryzacji, prof. Piotra Ponikowskiego, rektora Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu oraz dyrektora Instytutu Chorób Serca Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, prof. Pawła Pławiaka zastęp-cy dyrektora ds. naukowych Instytutu Łączności Polskiego Instytutu Badawczego, dr. hab. Wiktora Kuliczkowskiego, z Instytutu Chorób Serca Uniwersyteckiego Szpi-tala Klinicznego we Wrocławiu i konsultanta wojewódzkiego ds. kardiologii oraz Marcina Drozda, p.o. dyrektora Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocła-wiu. Podczas pilotażowego e-konsylium eksperci z Instytutu Łączności – Polskiego Instytutu Badawczego oraz specjaliści z Instytutu Chorób Serca USK połączyli się z lekarzami z dwóch szpitali – Specjalistycznego Centrum Medycznego S.A. w Pola-nicy-Zdroju i Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego im. T. Marciniaka we Wro-cławiu oraz lekarzem POZ, i przeprowadzili konsultacje 3 pacjentów.

– Lekarz rodzinny ma pod opieką bardzo wielu pacjentów ze schorzeniami kardiologicznymi. W części przypadków nie jest w stanie sam rozstrzygnąć o dalszym postępowaniu i do niedawna wszystko co mógł zrobić, to wystawić skierowanie do poradni specjalistycznej lub szpitala. Wiele z tych skierowań było i jest zbędnych, bo wystarczyłaby telekonsultacja z kardiologiem i wyjaśnienie wątpliwości. Z drugiej strony – wielu pacjentów powinno pilnie trafić na interwencję kardiologiczną, zamiast czekać w długiej kolejce – wyjaśnia dr hab. Agnieszka Mastalerz-Migas, prof. UMW, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej oraz kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. – Pilotaż e-konsylium jest bardzo istotnym rozwiązaniem systemowym, które umożliwia szybką konsultację kardiologiczną pacjenta również z poziomu podstawowej opieki zdrowotnej, co poprawia jej jakość i zwiększa dostępność do specjalistycznej opieki potrzebującym pacjentom. Niewątpliwie rozwiązanie to stanie się także ważnym elementem w rozwoju opieki koordynowanej nad pacjentem kardiologicznym w POZ wyjaśnia prof. Mastalerz-Migas.

Platforma ma zostać oddana do końca roku i w kolejnym być testowana w sieci kardiologicznej.



fot. Tomasz Walów/UMW


 
Dowiedz się więcej o chorobie Parkinsona
Informacja prasowa 5.04.2023 r.

Dowiedz się więcej o chorobie Parkinsona


Co roku 11 kwietnia, obchodzimy Światowy Dzień Osób z Chorobą Parkinsona. Dzień ten został ustanowiony ponad 20 lat temu na cześć Jamesa Parkinsona. Tego dnia w godz. 12:00 – 14:00
Klinika Neurologii oraz Poradnia Leczenia Choroby Parkinsona i Innych Zaburzeń Ruchowych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu zapraszają pacjentów oraz ich bliskich na warsztaty poświęcone tej chorobie.


Głównym zadaniem corocznych obchodów jest przede wszystkim zwiększenie świadomości oraz poszerzenie wiedzy na temat choroby Parkinsona. Innym niezwykle ważnym celem jest przedstawienie sposobów pomocy osobom chorym oraz wyjaśnienie na czym polega leczenie we wczesnym i w zaawansowanym okresie choroby.

W Polsce co roku ponad 8 tysięcy Polaków słyszy diagnozę – choroba Parkinsona. To jedno z najczęstszych zaburzeń neurozwyrodnieniowych w kraju, dotykające prawie 100 tys. osób.

Już w najbliższy wtorek, wychodząc naprzeciw prośbom naszych pacjentów o taką formułę spotkania, zapraszamy na warsztaty dla pacjentów i rodzin osób z chorobą Parkinsona w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu.

Co będzie się działo?

12.00 - 12.15 Powitanie gości, wprowadzenie, informacja o ośrodku – dr hab. Sławomir Budrewicz, prof. UM,
kierownik Kliniki Neurologii USK

12.15 - 12.30 „Choroba Parkinsona – epidemiologia oraz etapy choroby” - lek. Katarzyna Markowska,
doktorant Kliniki Neurologii USK

12.30 – 12.45 Warsztaty - rozmowy z pacjentami, odpowiedzi na pytania

12.45 – 13.00 „Leczenie choroby Parkinsona we wczesnym okresie” – dr n. med. Paulina Konieczna,
asystent Kliniki Neurologii USK

13.00 – 13.15 Warsztaty – rozmowy z pacjentami, odpowiedzi na pytania

13.15 – 13.30 „Leczenie zaawansowanej choroby Parkinsona” – lek. Andrzej Bereza, rezydent Kliniki Neurologii USK

13.30 – 14.00 Warsztaty – rozmowy z pacjentami, odpowiedzi na pytania

Warsztaty odbywać się będą 11 kwietnia 2023 r. w godz. 12.00 – 14.00 w Sali konferencyjnej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu przy ul. Borowskiej 213, bud. H, II piętro,
sala 3.48 (do Sali dojechać można bezpośrednio szklaną windą z holu głównego szpitala).


Organizatorem wydarzenia jest Klinika Neurologii oraz Poradnia Leczenia Choroby Parkinsona i Innych Zaburzeń Ruchowych, działająca w ramach poradni neurologicznej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

- Nasz szpital jest w tej chwili jedynym ośrodkiem na terenie Dolnego Śląska, Opolszczyzny i województwa lubuskiego, który realizuje aktywnie program NFZ B90 leczenia zaawansowanej choroby Parkinsona - zaznacza dr hab. Sławomir Budrewicz, prof. UM, kierownik Kliniki Neurologii USK. - A to przede wszystkim te terapie mogą znacząco poprawić jakość życia pacjentów z zaawansowaną chorobą. Na szczęście, dzięki postępowi w medycynie jakość życia pacjentów z zaawansowaną chorobą Parkinsona w ostatnich dekadach znacznie się poprawiła.
 
3. rocznica podania CAR-T. Chłopiec ma się dobrze.

3. rocznica podania CAR-T. Chłopiec ma się dobrze



Dokładnie 3 marca 2020 r. prof. Krzysztof Kałwak, kierownik Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej USK we Wrocławiu, podał pierwszemu pacjentowi pediatrycznemu w Polsce jego własne zmodyfikowane genetycznie limfocyty T. Olek żyje i ma się znakomicie. Do tej pory we wrocławskim ośrodku z terapii ostatniej szansy dla dzieci, dla których nie było nadziei, skorzystało 22 pacjentów.

Czym jest CAR-T? Otóż terapia komórkami CAR-T, czyli limfocytami T, zawierającymi gen kodujący chimeryczny receptor antygenowy, to najbardziej zaawansowana i technologicznie przełomowa forma immunoterapii, wykorzystująca własne siły odpornościowe pacjenta do walki z nowotworem. W świecie, od 2012 roku terapia dała szansę na wyzdrowienie wielu pacjentom, dla których wyczerpały się wszystkie inne opcje terapeutyczne i dotychczasowe sposoby leczenia zawiodły.

W terapii CAR-T pierwszym etapem jest pobranie z krwi pacjenta limfocytów T (komórek krwi, które pomagają chronić przed infekcjami i chorobami nowotworowymi). Drugi etap to ich genetyczne zmodyfikowanie w laboratorium tak, aby były znacznie skuteczniejsze w znajdowaniu i zabijaniu komórek nowotworowych, czyli podarowanie tym komórkom „licencji na zabijanie”. Ostatni etap to chemioterapia limfodeplecyjna z następowym podaniem dożylnym komórek w celu zniszczenia blastów białaczkowych.

Warto również zauważyć, że USK we Wrocławiu utrzymuje bardzo wysoki, bo 81% wskaźnik prawdopodobieństwa całkowitego przeżycia dzieci „bez nadziei”, u których zastosowano tę rewolucyjną metodę leczenia – 18 dzieci poddanych terapii CAR-T żyje.

Tylko w tym miesiącu prof. Krzysztof Kałwak zaplanował wykonanie sześciu kolejnych takich procedur - w tygodniu pomiędzy 6 a 10 marca aż trzy – u dziecka z Kielc, Warszawy i Chorzowa. Warto podkreślić, że od września 2021 r. terapia jest refundowana we wskazaniach rejestracyjnych także w Polsce.



 
USK wśród liderów w opiece nad pacjentami z chorobą Parkinsona i innymi zaburzeniami ruchowymi

USK wśród liderów w opiece nad pacjentami z chorobą Parkinsona i innymi zaburzeniami ruchowymi



Choroba Parkinsona - co roku ponad 8 tysięcy Polaków słyszy tę diagnozę. To jedno z najczęstszych zaburzeń neurodegeneracyjnych w kraju, dotykające prawie 100 tys. osób. Z tego powodu, połączyliśmy doświadczenie poradni leczenia choroby Parkinsona (działającej w ramach poradni neurologicznej USK) oraz Kliniki Neurologii USK, aby zapewnić kompleksową opiekę pacjentom z chorobą Parkinsona i innymi zaburzeniami ruchowymi.

Obecnie zakres działania naszego ośrodka obejmuje m.in. kwalifikacje pacjentów z chorobą Parkinsona do terapii zaawansowanych, w tym terapii infuzyjnych (Duodopa, Apomorfina), oraz do leczenia metodą głębokiej stymulacji mózgu (DBS).

- Nasz szpital jest w tej chwili niestety jedynym ośrodkiem na terenie Dolnego Śląska, Opolszczyzny i województwa lubuskiego, który realizuje aktywnie program NFZ B90 leczenia zaawansowanej choroby Parkinsona - zaznacza dr hab. Sławomir Budrewicz, prof. UM, kierownik Kliniki Neurologii USK. - A to przede wszystkim te terapie mogą znacząco poprawić jakość życia pacjentów z zaawansowaną chorobą. Na szczęście, dzięki postępowi w medycynie, średnia długość życia tych pacjentów w kilku ostatnich dekadach znacznie się wydłużyła.

Oprócz typowych, znanych powszechnie objawów, takich jak spowolnienie ruchowe, sztywność mięśni, drżenie i zaburzenia chodu, choroba Parkinsona manifestuje się również zaburzeniami węchu, snu, funkcji układu pokarmowego, depresją czy zaburzeniami poznawczymi.

- Naszym celem jest zapewnienie długotrwałej, systematycznej, finansowanej przez NFZ opieki ambulatoryjnej dla pacjentów z zaburzeniami ruchowymi, w tym po wszczepieniu DBS lub leczonych terapiami infuzyjnymi – podkreśla dr Katarzyna Markowska z Kliniki Neurologii USK, specjalizująca się w terapii choroby Parkinsona. – Jesteśmy jednym z wiodących ośrodków w kraju prowadzących zaawansowane terapie w zaburzeniach ruchowych.

W ramach poradni i Kliniki Neurologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu przeprowadzana jest również diagnostyka i leczenie takich zaburzeń jak inne zespoły parkinsonowskie, dystonie, zaburzenia chodu, drżenie, ataksje oraz tiki.


Dzień otwarty choroby Parkinsona


W związku z naszą działalnością serdecznie zapraszamy pacjentów i ich rodziny w piątek 24 lutego, w godz. 11.00 - 14.00 do holu głównego USK przy ul. Borowskiej 213 na bezpłatne konsultacje, podczas których porozmawiamy o terapiach w zaawansowanej chorobie Parkinsona prowadzonych w naszym ośrodku.


Jak zostać naszym pacjentem?


1) Potrzebne jest skierowanie od lekarza POZ do Poradni Neurologicznej (Kod choroby: G10-G11; G20-G26; w sytuacjach pilnych z dopiskiem “cito”).
2) Posiadając skierowanie można zarejestrować się na wizytę telefonicznie pod dedykowanym numerem telefonu 885-853-041 od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-14.00 lub osobiście w rejestracji ogólnej Przychodni Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu (ul. Borowska 213, budynek H, parter).
3) Wizyty wstępne odbywają się w Poradni Neurologicznej (budynek L, parter, gabinet nr 55).



Dla mediów



Zapraszamy Państwa serdecznie na Dzień Otwarty. W piątek, 24 lutego w godz. 11.00 - 12.00 będzie możliwość realizacji nagrań z dr hab. Sławomirem Budrewiczem, prof. UMW, kierownikiem Kliniki Neurologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

[IG]


 
Palisz? Zbadaj płuca w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu

Palisz? Zbadaj płuca w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu


Rozpoczął się nabór do kolejnej edycji programu profilaktycznych badań płuc dla palaczy. W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu można szybko i bez skierowania zbadać płuca za pomocą niskodawkowej tomografii komputerowej (NDTK). Program służący profilaktyce nowotworów płuc pozwala wykryć także inne choroby układu oddechowego np. rozstrzenie oskrzeli, POChP, zwłóknienie płuc. Adresatami programu są przede wszystkim osoby w wieku 55-74 lata, które paliły papierosy przez wiele lat lub osoby w wieku 50-74 lata dodatkowo narażone na choroby płuc z powodów zawodowych i obciążeń rodzinnych. Rejestracja:tel. 885 802 597 w poniedziałki, wtorki i czwartki w godzinach 17-20, całodobowo poprzez kalendarz elektroniczny lub mailowo Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.

Szczegółowe informacje dotyczące projektu znajdują się na stroniewww.badajpluca.pl

Podobne programy profilaktyczne realizowane są od wielu lat na całym świecie w szczególności w Stanach Zjednoczonych oraz krajach Unii Europejskiej. Wykorzystanie w badaniu nowoczesnych aparatów pozwala na wykonanie tomografii komputerowej płuc z zastosowaniem niskiej dawki promieniowania rentgenowskiego. Dzięki temu obrazowanie jest bezpieczne dla pacjenta i pozwala wcześnie wykryć ewentualne zmiany w miąższu płuc.

- Badania NDTK dostarczają nam znacznie dokładniejszą informację niż konwencjonalne zdjęcia RTG, dzięki czemu mamy szansę dostrzec nawet małe zmiany i wykryć chorobę w najwcześniejszych jej stadiach – podkreśla dr Mateusz Patyk, radiolog z Uniwersyteckiego Centrum Diagnostyki Obrazowej USK we Wrocławiu.

Badania w ramach programu będą realizowane jeszcze w tym i przyszłym roku. Mogą w nim wziąć udział osoby w wieku 55-74 lata, które paliły dużo i długo. Ilości skonsumowanej nikotyny zostały określone w „paczkolatach”, których musi być 20. Oznacza to np. palenie jednej paczki papierosów dziennie w ciągu 20 lat lub dwóch paczek w ciągu 10 lat. Na badanie mogą zgłosić się także ci, którzy zerwali z nałogiem nawet na 15 lat. Druga grupa pacjentów, którzy mogą skorzystać z programu, to również osoby palące, tym razem w wieku 50-74 lata z dodatkowymi czynnikami ryzyka zawodowego lub rodzinnego. Chodzi przede wszystkim o zawodowe narażenie na szkodliwe czynniki oraz choroby nowotworowe zależne od palenia tytoniu, występujące wśród najbliższych krewnych (rodzice, dzieci, rodzeństwo).

- Zadbaliśmy o to, aby również osoby aktywne zawodowo mogły sprawnie skorzystać z badania, dlatego będziemy dyżurować także w wybrane soboty i niedziele, a ponieważ do przeprowadzenia badania nie jest niezbędne wcześniejsze skierowanie od specjalisty, pacjenci mają wyjątkowo uproszczoną i skróconą drogę do sprawdzenia stanu swoich płuc – zaznacza dr Mateusz Patyk. - Po wykonanym badaniu, w czasie do czterech tygodni, każdy pacjent otrzyma wynik badania TK na płycie CD z opisem radiologa, a w razie potrzeby skierujemy go do dalszego postępowania – dodaje.

Szczegółowe zasady udziału w programie Kryteria włączenia:

1) osoby w wieku 55–74 lata, które:
  • mają konsumpcję tytoniu większą lub równą 20 paczkolatom i
  • rzuciły palenie na nie więcej niż 15 lat (dot. ostatniego okresu absencji);
2) osoby w wieku 50–74 lata, które:
  • mają konsumpcję tytoniu większą lub równą 20 paczkolatom i
  • rzuciły palenie na nie więcej niż 15 lat (dot. ostatniego okresu absencji) i u których stwierdzono jeden z czynników ryzyka:
  •   • z uwagi na wykonywany zawód były narażone na działanie krzemionki, berylu, niklu, chromu, kadmu, azbestu,   związków arsenu, spalin silników diesla, dymu ze spalania węgla kamiennego, sadzy, ekspozycja na radon,
      • chorowały na raka płuca, chłoniaka, raka głowy i szyi lub raki zależne od palenia tytoniu, np. raka pęcherza   moczowego,
      • osoby z bliskiej rodziny (krewni pierwszego stopnia) miały raka płuca,
      • chorują na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP) lub samoistne włóknienie płuc (IPF).

    Osoba spełniająca warunki włączenia do Programu może być jego uczestnikiem, jeżeli ma świadomość ewentualnej konieczności przeprowadzenia inwazyjnych procedur diagnostycznych i ewentualnego zabiegu chirurgicznego. Każda osoba będąca uczestnikiem Programu ma możliwość rezygnacji z udziału w nim na dowolnym etapie.

    Kryteria wyłączenia:
  • pacjent z chorobą zakaźną lub „ostrą” chorobą naczyniową, chirurgiczną ,
  • pacjent, u którego w okresie ostatnich 12 miesięcy w ramach Programu w kierunku wykrycia raka płuca przeprowadzono badanie NDTK, w którym nie stwierdzono żadnych niepokojących zmian,
  • pacjent, u którego wykonano tomografię komputerową klatki piersiowej w ciągu 3 miesięcy poprzedzających datę planowanego badania NDTK,
  • pacjent, u którego zdiagnozowano raka płuca przed zgłoszeniem do Programu.
Program profilaktyki raka płuc jest finansowany przez NFZ, a koordynuje go Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.

[IG]
 
Cichy bohater z SOR-u

Cichy bohater z SOR-u


15 listopada br. jednomyślną decyzją Kolegium Rektorów Uczelni Wrocławia i Opola dr. n. med. Janusz Sokołowski, kierujący Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym USK we Wrocławiu otrzymał nagrodę im. prof. Józefa Dudka za integrację środowiska akademickiego. Coroczne uroczyste posiedzenie kolegium odbyło się w Auli Leopoldina, jako część obchodów Święta Nauki Wrocławskiej. W laudacji, podczas uroczystości wręczania nagrody, prof. Piotr Ponikowski, rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu podkreślił, że dr Janusz Sokołowski to cichy bohater, który jak mało kto zasługuje, by stanąć w świetle jupiterów.

Święto Nauki Wrocławskiej to nawiązanie do historii Uniwersytetu Leopoldyńskiego, ale także odniesienie do lwowskich tradycji naukowych i osiągnieć takich profesorów jak Rudolf Weigl, Antoni Falkiewicz czy Hugo Steinhaus. Kolegium rektorów rokrocznie wyróżnia z tej okazji wybitne postaci i ich dokonania. W uzasadnieniu uchwały o przyznaniu nagrody dr. Sokołowskiemu doceniono przede wszystkim jego działania w czasie pandemii jako lekarza kierującego SOR-em Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, kierownika Katedry i Kliniki Medycyny Ratunkowej UMW oraz szefa Szpitala Tymczasowego przy ul. Rakietowej. Ostatni akapit uzasadnienia odczytanego podczas uroczystości przez prof. Krystiana Kiełba, przewodniczącego KRUWiO, szczególnie podkreślił cechy laureata:

„za wzbudzającą najwyższy szacunek, uznanie i podziw, pełną oddania, empatii i zaangażowania służbę drugiemu człowiekowi w trudnej pandemicznej rzeczywistości”.

– To człowiek od zadań specjalnych, sprawdzający się w kryzysowych warunkach – mówił podczas laudacji rektor UMW. - Nie zobaczą państwo twarzy doktora Sokołowskiego na czołówkach gazet ani na ekranach telewizorów. To człowiek czynu. Pokora i znajomość człowieka w każdym aspekcie to kluczowe cechy tegorocznego laureata wrocławskiego środowiska akademickiego doktora Janusza Sokołowskiego, cichego bohatera ostatnich lat. Człowieka, który jak mało kto zasługuje, by stanąć w świetle jupiterów.

Prof. Piotr Ponikowski zaznaczył, że dr Sokołowski kieruje jednym z najlepiej zorganizowanych szpitalnych oddziałów ratunkowych w kraju, na który codziennie trafia 150-180 osób, w tym 20-30 dzieci. Przypomniał także, jak wielkim wyzwaniem organizacyjnym było zarządzanie pracą Szpitala Tymczasowego – w najtrudniejszym momencie to blisko 700 pacjentów, 60 lekarzy, 120 osób zespołu pielęgniarskiego i 6 pracowników administracji.

Odbierając nagrodę dr Janusz Sokołowski przyznał, że słuchał pochwalnych słów rektora na temat swojej pracy z onieśmieleniem, ale było to też dla niego potwierdzeniem sensu tego, co robi od wielu lat i motywacją do dalszej pracy dla dobra pacjenta. Dziękował z wyraźnym wzruszeniem za ten zaszczyt.

– Nagroda, którą otrzymuję, jest także wyrazem uznania dla całego zespołu współpracowników z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu i Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, którzy stanowili trzon kadry Szpitala Tymczasowego. – powiedział laureat. - Bardzo ważne, że w zespole znaleźli się także studenci, którzy mieli możliwość przeżycia doświadczenia, którego już nigdy nie będą w stanie doświadczyć. Siłę do pracy daje nam wiara i rodzina, która zawsze mnie wspiera, bardzo im za to dziękuję – podsumował dr Janusz Sokołowski.

***

Dr n. med. Janusz Sokołowski urodził się 23 lutego 1974 roku we Wrocławiu. Tu uczęszczał do XI Liceum Ogólnokształcącego oraz w 1999 roku ukończył studia na Uniwersytecie Medycznym. Z uczelnią związany jest od roku 2003, obecnie kieruje Katedrą i Kliniką Medycyny Ratunkowej. W 2008 roku zdobył specjalizację w zakresie medycyny ratunkowej. Od kilku lat jest lekarzem kierującym Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym przy ul. Borowskiej we Wrocławiu. Uporządkował jego strukturę i według opinii specjalistów dziś zarządza modelowym oddziałem w Polsce.

[IG]
 
Oddaj krew, obejrzyj wystawę, pochwal się znajomym
Informacja prasowa 20.10.2022

Oddaj krew, obejrzyj wystawę, pochwal się znajomym



Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, Uniwersytecki Szpital Kliniczny oraz Akademia Wojsk Lądowych zapraszają na wspólną akcję pobierania krwi.

26 października obchodzony jest Światowy Dzień Donacji i Transplantacji. Celem obchodów jest promowanie transplantologii oraz podnoszenie świadomości społeczeństwa na temat przeszczepień oraz honorowego oddawania krwi. W naszym przypadku krew jest niezbędna zarówno do ratowania ludzkiego życia i realizacji wielu operacji, jak również do przeprowadzania transplantacji narządowych. Podczas jednego przeszczepienia serca wykorzystuje się od kilku do kilkunastu litrów krwi i preparatów krwiopochodnych, a takich zabiegów zrealizowaliśmy w naszym ośrodku już ponad 70. Dlatego wspólnie z Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa organizujemy tego dnia na terenie USK akcję pobierania krwi. Do akcji włączają się również studenci i żołnierze z Klubu HDK przy Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu.

To okazja, by dowiedzieć się więcej o idei honorowego krwiodawstwa, oddać krew w krwiobusie, zrobić pamiątkowe zdjęcie i podzielić się nim ze znajomymi w mediach społecznościowych. Dla każdego, kto odda krew, RCKiK przygotowało koszulkę. To również ostatnia możliwość, żeby w holu szpitala przy ul. Borowskiej obejrzeć wyjątkową wystawę artystycznych zdjęć - portretów pacjentów, którzy otrzymali szansę na nowe życie i zdrowie właśnie dzięki przeszczepom, a przede wszystkim donatorom.

Rejestracja Dawców Krwi prowadzona będzie w środę, 26 października w godz. 9.00 - 13.00 w KRWIOBUSIE zaparkowanym przed Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym przy ul. Borowskiej 213 we Wrocławiu.

Przypominamy jak przygotować się do oddawania krwi?
1. Zgłaszając się do oddania krwi wystarczy zabrać ze sobą aktualny dokument tożsamości ze zdjęciem.
2. Krwiodawcą może być osoba w wieku 18-65 lat ciesząca się ogólnie dobrym zdrowiem.
3. Przed oddaniem krwi należy być wyspanym, wypoczętym, dobrze nawodnionym oraz zjeść lekkostrawny posiłek.

Oddanie krwi pełnej trwa średnio zaledwie 8 minut, a ratuje życie drugiego człowieka.



[IG]


 
Dofinansowanie na ponad 200 mln złotych dla USK i 2 miejsce na liście rankingowej

Dofinansowanie na ponad 200 mln złotych dla USK i 2 miejsce na liście rankingowej



Wczoraj, 3 października, ogłoszone zostały oficjalne wyniki konkursu Funduszu Medycznego na pediatryczną infrastrukturę strategiczną. Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu zajął 2 miejsce w kraju w rankingu konkursu i otrzymał dofinansowanie w wysokości 201 319 958zł na budowę i wyposażenie ponadregionalnego Zintegrowanego Centrum Pediatrycznego. Symboliczny czek dla USK, jako promesę dofinansowania, przekazał podczas konferencji prasowej w USK Filip Nowak, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.

„To wielkie wydarzenie, bez precedensu w skali Uniwersytetu Medycznego i Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego” podkreślił na wstępie konferencji dr Jakub Berezowski, dyrektor USK.

Budowa Zintegrowanego Centrum Pediatrycznego w stolicy Dolnego Śląska ma przede wszystkim poprawić efektywność systemu ochrony zdrowia, zapewnić odpowiedni standard udzielanych świadczeń i umożliwić wdrażanie nowoczesnych technik leczenia. Planowane jest przeniesienie do ZCP wszystkich tzw. niezabiegowych jednostek, które wraz z obecnie istniejącymi zabiegowymi oddziałami pediatrycznymi w lokalizacji przy ul. Borowskiej umożliwią kompleksową i ciągłą opiekę leczonych dzieci niezależnie od rodzaju schorzenia. Unikatowym w skali regionu będzie także obszar pediatrii metabolicznej i genetyki klinicznej, które będą stanowić zintegrowane centrum chorób rzadkich. W projekcie uwzględniono również znaczne poszerzenie działalności w zakresie kardiologii dziecięcej o procedury dotąd niewykonywane w USK.

- To będzie wielki przełom, w momencie kiedy ta inwestycja się zakończy – zaznacza dr Tomasz Pytrus, kierownik Kliniki Pediatrii, Gastroenterologii i Żywienia USK oraz pełnomocnik rektora ds. budowy ZCP. – Proces leczenia dzieci będzie prostszy, krótszy i tańszy. Będzie to obszar wszystkich specjalistów zgromadzonych w jednym miejscu i, co niezmiernie ważne, maksymalnie skrócony czas hospitalizacji. Będzie możliwe hospitalizowanie w trybie jednodniowym czy nawet kilkugodzinnym ponad 60 proc. pacjentów – wyjaśnia.

Inwestycja będzie realizowana w sąsiedztwie Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej na terenie kompleksu szpitalnego przy ul. Borowskiej a jej zakończenie planowane jest na 2027 r.

Znaczenie przedsięwzięcia dla systemu opieki zdrowotnej nie tylko w regionie podkreślali wszyscy goście konferencji m.in.: minister Janusz Cieszyński, posłanka Agnieszka Soin, wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski oraz Marcin Krzyżanowski, wicemarszałek województwa dolnośląskiego.

- Wszyscy czekaliśmy na ten dzień, bo to jest pierwszy, bardzo ważny krok w poprawie opieki nad dziećmi na terenie Dolnego Śląska, która do tej pory była mocno rozproszona – podsumował podczas konferencji prof. Piotr Ponikowski, rektor Uniwersytetu Medycznego. – Cieszę się, że ten projekt był drugi w konkursie, co pokazuje jego jakość. Nie mamy najmniejszej wątpliwości, że właśnie Uniwersytecki Szpital Kliniczny i Uniwersytet Medyczny to jest miejsce, gdzie powinno działać zintegrowane centrum.



 
 
 
Światowy Dzień Onkologii - broszura dla Pacjenta
Informacja prasowa 30.09.2022

Światowy Dzień Onkologii - Broszura dla Pacjenta



Szanowni Państwo,

Już w najbliższy wtorek (4 października) obchodzimy Światowy Dzień Onkologii. Jest to dzień, który ma zachęcać społeczeństwo od profilaktyki nowotworów oraz zwrócić uwagę na problemy osób zmagającymi się z chorobami onkologicznymi. Warto przypomnieć, że do najczęstszych nowotworów w Polsce zaliczamy rak płuc, piersi, prostaty, jelita grubego, jajnika i szyjki macicy. Pomimo tego, że świadomość społeczna chorób onkologicznych rośnie z roku na rok, większość osób wciąż zapomina o badaniach profilaktycznych. USK Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu stworzył praktyczną broszurę dla pacjentów, u których zdiagnozowano choroby onkologiczne lub są w trakcie leczenia.

Nasz personel na co dzień wspiera pacjentów oraz ich bliskich, dla których diagnoza jest szokiem oraz dużym stresem. Zwróciliśmy uwagę na powtarzające się pytania i chcieliśmy stworzyć przewodnik, który ułatwi pacjentom początek tej trudnej drogi związanej z chorobą. Niestety choroby onkologiczne wymagają całego cyklu zmian w naszej codzienności, a zarazem wpływają na różne strefy naszego życia. Broszura ma celu dać łatwy dostęp do praktycznych i niezbędnych informacji pacjentom, którzy dopiero otrzymali diagnozę. Całość została starannie opracowana, zredagowana i zaprojektowana, aby pacjenci chętnie sięgali po nią w trudach związanych z chorobą. Pytania zostały opracowane tak, aby były zrozumiałe dla każdego. Publikacja obejmuje szeroki zakres istotnych tematów, od zaleceń dietetycznych, po pomoc psychologiczną. Dlatego do stworzenia jej zostało zaangażowanych wiele specjalistów z naszego szpitala lekarzy, psychoonkologów, dietetyków, fizjoterapeutów, dermatologów.

Jesteśmy dumni, że możemy udostępnić ją dla wszystkich zarówno w formie drukowanej, jak i elektronicznej (.pdf) do pobrania. Liczymy, że będzie ona niezastąpionym wsparciem w chorobie.

Poniżej załączamy broszurę w wersji elektronicznej do pobrania.

4 października organizujemy konferencję prasową, na której chcielibyśmy poruszyć temat chorób onkologicznych, badań profilaktycznych oraz codziennych problemów pacjentów zmagających się z diagnozą. Zostanie również przedstawiona broszura oraz przyświecająca jej idea. Do dyspozycji będzie panel naszych specjalistów, którzy odpowiedzą na pytania. Wśród nich znajdą się lekarze i specjaliści oraz Dyrektor USK — Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu, dr Jakub Berezowski. Wydarzenie odbędzie się we wtorek o godz. 13:00 - hol główny USK przy ul. Borowskiej 213.

Zachęcamy naszych pacjentów i nie tylko do korzystania z programów profilaktycznych prowadzonych w naszym Szpitalu przez cały rok. Nie zwlekaj, bo profilaktyka to podstawa, więc zapisz się już teraz na badanie!

Przewodnik dla pacjenta onkologicznego w formacie pdf


 
X Europejski Tydzień Profilaktyki Nowotworów Głowy i Szyi

X Europejski Tydzień Profilaktyki Nowotworów Głowy i Szyi



Dane Światowej Organizacji Zdrowia niepokoją ekspertów – umiera ponad 50 procent pacjentów z rozpoznanym nowotworem głowy i szyi. Równie alarmujące są przewidywania, że w najbliższych latach liczba osób z tymi schorzeniami wzrośnie nawet o 10 proc. Z myślą o tych danych, w dniach 19-23 września 2022r. odbędzie się X Jubileuszowy Europejski Tydzień Profilaktyki Nowotworów Głowy i Szyi.

Hasło tegorocznej kampanii „Najwyższy czas ZROZUMIEĆ NOWOTWORY GŁOWY I SZYI. Make it Make Sense” opracowane przez EHNS (Europejskie Towarzystwo Głowy i Szyi) w jednoznaczny sposób przekazuje najważniejszy cel kampanii: zwiększenie świadomości i polepszenie rokowań poprzez intensywną edukację na temat zapobiegania chorobie, objawów choroby oraz wczesnej diagnostyki.

- Program interdyscyplinarnej opieki dla pacjentów z nowotworami głowy i szyi z miasta i regionu, prowadzony w Klinice Otolaryngologii Chirurgii Głowy i Szyi USK, uwzględnia wyjątkowo szeroki zakres od planowania leczenia do jego realizacji. Oprócz otolaryngologów uczestniczą w nim specjaliści wielu dziedzin, m.in.: chirurdzy szczękowo-twarzowi, radiolodzy, histopatolodzy, neurochirurdzy, okuliści czy onkolodzy kliniczni – podkreśla prof. Tomasz Zatoński, kierownik kliniki. – Obecnie każdy pacjent z nowotworem głowy i szyi leczony w naszej klinice ma także rutynową opiekę psychologa, fizjoterapeuty, dietetyka i farmakologa klinicznego – dodaje.

W tym roku przywróciliśmy formułę stacjonarnych spotkań z pacjentami oraz innych aktywności związanych z Tygodniem Profilaktyki Nowotworów Głowy i Szyi. W programie uwzględniliśmy m.in.: bezpłatne badania przesiewowe, spotkania z grupami wsparcia, wykłady dla pacjentów oraz debatę z decydentami mającymi wpływ na ochronę zdrowia w naszym regionie. Ważnym elementem są także spotkania edukacyjne w szkołach związane z profilaktyką nowotworów głowy i szyi HPV-zależnych.

Europejski Tydzień Profilaktyki Nowotworów Głowy i Szyi organizowany jest w ramach międzynarodowej kampanii „Make Sense”, którą zainicjowało European Head and Neck Society (EHNS). W Polsce akcję prowadzi Polskie Towarzystwo Nowotworów Głowy i Szyi.




 
Kolejna pionierska transplantacja w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym
Informacja prasowa 31.08.2022

Kolejna pionierska transplantacja w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym



W środę po południu z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu została wypisana pacjentka, która przeszła pionierski zabieg jednoczesnej retransplantacji serca i transplantacji nerki. Była to pierwsza tego typu operacja w Polsce.

„Zabieg, który przeprowadziliśmy, to kolejny krok milowy na drodze rozwoju naszego programu przeszczepów. Jest to uhonorowanie pewnego etapu, ale z pewnością nie nasze ostatnie słowo” – komentuje prof. dr hab. Piotr Ponikowski, Rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu i Dyrektor Instytutu Chorób Serca USK. Jest o tym przekonany również Dyrektor USK, dr Jakub Berezowski, który zapewnia, że dynamiczny rozwój i wyjątkowość wrocławskiego ośrodka ma swoje podstawy w niezwykłej unii personalnej między uczelnią a szpitalem: „Nasi rektorzy są też jednocześnie aktywnymi lekarzami, liderami zespołów. Wyznaczają kierunki rozwoju Uniwersytetu Medycznego i szpitala”.


Niewydolność serca i nerek



Pani Małgorzata (54 l.) pierwszą transplantację serca przeszła jesienią, w 2000 r. Losy pacjentki od samego początku, od pierwszego przeszczepu, obserwuje prof. dr hab. Michał Zakliczyński, kierownik Pododdziału Transplantacji Serca i Mechanicznego Wspomagania Krążenia, a także szef programu przeszczepów w USK. U pani Małgorzaty rozpoznano przewlekłe odrzucanie przeszczepu – waskulopatię naczyń wieńcowych. Stan jej zdrowia stopniowo się pogarszał. Została zakwalifikowana do retransplantacji serca. W międzyczasie do dolegliwości, na które cierpiała, dołączyła niewydolność nerek, musiała być dializowana. Pojawiła się więc konieczność kolejnego zabiegu: transplantacji nerki. Po wielu naradach nasi specjaliści uznali, że dla pacjentki najkorzystniejsze będzie, by oba zabiegi przeprowadzić jednocześnie, przeszczepiając narządy od jednego dawcy. Prof. dr hab. Michał Zakliczyński zaznacza: „Decyzja o tym, że w USK będziemy wykonywać przeszczepy wielonarządowe jest oczywistym następstwem tego, że chcemy jak najlepiej wykorzystywać potencjał ośrodka wielospecjalistycznego. Licząc na naturalną dla tego szpitala dynamikę, wierzę, że nie będziemy długo czekać na to, aż liczba jednoczasowych transplantacji wzrośnie.” Niezbędność tego typu zabiegów podkreśla również operator pacjentki, dr Roman Przybylski, kierownik Pododdziału Transplantacji Serca i Mechanicznego Wspomagania Krążenia: „Coraz więcej chorych z niewydolnością serca ma również problem z nerkami. Stąd zwiększająca się na całym świecie liczba przeszczepów jednoczasowych. W USA takich przeszczepów wykonuje się ok. 150 rocznie”.


Współpraca klinik



Mąż pacjentki, pan Krzysztof, wspomina, że tuż przed zabiegiem pani Małgorzata była już w bardzo złym stanie. Niewydolne serce i nerki uniemożliwiały jej normalne funkcjonowanie. W końcu udało się znaleźć odpowiedniego dawcę dla obu zabiegów. Operację przeprowadzono w USK 25 maja. „Zabieg był skomplikowany. Przeprowadzono retransplantację serca i transplantację nerki, a trzeba zaznaczyć, że trudno jest przeszczepić serce przy niefunkcjonujących nerkach i odwrotnie – nerki przy niewydolnym sercu. Tylko dzięki temu, że w naszym szpitalu pracuje tylu wspaniałych specjalistów, można było zorganizować taki zabieg w jednym miejscu i o jednym czasie” – mówi prof. dr hab. Oktawia Mazanowska, kierownik Oddziału Transplantacji Nerek.

Jak zaznacza prof. dr hab. Waldemar Goździk, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii, sukces operacji tkwi także w umiejętności dobrej organizacji współpracy między klinikami: „To było ogromne wyzwanie dla wszystkich zespołów, najlepszy przykład interdyscyplinarnej działalności, jaka jest możliwa w szpitalu. Pacjentka leżała na naszym oddziale dość długo, 6 tygodni, zmagaliśmy się z perturbacjami wynikającymi z problemów wielonarządowych, ale ostatecznie opuściła go w bardzo dobrym stanie”.


Ponad 100 osób zaangażowanych



Wagę odpowiedniej koordynacji działań podczas przeszczepów jednoczasowych podkreśla też prof. dr hab. Dariusz Janczak, kierownik Kliniki Chirurgii Naczyniowej, Ogólnej i Transplantacyjnej, Prorektor UMW: „Transplantologia to wyjątkowa dziedzina medycyny interdyscyplinarnej, która łączy umiejętności wielu specjalistów. Jedynie dysponując kompetentnymi zespołami, można myśleć o tym, by przeprowadzać tak trudne operacje. Niewydolność serca często wyklucza możliwość przeszczepienia nerki i odwrotnie, niewydolne nerki mogą uniemożliwić przeszczep serca. To dla osób takich jak nasza pacjentka musimy przekraczać kolejne granice i przeprowadzać te pionierskie zabiegi. Jednoczasowa transplantacja to duże wyzwanie logistyczne, współpraca anestezjologów, nefrologów, kardiologów i chirurgów musi być doskonale zgrana. Najpierw przeszczepione zostało serce, później chwila przerwy i wykonaliśmy przeszczep nerki. Łącznie cały zabieg zajął ok. 6 - 7 godzin.”

Dobra współpraca klinik była konieczna również na etapie pooperacyjnym. Opieka nad pacjentką po przeszczepie serca i nerki to ciągłe balansowanie. Jak mówi dr hab. Dorota Kamińska z Kliniki Nefrologii i Medycyny Transplantacyjnej, niektóre leki dobrze działające na serce – źle wpływają na nerki, a te sprzyjające nerkom mogą niekiedy obciążać serce. Wszystko wymaga więc stałego monitorowania i bieżącego dostosowywania leków. Bez dobrego przepływu informacji i odpowiedniej koordynacji działań nie byłoby to możliwe. Szacuje się, że w kompleksowe zorganizowanie zabiegu transplantacji serca zaangażowanych może być w sumie nawet ponad 100 osób. W przypadku zabiegu jednoczasowej retransplantacji i transplantacji – jest ich znacznie więcej.


Świadomość społeczna



Odpowiednie zaplecze sprzętowe, wybitni specjaliści i ich harmonijna współpraca – połączenie tych czynników sprawiło, że teraz, po 3 miesiącach, pacjentka może już wrócić do domu, gdzie czekają na nią najbliżsi. Pozostanie pod stałą opieką naszego ośrodka. Jednak wszystko to miało szansę wydarzyć się jedynie dzięki temu, że znalazł się odpowiedni dawca. Dlatego tak ważna jest nieustanna edukacja społeczeństwa w kwestii donacji narządów. Bez odpowiedniej świadomości społecznej, możemy nie mieć więcej okazji do przeprowadzenia takich zabiegów - mówi Mateusz Rakowski, koordynator ds. transplantacji serca.





Fot. z konferencji: Tomasz Walów / USK
Fot. z operacji: dr Maciej Bochenek / USK
 
Uniwersyteckie Centrum Wsparcia Badań Klinicznych – tu nauka łączy się z troską o pacjenta

Uniwersyteckie Centrum Wsparcia Badań Klinicznych – tu nauka łączy się z troską o pacjenta



– Badania kliniczne stanowią ważny obszar dla strategii rozwoju Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. W ostatnich latach podejmujemy intensywne działania, by prowadzić jak najwięcej takich badań, zwłaszcza inicjowanych przez naszych naukowców, których wyniki bezpośrednio przełożą się na praktykę kliniczną i zdrowie pacjentów. Chcemy, by badania kliniczne, których wyniki są dzisiaj podstawą rekomendacji terapeutycznych i diagnostycznych w medycynie, odbywały się tutaj na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu, żeby one były inicjowane przez naszych naukowców – mówił rektor UMW prof. Piotr Ponikowski podczas oficjalnego otwarcia Uniwersyteckiego Centrum Wsparcia Badań Klinicznych we Wrocławiu wraz z Ośrodkiem Faz Wczesnych 1 czerwca br. Jest to wyspecjalizowana jednostka, zapewniająca kompleksowe wsparcie badań klinicznych – komercyjnych i niekomercyjnych. Powstała jako wspólne przedsięwzięcie Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu oraz Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, dzięki dofinansowaniu ze środków Agencji Badań Medycznych.

– Wrocławskie Centrum jest siódmym takim ośrodkiem w Polsce – poinformował obecny na uroczystości otwarcia prezes ABM dr hab. Radosław Sierpiński . – Tworzą one Polską Sieć Badań Klinicznych, którą planujemy sukcesywnie rozszerzać. Ostatecznie sieć będzie się składać z 20 ośrodków, dysponujących jednolitymi standardami i zapewniających polskim pacjentom dostęp do innowacyjnych terapii. Po utworzeniu tej sieci Polska naprawdę ma szansę stać się liderem w Europie Środkowo-Wschodniej, jeżeli chodzi o badania kliniczne.

Wojciech Murdzek, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki i pełnomocnik rządu do spraw reformy funkcjonowania instytutów badawczych podkreślił wagę przedsięwzięcia ABM w kontekście całego systemu ochrony zdrowia: – Okres pandemii pokazał wyraźnie, jak bardzo obszar zdrowia jest wrażliwy i ważny także w konteście bezpieczeństwa narodowego – ocenił Murdzek. – W idei takich ośrodków, jaki dziś otwieramy, ważne jest bezpośrednie połączenie nauki z troską o dobro pacjentów.
Uruchomiony 1 czerwca br. Ośrodek Faz Wczesnych będzie służył prowadzeniu badań klinicznych oceniających bezpieczeństwo i skuteczność nowoczesnych terapii we wczesnym etapie ich rozwoju, m.in. badania typu first-in-human, badania biorównoważności, badania monitorujące eskalację dawki, interakcje międzylekowe, badania typu proof-of-concept, badania wymagające ścisłego monitorowania farmakokinetyki/farmakodynamiki. Uruchomienie Ośrodka Faz Wczesnych umożliwi przełożenie odkryć laboratoryjnych na działania kliniczne, mające bezpośredni wpływ na opiekę zdrowotną.

– Bez tzw. badań wczesnych faz (I i II), dalsze etapy w badaniach klinicznych nie byłyby możliwe – wyjaśnia dyrektor UCWBK Marta Duda-Sikuła. – Podczas fazy I nowy produkt badany jest po raz pierwszy, podawany ludziom (zwykle są to zdrowi ochotnicy). Ocenia się bezpieczeństwo badanej substancji: jej wchłanianie, wydalanie, ewentualną toksyczność oraz interakcje z innymi przyjmowanymi substancjami (pokarmami, lekami). Podczas fazy II badany produkt podaje się po raz pierwszy pacjentom cierpiącym na konkretną chorobę, będącą przyszłym wskazaniem terapeutycznym. Na tym etapie badań określa się, czy lek działa w określonej grupie chorych oraz czy jest dla nich bezpieczny. Ustala się tu też optymalną dawkę leku – czyli taką, która zapewnia jego największą skuteczność przy jak najmniejszej ilości działań niepożądanych.
Do tej pory badania faz wczesnych były prowadzone głównie w wyspecjalizowanych ośrodkach komercyjnych. Centrum umożliwia przeprowadzenie takich badań na UMW, dzięki ścisłej współpracy środowiska akademickiego i klinicystów.

Centrum wraz z Ośrodkiem Faz Wczesnych posiada specjalistyczną kadrę oraz niezbędne zaplecze infrastrukturalne, nowoczesną przestrzeń biurową i kliniczną. W skład jego zespołu wchodzą lekarze, pielęgniarki, specjaliści z zakresu farmacji, farmacji klinicznej, biotechnologii, koordynowania badaniami klinicznymi i zarządzania projektami.

W Uniwersyteckim Centrum Badań Klinicznych prowadzone są obecnie głównie niekomercyjne badania kliniczne, w których UMW pełni rolę sponsora lub jednostki prowadzącej badania na zlecenie sponsora Academic Research Organisation (ARO). Aktualnie realizowanych jest 10 badań niekomercyjnych z zakresu kardiologii, onkologii i hematologii. 5 z nich finansowanych jest ze środków Agencji Badań Medycznych.
Dodatkowo Centrum zaangażowane jest w szkolenie nowych adeptów badań klinicznych. W partnerstwie z Agencją Badań Medycznych oraz Stowarzyszeniem na Rzecz Dobrej Praktyki Badań Klinicznych w Polsce prowadzi studia podyplomowe „Niekomercyjne Badania Kliniczne - projektowanie, realizacja i zarządzanie” . Studia te są częścią projektu „Akademia Badań Klinicznych – rozwój kompetencji zespołów badawczych w podmiotach leczniczych świadczących usługi szpitalne oraz lekarzy zatrudnionych w placówkach podstawowej opieki zdrowotnej”.

Badania realizowane w UCWBK:



„Wpływ dożylnego leczenia karboksymaltozą żelazową na śmiertelność i chorobowość z przyczyn sercowo-naczyniowych, oraz na jakość życia pacjentów z zawałem serca i towarzyszącym niedoborem żelaza - INFERRCT.”

„Międzynarodowy i wieloośrodkowy program leczenia chłoniaków limfoblastycznych (LBL) dla dzieci i nastolatków.”

„Wpływ nieodwracalnej elektroporacji wapniowej, elektrochemioterapii oraz elektroporacji (IRE-CaCl2, ECT oraz IRE) na jakość życia oraz przeżycie wolne od progresji u chorych na raka trzustki.”

„Development of an optimal strategy for the production and administration of CAR-T lymphocytes in adults and children with B-cell nonHodgkin lymphomas and acute lymphoblastic leukemia.”

„Zastosowanie specyficznych limfocytów przeciwwirusowych w leczeniu opornych zakażeń po allegenicznym przeszczepieniu hematopoetycznych komórek macierzystych.”

„Wieloośrodkowe, randomizowane, kontrolowane placebo badanie działania mirabegronu, nowego agonisty receptora ß3–adrenergicznego, na masę i funkcję rozkurczową lewej komory u pacjentów ze strukturalnymi chorobami serca.”

„Zastosowanie osocza ozdrowieńców w terapii chorych na Covid-19 wraz z metabolomiczną i laboratoryjną oceną postępu terapii osoczem - EPIC-19”.

„Badanie kliniczne I/II fazy autologicznej terapii genowej z użyciem krwiotwórczych komórek macierzystych w ciężkim złożonym niedoborze odporności wywołanym mutacją w obrębie genu RAG1 - RECOMB.”

„Profilaktyka Wtórna Chorób Sercowo-Naczyniowych u Osób Starszych - SECURE.”

„IntReALL HR 2010, niekomercyjne wieloośrodkowe badanie kliniczne nad leczeniem pierwszego nawrotu ostrej białaczki limfoblastycznej u dzieci.”

Więcej o UCWBK: http://ucwbk.umw.edu.pl


 
Prof. Piotr Ponikowski w światowym rankingu badaczy w medycynie
 
 
Terapia CAR-T refundowana dla dorosłych pacjentów z chłoniakiem
Informacja prasowa 30.04.2022 r

Terapia CAR-T refundowana dla dorosłych pacjentów z chłoniakiem



Pacjenci z nawracającym lub opornym na leczenie chłoniakiem rozlanym z dużych komórek B (DLBCL) od 1 maja będą mieli dostęp do refundowanej nowatorskiej terapii CAR-T. Dla wielu chorych, u których standardowe metody leczenia okazały się nieskuteczne, oznacza to szansę na długotrwałą remisję lub całkowite wyzdrowienie. Chłoniak DLBCL to już druga choroba, w której CAR-T w Polsce będzie finansowana przez NFZ. Od 1 września 2021 roku z refundowanej terapii mogą korzystać pacjenci do 25 r. ż. z ostrą białaczką limfoblastyczną z komórek B.

– To zupełnie inna populacja chorych, dotychczasowa refundacja dotyczyła głównie dzieci chorych na białaczkę, a teraz szansę dostają dorośli, cierpiący na bardzo agresywną i trudną do leczenia formę chłoniaka – mówi prof. Anna Czyż z Katedry i Kliniki Hematologii, Nowotworów Krwi i Transplantacji Szpiku Uniwersytetu Medycznego i Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. – Z refundowanej CAR-T będą mogli skorzystać ci chorzy na DLBCL, którzy nie odpowiadają na co najmniej dwie linie leczenia standardowego. Do tej pory niewiele mieliśmy im do zaoferowania. Terapia CAR-T, w której wykorzystuje się odpowiednio zmodyfikowane komórki własnego układu odpornościowego chorego, daje bardzo dobre efekty – dzięki niej uzyskuje się długotrwałe odpowiedzi u ponad 40 proc. pacjentów w tej grupie chorych. Ze względu na wysokie koszty dla naszych pacjentów była niedostępna. Dzięki refundacji to się zmieni, co bardzo nas cieszy.

CAR-T polega na modyfikacji genetycznej limfocytów T pobranych od chorego w taki sposób, by „nauczyły się” rozpoznawać komórki nowotworowe i je niszczyć. Proces modyfikacji odbywa się poza organizmem pacjenta, w specjalistycznych laboratoriach w USA i Europie, a cała procedura jest skomplikowana także pod względem logistycznym.

Prof. Anna Czyż ocenia, że we wrocławskiej klinice rocznie leczonych jest kilkunastu chorych na chłoniaka opornego na dotychczas stosowane metody leczenia, co jest wskazaniem do refundowanej terapii CAR-T. Obecnie Klinika Hematologii, Nowotworów Krwi i Transplantacji Szpiku USK jest w trakcie procesu certyfikacji producenta terapii CAR-T.

– Mamy nadzieję, że zakończy się on jeszcze w tym roku i będziemy mogli stosować tę nowatorską metodę na miejscu – dodaje prof. Czyż. – Do tego czasu będziemy kierować naszych pacjentów do jednego z ośrodków już certyfikowanych, znajdujących się najbliżej miejsca zamieszkania chorego. W Polsce obecnie certyfikację do stosowania CAR-T w obu wskazaniach ma 6 ośrodków. Dla dzieci jedynym pozostaje Klinika Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, która w 2019 r., jako pierwsza w Polsce przeszła proces certyfikacji, potwierdzający gotowość do leczenia terapią genową CAR-T pacjentów pediatrycznych, z oporną lub nawrotową ostrą białaczką limfoblastyczną (ALL). Komórki CAR-T zostały po raz pierwszy zastosowane w 2020 r. u 11-letniego chłopca, zmagającego się z białaczką przez siedem lat. Przez ten okres otrzymał on wszelkie możliwe formy terapii, w tym dwie allogeniczne transplantacje komórek krwiotwórczych od dwóch różnych dawców. Pierwsza terapia była możliwa jedynie dzięki darczyńcom – kosztowała ok. 1,3 miliona zł.  Od tamtej pory trzynaścioro dzieci otrzymało leczenie: jedenaście z nich żyje i ma się dobrze.

 
Chirurgia robotyczna to narzędzie, które wprowadza nas w XXI wiek
Informacja prasowa 12.04.2022

Krajowy konsultant w dziedzinie urologii: chirurgia robotyczna to narzędzie, które wprowadza nas w XXI wiek



Minister zdrowia zapowiedział we Wrocławiu (8 kwietnia) wprowadzenie operacji przy użyciu robota do publicznego systemu opieki zdrowotnej i ich re-fundowanie według specjalnie wyliczonej taryfy. Pierwszą w Polsce re-fundowaną procedurą robotyczną jest operacyjne leczenie raka prostaty. Rozporządzenie w tej sprawie weszło w życie 1 kwietnia.

– Brak refundacji procedur robotycznych był dotychczas piętą achillesową polskiej urologii – mówi prof. Tomasz Szydełko, krajowy konsultant w dziedzinie urologii, kierownik Uniwersyteckiego Centrum Urologii USK. – Na świecie w uroonkologii roboty są standardem. Za ich pomocą wykonuje się w niektórych krajach zdecydowaną większość operacji. W Polsce niewielu pacjentów z nowotworami układu moczowego i płciowego ma wykonywany zabieg tą techniką. Z powodu braku refundacji zwykle odbywa się to w ośrodkach komercyjnych, a więc dla pacjenta odpłatnie. Konieczne jest zapewnienie dostępu do nowoczesnych metod operacyjnych wszystkim chorym. Rozwój robotyki jest kierunkiem, który powinien wprowadzić rodzimą urologię w XXI wiek.

Prof. Szydełko wyjaśnia, że operacje robotyczne w urologii są bardziej przyjazne dla pacjenta i prowadzą do lepszych rezultatów. Jest to przede wszystkim kwestia precyzji wykonania operacji. Dzięki niej zabiegi są bezpieczniejsze dla pacjenta, wiążą się z mniejszą utratą krwi, mniejszym ryzykiem powikłań i krótszym okresem rekon-walescencji. Dzięki stosowaniu technik robotycznych np. osiąga się bardziej korzystne parametry czynnościowe po operacji.

Konsultant krajowy w dziedzinie urologii z zadowoleniem przyjął wprowadzenie od kwietnia br. refundacji pierwszej procedury robotycznej. Dotyczy ona operacyjnego leczenia raka prostaty, a więc występującego najczęściej na świecie raka u mężczyzn.

Jedną ze spraw, jakie uważa za najpilniejsze do rozwiązania jako krajowy konsultant, prof. Tomasz Szydełko wymienia m.in. zmianę finansowania niektórych pro-cedur medycznych i uwzględnienie nowych, w tym biopsji fuzyjnej raka prostaty czy giętkiej cystoskopii, stosowanych w diagnostyce.

– Kolejna sprawa dotyczy edukacji, a wiąże się z właściwym postrzeganiem onkologii urologicznej i odpowiednim kierowaniem pacjenta – mówi prof. Tomasz Szydełko. – Urolodzy zajmują się leczeniem chorób układu moczowego u obu płci i płciowego u mężczyzn, ale wielu pacjentów z tymi problemami nie trafia bezpośrednio do uro-loga, tylko do lekarzy innych specjalności, np. do onkologów. Niewątpliwie wydłuża to drogę pacjenta do podjęcia skutecznego leczenia. Nawet, jeśli ostatecznie leczy go urolog, to zbyt często trwa to zbyt długo. Oczywiście, wiele nowotworów układu moczowego i płciowego musi być leczonych interdyscyplinarnie i konieczna jest współpraca z onkologami lub radioterapeutami. Jednak żeby był to proces rozsądny i najlepszy dla pacjenta, ktoś ten proces powinien koordynować od etapu rozpozna-nia, poprzez leczenie, aż po nadzór i rehabilitację. W przypadku tego rodzaju nowo-tworów bez wątpienia powinien to być urolog.

Współczesna urologia zajmuje się przede wszystkim leczeniem nowotworów układu moczowego i płciowego, więc w tym kontekście coraz częściej mówimy nie o urologii, a o uroonkologii. Najczęstsze z nich to nowotwory gruczołu krokowego (prostaty, stercza), pęcherza moczowego i nerki. Ich leczenie to 70-80 proc. procedur wykonywanych w urologii, pozostałą część stanowią m.in. operacje wad wrodzonych czy leczenie kamicy układu moczowego.

Prof. Tomasz Szydełko został powołany na stanowisko konsultanta krajowego w dziedzinie urologii 18 marca br.


 
Ból to problem interdyscyplinarny

Ból to problem interdyscyplinarny


Ponad 200 specjalistów weźmie udział w międzynarodowej konferencji naukowo-szkoleniowej „Integracyjna Medycyna Bólu”, która odbędzie się 8-9 kwietnia we Wrocławiu pod patronatem naukowym Katedry i Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Wśród uczestników znajdą się nie tylko członkowie zarządu Polskiego Towarzystwa Badania Bólu oraz anestezjolodzy, którzy najczęściej zajmują się leczeniem bólu, ale też lekarze innych medycznych specjalizacji: m.in. ortopedzi, neurolodzy, lekarze rodzinni. Ból jest bowiem problemem wielodyscyplinarnym, a jego prawidłowe leczenie często wymaga współpracy specjalistów różnych dziedzin.

Jedna z sesji będzie dotyczyła bólów krzyża, a temat nie jest przypadkowy:

– Podczas konferencji będziemy omawiać wiodące tematy dotyczące leczenia bólu, a do takich właśnie należą bóle krzyża – mówi prof. Andrzej Kübler z komitetu organizacyjnego i naukowego konferencji, koordynator Centrum Leczenia Bólu i Opieki Paliatywnej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu i członek zarządu Polskiego Towarzystwa Badania Bólu. – Obok bólów głowy to najczęstszy powód zgłaszania się do lekarzy pacjentów z powodu fizycznego cierpienia. Ból przewlekły dotyka nawet 1/3 populacji w Europie, a jednocześnie w dużej mierze nie jest właściwie leczony – o ile w ogóle jest leczony, ponieważ wielu cierpiących nie otrzymuje żadnej specjalistycznej pomocy. Z tego powodu pacjenci zbyt często uciekają się do samoleczenia, zwykle związanego z nadużywaniem środków przeciwbólowych lub też odwiedzają różnych lekarzy, którzy niezależnie od siebie przepisują im leki. Wśród „rekordzistów” Poradni Leczenia Bólu USK mamy osoby, zażywające jednocześnie 20-30 tego rodzaju środków. Takie postepowanie nie tylko nie jest skuteczne, ale ponadto powoduje liczne skutki uboczne, katastrofalne dla zdrowia.

Specjaliści leczenia bólu od lat walczą o to, by ból przewlekły, który potrafi dosłownie niszczyć życie człowieka, był traktowany, jako odrębna choroba i leczony w sposób zintegrowany. Współczesna medycyna dysponuje bowiem wieloma narzędziami, dzięki którym można skutecznie uśmierzać ból. To nie tylko leki, ale także m.in. fizjoterapia czy psychoterapia, które wciąż pozostają niewykorzystywane w odpowiednim stopniu.

Czy niewłaściwe leczenie bólu jest polską „specjalnością” i jak wypadamy pod tym względem na tle innych krajów? Odpowiedzi na te pytania będzie można zapewne znaleźć podczas wyjątkowej sesji, na której spotkają się specjaliści z Polski i Niemiec, by porównać systemy działające w obu krajach.

– Ciekawostką jest fakt, że wszyscy nasi goście z Niemiec są z pochodzenia Polakami i urodzili się we Wrocławiu. Ta sesja będzie prowadzona w języku polskim – dodaje prof. Andrzej Kübler.

Więcej informacji o konferencji: https://imb2022.econgress.pl

 
ECMO
Informacja prasowa 15.03.2022

ECMO uratowało dziesiątki chorych na COVID-19



Ponad 40 pacjentów z COVID-19 zostało poddanych terapii ECMO w Klinice Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu w czasie III i IV fali pandemii. Choć samo ECMO nie leczy, jego stosowanie obarczone jest dużym ryzykiem powikłań i wysoką śmiertelnością, to jednak pozwoliło uratować wiele ludzkich istnień. Szef kliniki prof. Waldemar Goździk nie ma wątpliwości: pacjenci, którzy wyzdrowieli dzięki ECMO, bez tej procedury nie mieliby najmniejszych szans na przeżycie.

Jeszcze kilka lat temu pozaustrojowe utlenowanie krwi (ECMO) było stosowane w Polsce dość rzadko. W kardiochirurgii wykorzystywano je do wspomagania krążenia (ECMO żylno-tętnicze), a w leczeniu ostrej niewydolności oddechowej, np. w przypadku grypy (ECMO żylno-żylne). Dopiero pandemia COVID-19 spowodowała prawdziwy boom na tę metodę.

– Szerzej zaczęliśmy korzystać z ECMO podczas pandemii grypy AH1N1, ale i wówczas były to pojedyncze przypadki pacjentów z ciężką niewydolnością oddechową – mówi prof. Waldemar Goździk. – W USK długo wystarczało nam jedno urządzenie dla pacjentów kardiochirurgicznych. W czasie pandemii COVID-19 zdarzało się, że jednocześnie pracowało 7 takich aparatów – 5 naszych i 2 pożyczone z innych ośrodków. Infekcja SARS-CoV-2 powodowała u wielu osób tak ciężką niewydolność oddechową, że ECMO stało się jedyną szansą na ich uratowanie, gdy wyczerpano wszelkie inne możliwości leczenia.

W tym kontekście ECMO jest właściwie terapią ostatniej szansy. Sama metoda nie leczy, ale zastępując na jakiś czas pracę niewydolnych płuc lub serca, daje czas, konieczny na ich leczenie i regenerację. W przypadku pacjentów covidowych, których płuca są często niemal doszczętnie zniszczone, trwa to czasem wiele tygodni. A im dłuższa terapia, tym większe ryzyko powikłań. Ich lista jest długa: od wszelkiego rodzaju zakażeń, poprzez powikłania krwotoczne, po narządowe. Kiedy nieświadomy pacjent leży wiele dni podłączony do urządzenia, które wypompowuje z jego organizmu 5 l krwi na minutę, jego życie nie zależy wyłącznie od techniki. Kluczowa jest praca lekarzy oraz pielęgniarek, i to wielu specjalności. Poza anestezjologami, którzy czuwają nad pacjentem nieustannie, konieczne jest wsparcie radiologów, neuroradiologów, torakochirurgów, chirurgów naczyniowych, a nawet położników, gdy pacjentką jest ciężarna, jak to miało miejsce kilkakrotnie w USK.

– Nie wszystkich, niestety, udaje się uratować, pomimo użycia ECMO – przyznaje szef kliniki. – Przeżywalność pacjentów na ECMO w naszym szpitalu wynosi ok. 50 proc. i jest to bardzo doby wynik, porównywalny z wynikami leczenia w najlepszych ośrodkach na świecie.

Ponieważ terapia ECMO jest inwazyjna i ryzykowna, kryteria kwalifikacji pacjentów muszą być precyzyjnie określone. Nie każdego można podłączać do urządzenia. Wskazania i wykluczenia są ściśle zdefiniowane i określają warunki, które dają pacjentowi największą szansę na przeżycie tej bardzo trudnej terapii. Szanse takie niweczy na przykład wcześniejsza długotrwała wentylacja mechaniczna czy nawet wielodniowa terapia wysokoprzepływowa z użyciem bardzo wysokich stężeń tlenu.

– Kolosalne znaczenie ma waga pacjenta – dodaje prof. Waldemar Goździk. – Duża otyłość dyskwalifikuje do tej terapii, ponieważ nie jesteśmy w stanie z pomocą ECMO uzyskać przepływów krwi, gwarantujących zabezpieczenie bieżących potrzeb metabolicznych chorego. Kierujemy się też kryterium wieku, określając górną granicę na 60 lat. Większość pacjentów, u których zastosowaliśmy ECMO w naszej klinice, była w wieku 30-55 lat. Najstarsze osoby miały 60 lat, najmłodsze ok. 20. Łączyło ich coś jeszcze: bez wyjątków byli to pacjenci niezaszczepieni przeciwko COVID-19. To kolejny dowód na to, jak skutecznie szczepienie zabezpiecza przed najcięższym przebiegiem choroby. W całej grupie leczonych u nas pacjentów, których było ponad 200, tylko pojedyncze przypadki osób, trafiły do nas ze skrajną niewydolnością płuc pomimo szczepienia. Wszyscy ci pacjenci mieli poza zakażeniem Sars-CoV-2 bardzo poważne schorzenia towarzyszące, głównie onkologiczne i hematologiczne.

 
Po pierwsze ratować, po drugie organizować przyszłość

Po pierwsze ratować, po drugie organizować przyszłość

 

Leczenie wojennych uchodźców z Ukrainy, w tym chorych onkologicznie dzieci; pomoc medyczna w miejscach, do których przybywają; organizowanie zbiorek na rzecz szpitali bombardowanych miast, w których brakuje już dosłownie wszystkiego; inicjatywa medyków sądowych, którzy chcą dokumentować zbrodnie wojenne; prace nad opracowaniem kalendarza szczepień dla ukraińskich dzieci, by mogły bezpiecznie chodzić do polskiej szkół, żłobków i przedszkoli. To tylko kilka przykładów akcji pomocy Ukrainie, organizowanych przez Uniwersytet Medyczny i Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu, które zareagowały natychmiast po ataku Rosji na naszego sąsiada.

– Najważniejsze, żeby pomoc, którą kierujemy do uchodźców, była świadoma, dobrze przemyślana i zorganizowana. Pomagajmy mądrze, by nie zmarnować ogromnego potencjału dobrej energii, która ujawniła się w ostatnich dniach. Ta sytuacja nie skończy się za chwilę, musimy mieć tego świadomość – mówi rektor UMW prof. Piotr Ponikowski. – Niech każdy robi to, na czym najlepiej się zna. My znamy się na opiece zdrowotnej i na tym się koncentrujemy.

Już w pierwszym dniu rosyjskiej agresji na Ukrainę Poradnia Zdrowia Psychicznego USK we Wrocławiu uruchomiła konsultacje dla obywateli Ukrainy potrzebujących wsparcia psychiatry w swoim języku. Rektor UMW powołał zespół ds. koordynacji pomocy Ukraińcom ze strony UMW i USK. Jego szefem został prof. Tomasz Zatoński.

– W całym swoim dorosłym życiu nie sądziłem, że kiedykolwiek doczekam sytuacji tak tragicznej, a jednocześnie wymagającej tak zorganizowanego działania – przyznaje prof. Tomasz Zatoński. – To nie tylko doraźne działania, tak oczywiste, jak ratowanie ludzkiego życia. Trzeba też przewidywać problemy, jakie pojawią się w najbliższej przyszłości w związku z tą gigantyczną falą wojennych uchodźców, z których część u nas zostanie. Jesteśmy w stałym kontakcie z wojewodą, marszałkiem województwa i prezydentem Wrocławia.

Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu jest jednym z ośrodków wyznaczonych przez rząd do zaopatrzenia medycznego ofiar wojny. Od jej wybuchu na SOR USK codziennie zgłasza się po kilkadziesiąt osób, które uciekły z Ukrainy i potrzebują medycznej pomocy. Część z nich trafia na szpitalne oddziały. Na razie nie są to ranni, ale widząc bestialskie ataki rosyjskiego wojska na zwykłych ludzi, trzeba się liczyć z tym, że to tylko kwestia czasu. W pierwszych dniach marca ośmioro najciężej chorych onkologicznie dzieci z Ukrainy przyjęła Klinika Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej USK we Wrocławiu. Niektóre wymagają przeszczepów komórek krwiotwórczych szpiku, inne kontynuacji leczenia onkologicznego. Takich dzieci zapewne będzie jeszcze wiele. Lekarze USK niosą pomoc medyczną ofiarom wojny także w innych miejscach, m.in. w akademiku przy ul. Wittiga we Wrocławiu, gdzie znaleźli schronienie uchodźcy. Wśród nich jest kilkudziesięcioro dzieci. Do bezinteresownej pomocy zgłosiło się 30 stażystów. Wśród nich są osoby z Ukrainy, co ułatwia porozumiewanie się z pacjentami w ich ojczystym języku.

Szpital rozpoczął także podawanie szczepionek przeciw Covid-19 osobom narodowości ukraińskiej dzieciom i dorosłym – zarówno w swoich punktach szczepień, jak i w Szczepciobusie. Nie muszą one wcześniej się rejestrować, a kwestionariusz wstępnego wywiadu dostępny jest w języku ukraińskim.

– Problem szczepień, nie tylko przeciwko COVID-19, jest także bardzo ważny w kontekście przyszłości – dodaje prof. Tomasz Zatoński. – Prace nad opracowaniem kalendarza szczepień dla ukraińskich dzieci, których rodzice zdecydują się zostać w Polsce, rozpoczął już zespół prof. Leszka Szenborna, kierownika Katedry i Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych UMW i USK.

USK uruchomił zbiórkę dla ukraińskich lecznic za pośrednictwem platformy Się Pomaga oraz Fundacji DOLFROZ. Informacje o tym, czego potrzebują lekarze z ukraińskich szpitali, docierają do UMW i USK za pośrednictwem pracowników pochodzących z Ukrainy. Pomoc trafi dla konkretnych lecznic. Za zebrane pieniądze kupione zostaną niezbędne rzeczy do ratowania życia pacjentów i zostanie zorganizowany transport. Pomoc dotrze też do rodzin pracowników szpitala i uczelni pochodzących z Ukrainy, którzy uciekają ze swojego kraju najczęściej tylko z podręcznym bagażem. Liczy się każda wpłata!

https://www.siepomaga.pl/usk-pomaga-ukrainie

lub

przelew na subkonto w Dolnośląskiej Fundacji Rozwoju Ochrony Zdrowia
nr 79 1240 1994 1111 0010 1861 8795 - koniecznie z dopiskiem: „darowizna na cele ochrony zdrowia – USK pomaga Ukrainie”.

foto_1 foto_1

 
Oni ratują życie – my pomóżmy im. USK we Wrocławiu wspiera szpitale na Ukrainie


Oni ratują życie – my pomóżmy im. USK we Wrocławiu wspiera szpitale na Ukrainie



Środki opatrunkowe, leki przeciwbólowe, wenflony, gips, szwy chirurgiczne,  rurki intubacyjne, koce ratownicze – to tylko niektóre rzeczy z długiej listy potrzeb ukraińskich szpitali, które wciąż działają w warunkach wojny. Personel medyczny nie opuścił pacjentów i stara się ratować ludzkie życie. Jest to coraz trudniejsze, a w niektórych oblężonych i bombardowanych miastach graniczy wręcz z cudem.

Każdy alarm przeciwlotniczy oznacza ewakuację – najczęściej do piwnic, które stały się schronami. Najciężej chorym pacjentom, którzy nie są w stanie przemieszczać się między piętrami,  w podziemiach szpitalnych organizuje się szpitalne łóżka na stałe. Ofiar wojny jest coraz więcej. Przybywa osób z ranami postrzałowymi, ranionych odłamkami, poparzonych, wymagających pilnych zabiegów lub chociaż uśmierzenia bólu.  
W szpitalach na Ukrainie brakuje dosłownie wszystkiego, także żywności i wody.  Dramatyczne relacje lekarzy z Kijowa, Tarnopola i wielu innych miejsc docierają do naszych pracowników bezpośrednio od kolegów, poznanych w zupełnie innych czasach, gdy świat wydawał się normalny. Podczas konferencji naukowych, w czasie wymian studenckich, towarzyskich spotkań. W jednej chwili rosyjska inwazja zamieniła ten świat w gruzy. Jedyne, co możemy zrobić, to pomagać. Wiemy, czego potrzebują lekarze z ukraińskich szpitali, ponieważ na bieżąco informują nas o swoich najpilniejszych potrzebach każdego dnia.  Pomoc trafi dla konkretnych lecznic, z którymi mamy kontakt.  Za zebrane pieniądze kupimy niezbędne rzeczy do ratowania życia pacjentów i zorganizujemy transport. Pomagamy też rodzinom naszych pracowników pochodzących z Ukrainy, którzy uciekają ze swojego kraju najczęściej tylko z podręcznym bagażem. Liczy się każda wpłata.
Pieniądze można przesłać na nasze subkonto w Dolnośląskiej Fundacji Rozwoju Ochrony Zdrowia
nr 79 1240 1994 1111 0010 1861 8795 - koniecznie z dopiskiem: „darowizna na cele ochrony zdrowia – USK pomaga Ukrainie”.

 
Światowy Tydzień Jaskry 6-12 marca

 


Informacja prasowa
2022-03-06


Jest jedną głównych przyczyn ślepoty na świecie. Rozwija się podstępnie, długo nie dając objawów. Nieleczona zawsze prowadzi do nieodwracalnej utraty wzroku. Jaskra, nazywana cichym złodziejem wzroku, to schorzenie, które w Polsce może dotyczyć nawet 1 miliona osób, ale połowa z nich o tym nie wie. Obchodzony od lat w początkach marca Światowy Tydzień Jaskry ma przede wszystkim poprawić społeczną świadomość problemu i przekonać, jak ważna jest profilaktyka.

– Regularne badania okulistyczne to jedyny sposób, by wykryć chorobę we wczesnym stadium, gdy jeszcze można zahamować jej rozwój, a w konsekwencji uratować wzrok – przekonuje prof. Marta Misiuk-Hojło, kierownik Katedry i Kliniki Okulistyki Uniwersytetu Medycznego i Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, członek zarządu Polskiego Towarzystwa Okulistycznego. – W pełni rozwinięta jaskra jest chorobą nieuleczalną. Prowadzi ona bowiem do zaniku nerwu wzrokowego, a kiedy już do tego dojdzie, medycyna jest bezradna. Natomiast mamy skuteczne, a w dodatku mało uciążliwe, metody hamowania procesu chorobowego. Jest tylko jeden warunek: wdrożenie leczenia w odpowiednim momencie. Niestety, w Polsce większość pacjentów z jaskrą zgłasza się do okulistów zbyt późno.
Według ekspertów, liczba osób dotkniętych jaskrą w Polsce regularnie rośnie. Jeszcze przed kilku laty szacowano ją na kilkaset tysięcy, obecnie może sięgać nawet miliona. Niezmiennym pozostaje natomiast fakt, że blisko połowa jest niezdiagnozowana. Nie odczuwa objawów, nie ma nawyków profilaktyki, więc nie odwiedza okulisty. I powoli traci wzrok. Duży odsetek przypadków jaskry wykrywa się zupełnie przypadkiem, przy okazji innych badań.

Wśród czynników ryzyka zachorowania na jaskrę wymienia się m.in.: wiek powyżej 40. roku życia, choroby kardiologiczne, obecność jaskry w rodzinie, zaburzenia krążenia obwodowego, krótkowzroczność, ból głowy, a także długotrwały stres.

– Jednak w rzeczywistości na jaskrę może zachorować każdy, dlatego profilaktyczne badanie w kierunku tej choroby zalecamy wszystkim dorosłym powyżej 40 r. życia, którzy od roku nie byli – dodaje prof. Marta Misiuk-Hojło. – Badania w kierunku jaskry polegają na pomiarze ciśnienia wewnątrzgałkowego, analizie budowy dna oka oraz nerwu wzrokowego, a także zbadaniu pola widzenia i są refundowane przez NFZ.




 


 
4 marca - Światowy Dzień Otyłości
Informacja prasowa 04.03.2022

4 marca - Światowy Dzień Otyłości. Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie



– Od 1974 do 2016 r. liczba otyłych dzieci powyżej 5 roku życia wzrosła z 11 do 124 milionów, a ponadto 213 milionów dzieci miało nadwagę. Utrzymywanie się obecnego trendu, będzie skutkowało wzrostem otyłości i nadwagi szczególnie u dzieci najmłodszych. Polska obok Anglii należy do krajów europejskich o największym przyroście dzieci z nadwagą i otyłością – przestrzega prof. Anna Noczyńska, diabetolog, specjalista chorób dziecięcych, wieloletnia szefowa Kliniki Endokrynologii i Diabetologii Wieku Rozwojowego Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

Prof. Noczyńska podkreśla, że otyłość jest drugą po paleniu tytoniu, najczęstszą przyczyną śmierci. Wskaźnik otyłości u dzieci rośnie wraz z wiekiem i wynosi:. 6,1% u 8 letnich chłopców oraz 14,85% u chłopców 16-17 letnich. U dziewcząt odpowiednio od 7,9% do 13,7%. Oznacza to, że jeden na sześciu chłopców i jedna na siedem dziewczynek ma nadwagę lub otyłość. U dzieci wrocławskich występowanie nadwagi i otyłości w klasach 1-5 szkoły podstawowej kształtuje się na poziomie 7-10 %, z przewagą u dziewczynek. W 2017 roku Polska znalazła się na 6 miejscu pod względem występowania nadwagi i otyłości u osób powyżej 18 roku życia ( 23,2%). Dramatyczny wzrost odsetka Polaków z nadwagą lub otyłością rozpoczyna się w 18-24 roku życia.

Wciąż trzeba przypominać, że otyłość to nie defekt kosmetyczny, jak uważa wielu rodziców, ale choroba:
– Otyłość jest chorobą wieloczynnikową, przewlekłą, wynikającą z zaburzeń mechanizmów odpowiedzialnych za przyjmowanie energii i jej wydatkowania – mówi prof. Anna Noczyńska. – Z otyłością wiąże się występowanie licznych zaburzeń metabolicznych, m.in. : zespół metaboliczny, cukrzyca typu 2, insulinooporność, dyslipidemia, zaburzenia tolerancji glukozy, nadciśnienie, choroby układu oddechowego a także niektóre nowotwory. Otyłość zwiększa ryzyko wystąpienia zaburzeń hormonalnych, zmian zwyrodnieniowych stawów i układu kostno-stawowego.
Głównymi czynnikami determinującymi otyłość są czynniki środowiskowe, dopiero w drugiej kolejności są to geny. Dlatego rodzice maja ogromny wpływ na to, czy ich dzieci będą miały prawidłową wagę. - Najczęściej konieczna jest zmiana stylu życia, modyfikacja diety oraz zwiększenie aktywności fizycznej – radzi diabetolog. – Należy jeść przy stole a nie podczas oglądania telewizji czy gry na komputerze. Zaleca się spożywanie 5 posiłków dziennie, ważne jest pierwsze śniadanie, które powinno być spożyte przed godz. 8.00, a drugie śniadanie w szkole. Należy całkowicie wyeliminować spożycie syropu glukozowo - fruktozowego, ograniczyć podjadanie wysokoenergetycznych przekąsek na korzyść warzyw i owoców, a słodzone napoje zastąpić wodą, herbatą, mlekiem. Spożycie warzyw i owoców powinno stanowić połowę porcji posiłku (pół talerza) a drugą połowę: jajka, chude mięso, ryby, makaron, ziemniaki, ryż. Warto wspomnieć o obserwowanym nie tylko u dzieci zjawisku „zajadania stresu” , którego przyczyną są najczęściej sytuacje rodzinne i niepowodzenia szkolne, skłaniające dziecko do sięgania po wysokoenergetyczne przekąski. Często niezbędna jest interwencja psychologa.

Otyłość definiujemy jako stan patologicznego nagromadzenia tkanki tłuszczowej w organizmie (powyżej 25% całkowitej masy ciała u kobiet i 20% u mężczyzn) przekraczające jego fizjologiczne potrzeby i możliwości adaptacyjne, mogący prowadzić do niekorzystnych dla zdrowia skutków

 
Zdrowotne konsekwencje po przebytym COVID-19 dopiero przed nami

Zdrowotne konsekwencje po przebytym COVID-19 dopiero przed nami



Od kilku tygodni zakażonych SARS-CoV-2 w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu jest coraz mniej i sytuacja epidemiologiczna pozostaje w miarę stabilna. Jednak wciąż prawie co piąty pacjent przyjmowany do szpitala z innego powodu, uzyskuje dodatni wynik testu. Lekarzy niepokoi ponadto rosnąca liczba pacjentów z nasilonymi objawami chorób przewlekłych po przechorowaniu COVID-19. Część z nich ujawnia się nawet po trzech miesiącach od infekcji.


– Od 2-3 tygodni spada liczba pacjentów zakażonych SARS-CoV-2 w naszym szpitalu, ale wciąż jest ich ponad stu – poinformował naczelny epidemiolog USK prof. Jarosław Drobnik. – 22 lutego w obu lokalizacjach (przy ul. Borowskiej i w szpitalu tymczasowym przy ul. Rakietowej) łącznie mieliśmy 135 pacjentów z COVID-19, w tym 19 dzieci. Liczba pacjentów pediatrycznych jest mniej więcej stała, co pokazuje, że COVID-19 jeszcze z nami pozostanie. Choć sytuacja epidemiologiczna w kraju bez wątpienia poprawia się, to nie do końca to widać na oddziałach zabiegowych.

– Jestem umiarkowanym optymistą w ogłaszaniu końca pandemii – przyznaje prof. Dariusz Janczak, kierownik Kliniki Chirurgii Naczyniowej, Ogólnej i Transplantacyjnej USK, zarządzający podczas pandemii całym obszarem zabiegowym szpitala. – Nadal ok. 20 proc. pacjentów, którzy trafiają do nas w trybie ostrodyżurowym, okazuje się zainfekowana. To są pacjenci, którzy mają inne schorzenia i wymagają opieki specjalistycznej, więc nie możemy ich przekazać do szpitala tymczasowego, gdzie leczy się tylko COVID-19. Stworzyliśmy specjalny oddział pooperacyjny, w którym przebywają chorzy ze wszystkich oddziałów zabiegowych z jednoczesną infekcją. Tym, co nas najbardziej niepokoi, jest stale rosnąca liczba pacjentów, którzy trafiają do nas na ostry dyżur z powodu zaostrzenia chorób przewlekłych. Wiążemy to z przebytym zakażeniem wirusem SARS-CoV-2. Do nasilenia objawów choroby podstawowej dochodzi czasem po miesiącu, dwóch, a nawet trzech od infekcji. Dotyczy to głównie chorób sercowo-naczyniowych, obserwujemy znacznie więcej przypadków np. ostrych niedokrwień serca czy zakrzepicy. Niepokojący jest także wcześniej nieobserwowany stopień zaawansowania objawów. Trzeba się spodziewać, że ostateczne konsekwencje po przechorowaniu COVID-19 dopiero nas czekają.

Prof. Janczak zwraca uwagę także na gorsze efekty leczenia chorych po przebytym COVID-19. Wynika to z tego, że koronawirus powoduje uszkodzenie śródbłonka i zwiększa ryzyko zakrzepicy. A zatem u pacjentów obciążonych, naczyniowych, szczególnie z chorobami tętnic dochodzi do wykrzepiania, co powoduje, że lekarze często są bezradni.

W obliczu końcówki V fali pandemii można już podsumować, że USK udało się bez przerwy łączyć funkcje szpitala covidowego i „białego”, leczącego w tych trudnych warunkach wszystkich pacjentów. – Może nie przeszliśmy tej epidemii całkiem suchą nogą, ale też nie wpadliśmy w nią po same uszy – ocenił prof. Jarosław Drobnik. – Kryje się za tym gigantyczny wysiłek wielu osób, bez których zaangażowania to by się nie udało: zespołu zakażeń szpitalnych, ale i całego personelu, dyrekcji szpitala oraz rektora Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Chciałbym im wszystkim bardzo podziękować.

Naczelny epidemiolog USK podziękował także dziennikarzom, którzy od początku pandemii relacjonowali jej przebieg, nie tylko podczas cotygodniowych „covidowych” konferencji prasowych, organizowanych w każdy wtorek w USK. Spotkanie z dziennikarzami 22 lutego br. było ostatnim z tego cyklu. Przynajmniej taką mamy nadzieję.


 
Depresja przyczyną bólu, ból powodem depresji
Informacja prasowa 22.02.2022

Depresja przyczyną bólu, ból powodem depresji



Czy podłożem przewlekłego bólu może być stan depresyjny, czy też przeciwnie: fizyczne cierpienie powoduje smutek, wymagający już pomocy specjalisty? Na to pytanie naukowcy nie znają jednoznacznej odpowiedzi. Wiadomo natomiast, że istnieje wyraźna korelacja między bólem a depresją. Ponadto pacjenci nie zawsze są właściwie diagnozowani i leczeni pod tym kątem. Tymczasem ból przewlekły jest najczęstszą przyczyną wizyt u lekarzy i dotyka – według różnych szacunków – od 1/5 do nawet 1/3 populacji.

– Ból fizjologiczny jest sygnałem ostrzegawczym, że coś się dzieje w organizmie i z tego powodu jest przydatny – mówi prof. Andrzej Kübler, koordynator Centrum Leczenia Bólu i Opieki Paliatywnej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu i członek zarządu Polskiego Towarzystwa Badania Bólu. – Jednak jeśli trwa dłużej i przybiera postać przewlekłą, przestaje pełnić funkcję ostrzeżenia. W sensie medycznym nie jest pacjentowi potrzebny, niczego nie sygnalizuje, a jedynie przysparza cierpienia. Wówczas sam staje się odrębną chorobą i może całkowicie zmienić życie człowieka. Tak jest m.in. w przypadku migren, bólów krzyża, stawów, bólów neuropatycznych. Okazuje się, że u ok. połowy pacjentów z bólem przewlekłym występują objawy depresji. Wskazują na to liczne badania, ale też obserwujemy to zjawisko u pacjentów przyklinicznej Poradni Leczenia Bólu USK.

Nierozstrzygnięty pozostaje problem, co było pierwsze: ból czy depresja. Na pewno jest tak, że jeśli człowiek cierpi i nie ma dla niego odpowiedniego sposobu leczenia, a dodatkowo traci swoją pozycję w pracy i rodzinie, to mogą się u niego pojawić objawy depresji. Z drugiej strony, chorzy z rozpoznaną depresją ponadprzeciętnie często prezentują objawy bólu. Dowiedziono też, że ta choroba zwiększa wrażliwość na ból. Chorych na depresję bez wątpienia boli bardziej.

Ścisły związek depresji i bólu potwierdza także skuteczność niektórych leków antydepresyjnych w łagodzeniu przewlekłego bólu. Prof. Andrzej Kübler podkreśla jednak, że chodzi o pewną grupę leków o specyficznym działaniu i korzystna może być konsultacja lekarza leczącego ból ze specjalistą psychiatrii. To jedna z wielu sytuacji, które dowodzą, że leczenie bólu przewlekłego jest problemem wielodyscyplinarnym i powinno być prowadzone w sposób zintegrowany.

– Mamy też inne przykłady na to, jak ciało i psychika są ze sobą nierozerwalnie związane – dodaje specjalista leczenia bólu. – U wielu pacjentów mijają objawy depresji, gdy skutecznie leczymy ból, niekoniecznie za pomocą leków, ale np. rehabilitacji. Tak często jest w przypadku bólów krzyża, gdy udaje się je wyeliminować przez fizjoterapię, a jednocześnie pacjent odzyskuje dobry nastrój. W takich sytuacjach wyraźnie widać, że to nie leki pomogły, ale po prostu zniesienie bólu i związana z tym poprawa komfortu życia.

Podstawą skutecznego leczenia jest zawsze prawidłowa diagnoza. Tak samo jest z leczeniem bólu. Pacjenci, którzy zgłaszają się do przyklinicznej Poradni Leczenia Bólu USK, najpierw są poddawani szczegółowym badaniom. Najczęściej konieczne są konsultacje specjalistów różnych dziedzin, żeby dojść do pierwotnej przyczyny problemu. Wśród nich psycholog jest częstym gościem, a wiele dolegliwości fizycznych okazuje się mieć swoje źródło w psychice.

Prof. Andrzej Kübler, ubolewa, że mimo postępu medycyny w wielu dziedzinach, do leczenia bólu nie przywiązuje się należnej wagi. W Polce działa zaledwie 25 poradni, certyfikowanych przez Polskie Towarzystwo Badania Bólu i zapewniających pacjentom interdyscyplinarną diagnostykę oraz terapię. Potrzeby są znacznie większe. Dlatego tym bardziej ważne jest szkolenie medyków i przekazywanie im aktualnej wiedzy na temat diagnostyki i leczenia różnych postaci bólu w ujęciu integracyjnym i interdyscyplinarnym.

Najbliższa konferencja naukowo-szkoleniowa na ten temat „Integracyjna Medycyna Bólu” odbędzie się 8-9 kwietnia we Wrocławiu, a jej partnerem naukowym jest Katedra i Klinika Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. W komitecie organizacyjnym i naukowym zasiadają były i obecny kierownik tej jednostki: prof. Andrzej Kübler i prof. Waldemar Goździk.

 
Ambulans za 1 mln zł dla USK od miasta

Ambulans za 1 mln zł dla USK od miasta


Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk przekazał Uniwersyteckiemu Szpitalowi Klinicznemu we Wrocławiu 1 mln zł na zakup ambulansu medycznego wraz z wyposażeniem. Jest to ambulans marki Mercedes Benz Sprinter 419, wyposażony w sprzęt najnowszej generacji m.in.: defibrylator, respirator, system transportu pacjenta z noszami bariatrycznymi (o udźwigu do 320 kg), urządzenie do automatycznego uciskania klatki piersiowej, 4 pompy infuzyjne oraz krzesło trakcyjne.

Karetka będzie m.in. przewozić pacjentów z zagrożeniem zdrowia i życia z powodu COVID-19 między poszczególnymi lokalizacjami USK i innymi podmiotami leczniczymi na terenie Wrocławia. Służyć będzie także, jako dodatkowy mobilny punkt szczepień dla seniorów i osób mających trudności z poruszaniem się.

Dotychczas zespół wyjazdowy USK zaszczepił ponad pół tysiąca starszych osób, którym ze względu na wiek trudno byłoby dotrzeć do punktu sczepień poza domem. Wśród tych, którzy przyjęli szczepionkę we własnych mieszkaniach, była 100-latka oraz 96-letnia pani, odznaczona Orderem Orła Białego. Potrzeby nadal są duże - nasza karetka jeździ do wrocławskich seniorów raz w tygodniu.

- Dziękując panu prezydentowi za ten prezent, mogę powiedzieć, że Dolnoślązacy mogą czuć się lepiej - powiedział prof. Piotr Ponikowski, rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu podczas oficjalnego przekazania karetki przez Prezydenta Wrocławia, które odbyło się 18 lutego. - Mają bowiem hojnego prezydenta Wrocławia, a także taki ośrodek, jak Uniwersytecki Szpital Kliniczny, którego potencjał jest ogromny.

Dyrektor ds. lecznictwa otwartego USK we Wrocławiu Barbara Korzeniowska podkreśliła, że wsparcie ze strony władz miasta ma największe znaczenie dla pacjentów, dlatego dziękuje przede wszystkim w ich imieniu.
- Dzięki takiej karetce i innym urządzeniom, które mogliśmy kupić z przekazanych nam środków, poprawiamy jakość życia pacjentów i ich bezpieczeństwo - powiedziała Barbara Korzeniowska. - A po to właśnie jesteśmy.

Prezydent Jacek Sutryk zapewnił, że choć Wrocław nie jest organem założycielskim dla żadnego szpitala, to jednak nie zwalnia się z odpowiedzialności za ochronę zdrowia.
- W ubiegłym roku wsparliśmy wrocławskie szpitale kwotą 6 milionów złotych - podsumował prezydent Jacek Sutryk. - Jest to w rzeczywistości dar od wszystkich wrocławian.

Przekazany dziś oficjalnie nowoczesny ambulans jest już drugim, którym USK dysponuje dzięki wsparciu miasta. W 2020 roku ze środków przekazanych przez Prezydenta Wrocławia (1 mln zł) zakupiony został najnowocześniejszy w Polsce ambulans kontenerowy do przewozu osób z ostrą niewydolnością oddechową. Jest on wyposażony w respirator, a także umożliwia podłączenie pacjenta do urządzenia ECMO, zastępującego pracę płuc i serca, już w trakcie transportu do specjalistycznego ośrodka. USK wykorzystuje ten pojazd kilka razy dziennie.
- Ta karetka przejechała już 75 tysięcy kilometrów - powiedział prof. Waldemar Goździk, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii USK we Wrocławiu. - Bardzo przydała się nam m.in. podczas najostrzejszej fazy pandemii, przewożąc ciężko chorych pacjentów do szpitala tymczasowego. Jestem przekonany, że nowy ambulans, także wyposażony w sprzęt najnowszej generacji do intensywnej terapii, w ciągu roku przejedzie podobna trasę.

Poza środkami na zakup pojazdów medycznych, miasto wsparło w ub. r. USK kwotą blisko 2,3 mln zł na specjalistyczne wyposażenie. Szpital przeznaczył te środki na:
- zakup kardiomonitora i głowicy USG dla Kliniki Neurologii USK - (37 tys. zł)
- zakup cyfrowego aparatu RTG dla Uniwersyteckiego Centrum Diagnostyki Obrazowej (1,2 mln zł)
- zakup innego sprzętu medycznego, m.in.:
* aparat USG (618 tys. zł), który umożliwia dokładną ocenę układu naczyniowego do Kliniki Angiologii, Nadciśnienia Tętniczego i Diabetologii USK.
* aparat USG (160 tys. zł) do Kliniki Chirurgii Urazowej i Chirurgii Ręki USK * 32 pompy infuzyjne.
foto_1 foto_1 foto_1 foto_1 foto_1

 
Zwiększone ryzyko zgonu u chorych z COVID-19 i udarem mózgu

Zwiększone ryzyko zgonu u chorych z COVID-19 i udarem mózgu


U pacjentów z udarem niedokrwiennym mózgu, do którego doszło w czasie jednoczesnej infekcji COVID-19, ryzyko zgonu w ciągu doby wrasta prawie trzykrotnie. Częściej dochodzi u nich do powikłań krwotocznych, gorzej przebiega późniejsza rehabilitacja. Ponadto tę grupę chorych wielokrotnie częściej dotyka udar żylny – to wnioski z analizy stanu zdrowia pacjentów Kliniki Neurologii z pododdziałem udarowym Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu zakażonych SARS-CoV-2 i hospitalizowanych z powodu udaru. Badanie, w którym brała udział Klinika Neurologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, trwało dwa lata i było częścią międzynarodowego projektu, prowadzonego w blisko 130 ośrodkach na całym świecie.

 

Doniesienia naukowców o związku infekcji koronawirusa z cięższym przebiegiem udaru niedokrwiennego mózgu pojawiły się już w pierwszych miesiącach pandemii. Pierwsze obserwacje potwierdzają analizy tysięcy przypadków. Badanie, w którym uczestniczyła Klinika Neurologii USK, objęło ponad 15 tysięcy osób leczonych z powodu udaru w 139 ośrodkach w Europie i poza nią: w Ameryce Północnej, Afryce i w Azji, a jego koordynatorem jest ośrodek portugalski.

 

– Analizowaliśmy przypadki tylko tych pacjentów, którzy przeszli udar, a jednocześnie mieli potwierdzoną infekcję COVID-19 przy przyjęciu do szpitala lub już w trakcie hospitalizacji okazali się dodatni – mówi dr Marta Nowakowska-Kotas z Kliniki Neurologii USK i dolnośląski konsultant w dziedzinie neurologii. – Z obserwacji naszej grupy badań wynika, że infekcja pogarsza rokowania pacjentów z udarem niedokrwiennym mózgu nawet wtedy, gdy przechodzą COVID-19 bezobjawowo.

 

Dotychczas naukowcy ustalili, że ryzyko zgonu z powodu udaru u pacjentów z COVID-19 w ciągu 24 godzin jest znacząco wyższe niż u osób bez infekcji. Częściej też udar dotyczy jednocześnie wielu naczyń wewnątrzczaszkowych (jest bardziej rozległy), rośnie też ryzyko powikłań krwotocznych, co znacznie utrudnia leczenie takiego chorego.

 

– Ujawnił się też kolejny problem: udar żylny, spowodowany zakrzepicą żył i zatok wewnątrzczaszkowych, którego ryzyko przy COVID-19 rośnie nawet 100-krotnie – dodaje dr Nowakowska-Kotas. – Warto podkreślić te statystyki, zwłaszcza w kontekście obaw przed niektórymi szczepionkami. Jeśli po podaniu szczepionki ryzyko powstania zakrzepicy (przy czym mówimy o samej zakrzepicy, a nie o udarze) wzrasta 10-krotnie, a w wyniku samej infekcji mamy sto razy większe ryzyko, to sprawa jest bezdyskusyjna. Zakażenie koronawirusem jest wielokrotnie bardziej niebezpieczne dla zdrowia i życia niż rzadkie zdarzenia niepożądane po szczepionce. Dlatego nieustannie zachęcamy do szczepień wszystkich, którzy jeszcze tego nie zrobili.

 

Neurolog podkreśla wciąż istniejący problem zbyt późnego zgłaszania się pacjentów z udarem do szpitala. Uniemożliwia to często zastosowanie skutecznych procedur reperfuzyjnych, pozwalających cofnąć objawy neurologiczne związane z udarem. Czas odgrywa tu kluczową rolę. Udrożnienie naczyń w mózgu poprzez trombolizę trzeba wykonać w ciągu 4,5 godzin od powstania udaru, a trombektomię mechaniczną – w ciągu 6 godzin. Niestety, wielu pacjentów trafia na oddział już po tym czasie. Jedni czekają, aż „samo przejdzie”, inni obawiają się szukać pomocy z powodu pandemii. Dotyczy to m.in. chorych na COVID-19.

 

– W Klinice Neurologii USK cały czas leczymy pacjentów z udarem. Specjalistyczną pomoc otrzymają niezależnie od tego, czy są zakażeni czy nie. Wobec pacjentów z COVID-19 stosujemy wszystkie niezbędne procedury bezpieczeństwa. Z udarem nie można czekać, aż minie infekcja – przestrzega dr Marta Nowakowska-Kotas.

foto_1

 

 
Nowatorska immunoterapia przeciwbiałaczkowa

Pierwszy raz w Polsce - nowatorska immunoterapia przeciwbiałaczkowa komórkami NK


Zespół Kliniki Transplantacji Szpiku, Hematologii i Onkologii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu po raz pierwszy w Polsce przygotował i podał komórki układu odpornościowego NK. Zabieg wykonano 1 lutego br. u 18-latka z ostrą białaczką szpikową, u którego zawiodły wszystkie standardowe metody, łącznie z przeszczepieniem szpiku. Koncentrat komórek NK został przygotowany z krwi pobranej od ojca chłopca.

 

Komórki NK (ang. natural killer – urodzeni zabójcy) to komórki układu odpornościowego, które są zdolne do wykrywania i niszczenia obcych lub nieprawidłowych tkanek, w tym komórek nowotworowych. Jednak aktywność przeciwnowotworowa komórek NK jest kwestią indywidualną i zależy od różnorodnych genów. Leczenie osób, u których komórki NK słabo działają, można wspomóc, podając je z zewnątrz – wyizolowane z własnej krwi pacjenta lub z krwi zdrowego dawcy. Na świecie ta metoda jest stosowana od ok. 20 lat w najlepszych ośrodkach USA i Europy, ale w Polsce dotąd nie było takich możliwości.

 

– Naszym pierwszym pacjentem był 18-letni chłopiec, leczony od 2021 roku z powodu ostrej białaczki szpikowej – tłumaczy dr hab. Marek Ussowicz z Kliniki Transplantacji Szpiku, Hematologii i Onkologii Dziecięcej USK, który kierował zespołem zabiegowym. – Niestety, nie odpowiadał na standardowe metody leczenia. Kilka miesięcy temu przeszedł przeszczepienie szpiku, ale i ten zabieg nie przyniósł zadawalających rezultatów. Szansą dla tego pacjenta jest specjalna chemioterapia, której jednak w Polsce nie wykonujemy. Został zakwalifikowany do leczenia w Niemczech. Terapia komórkami NK , którą zrobiliśmy w naszej klinice, miała charakter pomostowy. Dzięki niej organizm pacjenta będzie lepiej przygotowany do chemioterapii i walki z nowotworem.

 

- W Niemczech pacjent będzie miał szansę na eksperymentalną terapię komórkami Uni-CAR-T anty CD123 w ramach badania klinicznego fazy I – podkreśla prof. dr hab. Krzysztof Kałwak – kierownik kliniki. - Być może kiedyś oprócz leczenia dzieci z ostrą białaczką limfoblastyczną komórki CAR-T będą również podawane pacjentom z ostrą białaczką szpikową w USK, a na razie cieszę się bardzo, że zespół pod kierownictwem dr hab. Marka Ussowicza rozwija terapię komórkową NK.

 

Procedura przygotowania i podania komórek NK trwała dwa dni. Najpierw pobrano od dawcy koncentrat leukocytów. Dawcą był ojciec pacjenta, który wcześniej także oddał mu szpik do przeszczepienia. Wybór nie był przypadkowy: u dawcy stwierdzono korzystny układ receptorów KIR związany z aktywnością przeciwnowotworową, który pozwala mieć nadzieję na przeciwbiałaczkową skuteczność przeprowadzonej terapii. Pobrane leukocyty zostały poddane dwuetapowemu oczyszczaniu. Ma ono na celu usunięcie limfocytów, które mogą wywołać chorobę przeszczep przeciwko gospodarzowi. Tak przygotowane komórki podano pacjentowi.

 

– Zabieg był bezpieczny i odbył się bez powikłań, ale wszyscy mieliśmy ciarki, że robimy coś nowego – przyznaje dr hab. Marek Ussowicz. – Chciałoby się powiedzieć, że to skok rozwojowy polskiej transplantologii, tak jak to było w przypadku wielu zabiegów wykonywanych w naszej klinice po raz pierwszy w Polsce. Tym razem musimy się przyznać do nadrabiania zaległości cywilizacyjnych. Mimo to cieszymy się, że jesteśmy w stanie wykonywać skomplikowane procedury. Chcemy walczyć o życie i zdrowie wykorzystując to, co jest najlepsze na świecie. Nasz zespół od wielu lat pracuje nad klinicznym znaczeniem komórek NK, niedługo na podstawie tych badań zakończy się doktorat jednej z badaczek. Terapię komórkami NK traktujemy jako dowód naszej zdolności do stosowania skomplikowanych metod leczenia i dobry punkt na drodze dalszego rozwoju immunoterapii przeciwnowotworowej.

 

We wszystkich procedurach związanych z zabiegiem uczestniczył zespół: dr hab. Marek Ussowicz, dr Kornelia Gajek, dr Blanka Rybka, mgr Renata Ryczan-Krawczyk, dr Monika Mielcarek-Siedziuk, dr Jowita Frączkiewicz.

 
Więcej chorych z COVID-19 w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu

Więcej chorych z COVID-19 w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu


Choć liczba zakażeń SARS-CoV-2 w Polsce spada, do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu od ok. tygodnia trafia coraz więcej zakażonych pacjentów. Intensywnie rośnie także odsetek dodatnich wyników testów na obecność koronawirusa, wykonywanych w tutejszym laboratorium.

 

– Dane z Dolnego Śląska wskazują, że przy spadającej liczbie zakażeń rośnie liczba hospitalizowanych z COVID-19. Wzrost ten jest ewidentny: 8 lutego w dolnośląskich szpitalach przebywało blisko 1500 pacjentów z COVID-19, podczas gdy jeszcze 31 stycznia było ich ok. 1100 – informuje Marcin Drozd, dyrektor ds. lecznictwa USK. – Podobną tendencję obserwujemy w USK. We wszystkich lokalizacjach, łącznie ze szpitalem tymczasowym, dziś (8 lutego) w USK hospitalizowane są 162 osoby zakażone SARS-CoV-2. 25 stycznia było ich 126. Wśród nich dominują pacjenci z wielochorobowością, zaburzeniami odporności i chorzy onkologicznie. Są to osoby, które wymagają specjalistycznego leczenia z innych powodów niż COVID-19, więc większości z nich nie możemy kierować do szpitala tymczasowego.

Do szpitala tymczasowego i na SOR przy ul. Borowskiej dziennie przyjmowanych jest 15-20 pacjentów, którzy okazują się dodatni. Część z nich nie ma żadnych objawów infekcji. Stan większości z tych, którzy obecnie trafiają do szpitala tymczasowego, jest na tyle dobry, że nie wymagają agresywnej tlenoterapii.

– Mimo to średni czas ich pobytu w szpitalu jest dość długi, wynosi ok. 12 dni – mówi koordynujący szpitalem tymczasowym dr Janusz Sokołowski. – Powody są różne, m.in. obserwujemy grupę pacjentów, leczonych wcześniej antybiotykami, co doprowadziło do „wyjałowienia organizmu”, wielu pacjentów ma także choroby współistniejące. Te osoby trudniej i dłużej się leczy.

O tym, że pandemia nie odpuszcza, świadczą też wyniki testów na obecność koronawirusa. W ciągu tygodnia laboratorium USK wykonuje ich ok. 3 tysięcy. Testowani są wszyscy pacjenci przyjmowani do szpitala, ale jest też wiele zleceń z zewnątrz (m.in. skierowania od lekarza POZ).

– Jeszcze kilka dni temu dodatni wynik dotyczył 1/3 badanych próbek, obecnie są to już 2/3 – informuje dr Danuta Wentycz-Domalewska, kierownik Laboratorium Biologii Molekularnej USK. – Coraz częściej pacjenci, wymazywani w związku z koniecznością przyjęcia do szpitala, okazują się zakażeni. W poprzednich falach pandemii były to pojedyncze osoby.

foto_1
 
<< Początek < Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna > Ostatnie >>

Strona 2 z 7

Shock Team

Internetowe Konto Pacjenta

Wyniki Laboratoryjne

Portal Pacjenta

Odwołanie wizyty

1.jpg

Sieć kardiologiczna

1.jpg

Dobry Posiłek

logo.jpg

Konsultacje anestezjologiczne

konsultacje.jpg

Wykrywanie wad rozwojowych

UCCR.jpg

Centrum Robotyki

centrum_robotyki.jpg

Badanie opinii pacjentów

nowe.jpg

Studenci materiały szkoleniowe

nowe.jpg

Wolontariusze materiały szkoleniowe

kopia.jpg

Medycyna Nuklearna

 

Unicef

Informacja dla obywateli Ukrainy



USK pomaga Ukrainie



PICT_6335.jpg